Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki szpital im. Barlickiego odwołuje operacje

Magdalena Barczykowska
To działanie na szkodę pacjentów - mówi prof. Piotr Kuna, dyrektor szpitala im. Barlickiego w Łodzi
To działanie na szkodę pacjentów - mówi prof. Piotr Kuna, dyrektor szpitala im. Barlickiego w Łodzi Krzysztof Szymczak
Szpital im. Barlickiego przestał w środę przyjmować nowych pacjentów na oddziale chirurgii naczyniowej. Z kwitkiem odesłano też kilkudziesięciu chorych, którzy mieli być operowani na tym oddziale jeszcze w tym roku. Wielu z nich na klasyczną operację udrożnienia żył, czy wstawienia stentów czekało od wielu miesięcy. Wszyscy muszą szukać teraz pomocy gdzie indziej i ustawić się w nowych kolejkach.

Powód? Z końcem września szpitalowi wygasł kontrakt na leczenie na oddziale chirurgii naczyniowej, a nowego NFZ szpitalowi nie przyznał. Odwołanie, które "Barlicki" złożył do Funduszu po przegranej, nie zostało do dziś rozpatrzone. Dyrekcja szpitala i pracujący tam lekarze nie kryją rozgoryczenia.

- To działanie na szkodę łodzian i mieszkańców regionu. Mimo pracy czterech ośrodków w województwie łódzkim do chirurgów naczyniowych ustawiały się kilometrowe kolejki, bo to niezwykle potrzebne leczenie. Do nas trafiało np. wielu pacjentów po urazach. Odebranie nam kontraktu na "naczyniówkę" nie tylko ogranicza kompleksowość leczenia w naszym szpitalu, ale też dostęp do tego typu zabiegów w regionie. Byliśmy też jedynym szpitalem w regionie, który przyjmował dzieci - mówi prof. Piotr Kuna, dyrektor szpitala im. Barlickiego.

NFZ rozstrzygnął nowy konkurs na leczenie mieszkańców woj. łódzkiego na oddziałach chirurgii naczyniowej. Poprzednie umowy wypowiedziano bowiem w kwietniu decyzją ministerstwa zdrowia, który chciał podzielić "naczyniówki" na te o wyższym i niższym stopniu specjalizacji. Kontrakt w nowym konkursie dostały tylko 3 szpitale w województwie: Szpital im. Kopernika na wyższym stopniu referencyjności oraz MSW i szpital im. Pirogowa na niższym stopniu referencyjności. Szpital im. Barlickiego, jako jedyny z czterech szpitali, które do tej pory leczyły chorych na oddziałach chirurgii naczyniowej, kontraktu nie dostał.

- Szpital Barlickiego miał najniższy kontrakt ze wszystkich czterech oddziałów chirurgii naczyniowej. Oferta nie była konkurencyjna i dlatego nie dała szansy na wybór tej placówki - uważa Anna Leder, rzecznik prasowy NFZ w Łodzi.

Utrata kontraktu na naczyniówkę w Szpitalu im. Barlickiego pociąga za sobą poważne konsekwencje dla pacjentów i lekarzy, których NFZ nie przewidział. Odwołano operacje kilkudziesięciu pacjentów, którzy czekali na nie od wielu miesięcy. Zgodnie z prawem pacjenci, którzy zostali przez szpital poinformowani o tej sytuacji, muszą sami szukać pomocy w innych ośrodkach. A to nie jest łatwe. Fundusz tłumaczy, że umowy nie są podpisywane na zawsze.

Okazuje się także, że naczyniówka w szpitalu im. Barlickiego, była jedynym oddziałem na którym kształcili się studenci.

- "Barlicki" był bowiem jedynym klinicznym i uniwersyteckim szpitalem, w którym mogli się uczyć studenci myślący o pracy chirurga naczyniowego czy radiologa interwencyjnego. Teraz przyszli medycy w Łodzi takiej szansy nie będą mieli - uważa prof. Ludomir Stefańczyk, wojewódzki konsultant ds. radiologii w Łodzi.
NFZ nie bierze jednak za to odpowiedzialności.

- NFZ nie może w sposób uprzywilejowany traktować placówek medycznych ze względu na działalność naukową, którą prowadzą. NFZ finansuje wyłącznie opiekę medyczną nad pacjentami - mówi Leder.

Szpital im. Barlickiego był też jednym w Łodzi, który na chirurgii naczyniowej operował dzieci - zarówno pacjentów planowych, jak i tych po urazach.

- To do szpitala im. Barlickiego kierowaliśmy dzieci z trudnymi malformacjami naczyniowymi, a jesteśmy wiodącym ośrodkiem w kraju w leczeniu tego typu schorzeń - mówi dr Przemysław Przewratil, chirurg dziecięcy ze szpitala im. Konopnickiej. - Koniec tej współpracy byłby dla małych pacjentów wielką stratą.

NFZ proponuje, by dzieci trafiały na inne oddziały.

- Według sprawozdań w tym roku na oddziale chirurgii naczyniowej w Barlickim leczony był tylko jeden nieletni pacjent. Więcej trafiało na chirurgię plastyczną i neurochirurgię, gdzie nadal mogą być leczeni - mówi Leder.

To tłumaczenie nie satysfakcjonuje ani pacjentów, ani lekarzy. Dyrekcja "Barlickiego" ma nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie odwołania.

- Jeśli się nie uda zaskarżę decyzję NFZ do sądu administracyjnego - mówi prof. Kuna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki