Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki urbanista: "W powojennej Łodzi brakowało mieszkań"

rozm. Anna Gronczewska
Kazimierz Bald
Kazimierz Bald Krzysztof Szymczak
Z Kazimierzem Baldem, łódzkim urbanistą i ekonomistą, rozmawia Anna Gronczewska

Czy po 1945 roku, ale zanim zaczęto budować z tzw. dużej płyty w Łodzi powstało wiele osiedli mieszkaniowych?

Trudno dokładnie określić, ale zbudowano ich sporo. Jedno z pierwszych powstało na Starym Mieście. Było próbą odtworzenia struktur miejskich. Zbudowano rynek, wzniesiono zabudowę wokół niego. Nawiązywała ona do czasów historycznych, choć nie była bezpośrednio zabytkowa. Potem to budownictwo krytykowano, ale miało ono swój charakter. Wznoszono przeważnie nie za wysokie domy, ze stromymi dachami, kryte ceramiczną dachówką. Potem rozpoczęto budowę nieco większych osiedli.

W rejonie ul. Wojska Polskiego, Franciszkańskiej?

Te osiedla bałuckie, typu Bałuty I, IV czy V są akurat mniej udane, bo nigdy nie zostały skończone. Połączenie starej zabudowy z nową nie było świadomym założeniem. Po prostu tych starych domów nie zdążono wyburzyć. Z jednej strony miała miejsce próba stworzenia zabudowy wielkomiejskiej, jak na ul. Zachodniej i na pewnym odcinku Wojska Polskiego. Mamy tam wyższe budynki niż typowe cztery czy potem pięć kondygnacji. Parter przeznaczano na działalność usługową. Są wysokie prześwity bramowe. A jednocześnie zaczęły się pojawiać takie osiedla jak Doły czy Wierzbowa. Struktura ich zabudowy była dosyć kameralna. Do dzisiaj mieszkania na tych osiedlach cieszą się dużym powodzeniem i należą do droższych. Mimo że nie należą do dużych.

Ale i te zbudowane po wojnie mieszkania na Bałutach jeszcze dziś się wyróżniają jeśli porównamy je z tymi w blokach na przykład na Dąbrowie.

Akurat mieszkania na osiedlu na Dąbrowie są najgorszym przykładem. Trzeba jednak pamiętać, że wielka płyta, a w zasadzie prefabrykacja, zaczęła się na Kozinach, okolicach ul. Kasprzaka. Stojące tam bloki były montowane z gotowych elementów. Były to jednak mniejsze formy i podporządkowane pewnej strukturze urbanistycznej, pewnej myśli. Z kolei późniejsze wielkie osiedla mieszkaniowe były bardziej podporządkowane pracy dźwigu. Łódź ustrzegła się takich budynków jak w Gdańsku czy Katowicach, które w prostej linii ciągnęły się na setki metrów. Budowano takie duże bloki, bo było to tanie. Nie trzeba było na nowo montować całego oprzyrządowania dźwigów. Generalnie budowa z tzw. wielkiej płyty była spowodowana maksymalizacją ilości oddawanych do użytku nowych mieszkań.
Między latami czterdziestymi a sześćdziesiątymi budowano w Łodzi wiele mieszkań?

Tak. Przecież Łódź znajdowała się w bardzo ciężkiej sytuacji mieszkaniowej. Panowały tu najgorsze warunki w skali kraju. Mimo że Łódź straciła w czasie wojny znaczną ilość mieszkańców, bo społeczność żydowską i niemiecką, głód mieszkaniowy był tu ogromny. Mimo że miasto nie poniosło strat materialnych, to nie było rezerw w strukturach mieszkaniowych. Duże mieszkania dzielono. W pokojach mieszkały oddzielne rodziny. Tak więc ten głód mieszkaniowy napędzał potrzeby budowy nowych osiedli. Kontynuowano między innymi budowę osiedla na Stokach. Te pierwsze osiedla miały wspólną cechę - były kompletne! Gdy się popatrzy na Doły, Rokicie czy rejon ul. Obywatelską to wiadomo, gdzie jest centrum życia takiego osiedla. Wszystko jest przemyślane. Wiadomo gdzie są sklepy, ciąg usługowy, przedszkole, szkoła. Nie było tylko miejsc do parkowania, co dziś stanowi problem. Niewątpliwym sukcesem była ilość mieszkań, które się wtedy pojawiały.

Same mieszkania były duże?

Niestety nie. Dzisiaj na mieszkańca Łodzi wypada 20 metrów powierzchni użytkowej. A po wojnie ta norma wynosiła 7 metrów. Dwupokojowe mieszkanie dla czteroosobowej rodziny było uważane za luksus. Mało tego, były to mieszkania mające pełne wyposażenie, a więc łazienkę, toaletę, kuchnię, doprowadzony gaz, centralne ogrzewanie. W niektórych znajdowały się kuchnie węglowo-gazowe.

Łódź nie musi się wstydzić bloków z lat pięćdziesiątych czy sześćdziesiątych?

Na pewno nie. One stanowią ważne miejsce w krajobrazie miasta. Te małe stosunkowo zespoły mieszkaniowe do dziś cieszą się dobrą opinią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki