Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie. Coraz więcej osób umiera. Powodem jest COVID? Tłok w zakładach pogrzebowych, chłodnie są przepełnione 14.11.2020

Anna Gronczewska, współpraca oby, rb, wr, bead
17.032015 chelmza spopielarnia w nowej chelmzy nz/ trumna kremacja urny pogrzeb fot. jacek smarz / polska press
17.032015 chelmza spopielarnia w nowej chelmzy nz/ trumna kremacja urny pogrzeb fot. jacek smarz / polska press Jacek Smarz / Polska Press
Łódzkie. Coraz więcej osób umiera. Tłok w zakładach pogrzebowych. Na pogrzeby w większych miastach, jak na przykład w Łodzi czeka się nawet ponad dwa tygodnie. Zapełnione są też chłodnie zakładów pogrzebowych. W ostatnim czasie w całym kraju zanotowano blisko 40 procent więcej zgonów. Czy powodem jest COVID-19?

Łódzkie. Coraz więcej osób umiera. Czy powodem jest COVID?

Markowi Jędrasikowi zmarła niedawno babcia. Razem z mamą poszedł załatwiać formalności pogrzebowe. Swoje odstał w Urzędzie Stanu Cywilnego, by uzyskać akt zgonu.

- Gdy poszedłem na cmentarz to usłyszałem, że babcia może mieć pogrzeb za dwa tygodnie! - dodaje mężczyzna. - Ze dwa lata temu załatwiałem formalności związane z pogrzebem dziadka i wszystko poszło ekspresowo. Mogłem wybrać datę, godzinę pogrzebu. Nie było żadnych problemów. A teraz to jakiś szok. Tym bardziej, że babcia umarła śmiercią naturalną, nie na COVID.

Takie problemy z pogrzebem ma w ostatnim czasie ma wiele osób, którym zmarli bliscy. Wszystko przez to, że gwałtownie wzrosła liczba zmarłych. Tylko w Łodzi październiku zmarły 1084 osoby. O 195 więcej niż analogicznym okresie minionego roku. Liczba zgonów wzrosła więc o jedną piątą.

[cyt]- Gdy poszedłem na cmentarz to usłyszałem, że babcia może mieć pogrzeb za dwa tygodnie! - dodaje mężczyzna. - Ze dwa lata temu załatwiałem formalności związane z pogrzebem dziadka i wszystko poszło ekspresowo. Mogłem wybrać datę, godzinę pogrzebu. Nie było żadnych problemów. A teraz to jakiś szok. Tym bardziej, że babcia umarła śmiercią naturalną, nie na COVID.
Takie problemy z pogrzebem ma w ostatnim czasie ma wiele osób, którym zmarli bliscy. Wszystko przez to, że gwałtownie wzrosła liczba zmarłych. Tylko w Łodzi październiku zmarły 1084 osoby. O 195 więcej niż analogicznym okresie minionego roku. Liczba zgonów wzrosła więc o jedną piątą.

W Konstantynowie Łódzkim tylko w październiku zmarło 26 osób, czyli o 14 więcej niż rok temu.

Tłok w zakładach pogrzebowych

W Radomsku czy Piotrkowie w październiku zmarło prawie dwa razy więcej osób niż rok temu. Nagły przyrost liczby zgonów zauważono też w Tomaszowie. Na tablicach ogłoszeń nie mieszczą się nekrologi...Dla przykładu w Radomsku w październik 2019 zanotowano 86 zgonów, a w tym roku – 162. czyli o 88,4 procent więcej. Podobnie wygląda sytuacja w Piotrkowie Trybunalski,. Gdy porówna się październik 2019 roku z październikiem 2020 roku to liczba zgonów wzrosła aż o 71,3 procent! O ile w październiku 2019 w Piotrkowie zmarło 87 osób, to w tym samym miesiącu bieżącego roku aż 149!
Właściciele zakładów pogrzebowych nie chcą się wypowiadać podając nazwisko czy nazwę firmy. Przyznają, że zgonów jest więcej. Liczba zgonów sprawia, że dłużej czeka się na pogrzeb.

- Trzeba też wziąć pod uwagę, że są w roku okresy, że tych zgonów jest więcej niż zwykle – twierdzi właściciel jednego z łódzkich zakładów pogrzebowych. - To zwykle wiosna i jesień. Jednak rzeczywiście tej jesieni zgonów jest więcej niż zwykle.
Pracownica innego łódzkiego zakładu pogrzebowego mówi, że załatwiała niedawno pogrzeb człowieka, który umarł 4 listopada. Pochowany został dopiero 12 listopada.

- Przy czym pochówek miał miejsce na cmentarzu św. Franciszka przy ul. Rzgowskiej w Łodzi – wyjaśnia pracownica firmy pogrzebowej. - To mały cmentarz i ma małe moce „przerobowe”.

Jej zdaniem tak długie oczekiwanie na pogrzeb wynika nie tylko z ilości zgonów.

- Na niektórych cmentarzach brakuje ludzi, którzy zajmują się pochówkiem, bo są na kwarantannie – dodaje.

Natomiast właściciel firmy pogrzebowej z okolic Łodzi zapewnia, że u nich specjalnych kolejek do pochówku nie ma, choć zgonów jest trochę więcej niż zwykle o tej porze.

- Zawsze mamy więcej zgonów po weekendzie i wtedy na pogrzeb trzeba poczekać z pięć dni – wyjaśnia. - Przy czym my nie możemy porównywać się z Łodzią. To duże miasto więc tam zgonów jest znacznie więcej niż u nas. Ale wiem, że przepełnione są łódzkie chłodnie, a więc miejsca gdzie przechowywane są zwłoki. Długo czeka się też kremacje, a to wszystko naczynia połączone.

Do trudnej sytuacji doszło w ubiegłym tygodniu w skierniewickim szpitalu, kiedy to kostnica szpitalna była wypełniona po brzegi. Dyrekcja placówki uspokoiła, że było to chwilowe zawirowanie, spowodowane dużą liczbą zgonów. Po mieście jednak szybko rozeszła się wieść, że kostnica szpitala w Skierniewicach nie ma już miejsca dla zmarłych. Wszystko miało być skutkiem epidemii koronawirusa. Jak tłumaczy dyrekcja szpitala, była to wyjątkowa sytuacja, która już się rozładowała.

- W ubiegłym tygodniu zmarło 19 osób, co jest stosunkowo dużą liczbą jak na skierniewickie warunki - wyjaśnia sprawę Jacek Kaniewski, dyrektor skierniewickiego szpitala. - W piątek rozmawiałem na ten temat z szefem zakładu pogrzebowego, który poinformował mnie, że przepełnienie zostało już rozładowane. Do poniedziałku nie miałem od niego alarmujących sygnałów.

Na jednym z dużych łódzkich cmentarzy usłyszeliśmy, że na pogrzeb trzeba teraz czekać dwa tygodnie. Bywa jednak, że ten termin się przedłuża o kilka dni.

- Powód jest jeden: gwałtowny wzrost zgonów! - twierdzi pracownik cmentarza. - Pracuje tu już blisko 20 lat i nie pamiętam, by zgłaszano tyle pogrzebów. To nawet o ponad dwadzieścia procent więcej niż zwykle. Na początku pandemii tak nagłego wzrostu zgonów nie było widać. Wyszło to dopiero teraz.

Pracownik cmentarza wyjaśnia, że wzrost zgonów powoduje dłuższe kolejki.

- Dziennie może być u nas siedem, osiem, maksymalnie dziewięć pogrzebów- tłumaczy. - A wiadomo, że teraz robi się wcześniej ciemno. Nie podzieli się kaplicy i nie zorganizuje się w nich dwóch czy trzech pogrzebów jednocześnie. Trzeba więc czekać na pochówek. Są pochówki ludzi z COVID-em, ale nie dominują. Jedno co mnie przeraziło to, że wielu zmarłych, którzy byli zarażeni koronaworusem to mężczyźni w wieku 45-49 lat.

Pracownik łódzkiego cmentarza zapewnia, że długie oczekiwanie na pochówek na pewno nie wynika z braków kadrowych.

- Dłużej niż zwykle czeka się też na przykład na kremacje – dodaje. - Kiedyś kremacje można było zrobić niemal z dnia na dzień. Dziś takich terminów nie ma.

W krematorium należącym do firmy H. Skrzydlewska przy ul. Zakładowej najbliższy termin kremacji był dopiero w poniedziałek rano.

- Ale ten termin jest wolny w tej chwili, proszę się decydować, bo już za parę minut może być już zajęty – usłyszeliśmy w krematorium przy ul. Zakładowej. - Zainteresowanie jest bardzo duże!

W innym krematorium tej firmy znajdującej się przy ul. Żyznej, koło cmentarza przy ul. Szczecińskiej pierwszy wolny termin jest 18 listopada. Dopiero w przyszłym tygodniu można zorganizować kremację w krematorium filmy „Klepsydra".

Miejskiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej w Zgierzu podlega cmentarz komunalny przy ul. Konstantynowskiej.

- Obserwujemy wzrost zgonów, a przez to pogrzebów – mówi Monika Hoffmann-Grabowska, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zgierzu. - Rozmawiałam z firmami pogrzebowymi. Tłumaczą, że długie oczekiwanie na pogrzeb wynika z tego, że czeka się dłużej na kremacje. Poza tym zapełnione są chłopdnie. Wynika to między innymi z tego, że rodziny zmarłych pozostają na kwarantannie i nie mogą odebrać ciał.

Na cmentarzu komunalnym w Zgierzu też trzeba czekać na pogrzeb.

- Nie pamiętam, by w okresie ostatnich dwóch lat każdego dnia zapełniony był kalendarz – twierdzi dyrektor Monika Hoffmann-Grabowska. - Na naszym cmentarzu codziennie mogą się odbywać trzy - cztery pogrzeby dziennie. Chodzi o godziny pracy naszych pracowników. I codziennie mamy po cztery pogrzeby. Tak wcześniej nie było.

Na zgierskim cmentarzu na pochówek nie czeka się dwa tygodnie tak jak w Łodzi, ale są już kłopoty z wyborem godziny pochówku. Na pogrzeb czeka się co najwyżej kilka dni.

- To nie są jeszcze wielkie problemy, ale nie wiadomo co będzie dalej – dodaje dyrektor Monika Hoffmann-Grabowska. - Nie mamy na razie problemów kadrowych. Stosujemy procedury. Ale wystarczy, że w rodzinie pracownika ktoś zakazi się koronawirusem i już trafia na kwarantannę. Są też ograniczenia dotyczące ilości udziału osób biorących udział w pogrzebie. Nasza kaplica jest niewielka i mogą przebywać w niej tylko trzy osoby.

Jednak rodziny zmarłych mają różne sposoby na pokonanie tych przeszkód. Na jednym z cmentarzy w regionie łódzkim miał się odbyć pogrzeb 72-letniego mężczyzny, który miał COVID -19. Rodzina wpadła na pomysł, by firma pogrzebowa umieściła koło cmentarnego krzyża namiot. I tam odbyła się ceremonia pogrzebowa.

Co powoduje, że w Polsce tak nagle wzrosła śmiertelność? Wiele osób wytłumaczy to tym, że umiera wiele osób zarażonych koronawirusem. Profesor Piotr Kuna, znany polski pulmonolog i alergolog, kierowniki Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uuniwersytetu Medycznego w Łodzi przytacza dramatyczne dane.
- Porównując ten październik do ubiegłorocznego to liczba zgonów w całym kraju wzrosła o 14 tysięcy, czyli o czterdzieści procent – zauważa prof. Piotr Kuna. - Ale z powodu COVID -19 zmarło około trzech tysięcy Polaków. Powodem śmierci 11 tysięcy były inne choroby! Ludzie ci nie otrzymali opieki medycznej, bo cała służba zdrowia zajmuje się COVID-em! Brak leczenia innych chorób jest powodem tak nagłego wzrostu zgonów! Szpitale odmawiają przyjęć, nie ma planowanych zabiegów. Niektórzy nie zgłaszają się do lekarzy, bo widzą co się dzieje.
Prof. Piotr Kuna mówi, że o trzydzieści procent zmalała też sprzedaż leków. To może oznaczać, że ludzie przestali się leczyć. Te pierwsze kilka miesięcy jakoś wytrzymaliśmy, ale zaniedbania są już tak duże, że wszystko przełożyło się na wzrost zgonów.
- W listopadzie znów zanotujemy wzrost zgonów – dodaje profesor Kuna. - COVID-19 to nie jedyna choroba. Trzy miliony Polaków choruje na cukrzycę, 100 tysięcy umiera z powodu nowotworów.
Niedawno umarł mąż pani Kazimiery z Łodzi. Kobieta opowiada, że źle się poczuł. Zaczęło go dusić w klatce piersiowej.
- Chciałam wezwać pogotowie, ale on prosił mnie na wszystko bym tego nie robiła – opowiada pani Kazimiera. - Wziął leki i powiedział, że mu lepiej. Kiedy rano weszłam do pokoju to leżał martwy w łóżku. Potem okazało się, że miał zawał. Teraz żałuje, że nie wezwałam pogotowia. Myślałam jednak, że mu przejdzie. Takie duszności miał nie raz. Chorował na serce..Mam przez to pogotowie wielkie wyrzuty sumienia, płacze po nocach. Ale sama bałam się, że zabiorą go do szpitala. To wszystko przez ten COVID. Mąż miał tylko 76 lat, mógł jeszcze pożyć.
Inna historia wydarzyła się też w Łodzi. 45-letnia Marzena miała przejść prosty zabieg kardiologiczny. Od dłuższego czasu skarżyła się problemy z sercem. Po tym zabiegu miała zacząć normalne życie. Poszła do szpitala. Jednak wcześniej trzeba było wykonać test na koronawirusa.
- Czekając na ten wynik dostała zawału i umarła! - mówi jej koleżanka. - Od tego czasu minęło kilka tygodni, ale dalej nie mogę się otrząsnąć po śmierci Marzeny.
Ten nagły wzrost zgonów sprawił, że łódzka kuria archidiecezjalna podjęła ważna decyzję. Na dwudziestu dwóch podlegających jej cmentarzach nie będą pobierane dodatkowe opłaty za pogrzeby odbywające się w soboty. Dotyczy to nie tylko łódzkich cmentarzy rzymsko – katolickich, ale także tych między innymi w Piotrkowie, Tomaszowie Mazowieckim, Pabianicach, Zgierzu czy Tuszynie.
- U nas też jest możliwość organizacji pogrzebów w sobotę - mówi Monika Hoffmann-Grabowska, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zgierzu. - Na razie za dodatkową opłatą. - Na razie dajemy radę, ale jak będzie taka potrzeba to po konsultacji z prezydentem Zgierza Przemysławem Staniszewskim zdejmiemy taką opłatę.
Księża też zauważają, że pogrzebów jest więcej niż kiedyś.
- Bywa, że pogrzeb jest codziennie – twierdzi kapłan pracujący w dużej łódzkiej parafii. - Zdarzają się nawet trzy dziennie. Wcześniej, nawet na początku pandemii, mieliśmy dwa, góra trzy pogrzeby w tygodniu. Bywały tygodnie, że nie było żadnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki