BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego wraca do pracy w pełnym wymiarze godzin. Sytuacja gospodarcza spowodowana pandemią COVID-19 wymogła na koncernie konieczność skorzystania z instrumentów tarczy antykryzysowej, ale ograniczenie czasu pracy i wynagrodzeń do 80 procent dotyczyło tylko maja. Z racji wzrostu popytu na łódzkie pralki, fabryka pralek i wspierający ją obszar logistyki rozpoczęły pracę w pełnym wymiarze czasu już w poniedziałek 25 maja, a w poniedziałek 1 czerwca to samo zrobiły fabryki zmywarek i suszarek.

"Obecnie obserwujemy stopniowe odmrażanie życia społeczno-gospodarczego, a napływające pozytywne sygnały z europejskich rynków oraz naszego otoczenia pozwoliły nam podjąć decyzję o ponownej pracy w pełnym wymiarze czasu oraz przywrócenia pełnego wynagrodzenia" - czytamy w komunikacie BSH.

CZYTAJ WIĘCEJ >>>>

- Pomimo wciąż bardzo niestabilnej sytuacji widzimy pierwsze pozytywne trendy na rynku AGD. Rozumiemy, że pandemia będzie miała znaczący wpływ na gospodarkę, jednak musimy wrócić do „nowej normalności”, dopóki pandemia stopniowo nie wygaśnie lub nie będzie dostępnego lekarstwa. – mówi Oliver Giersberg, członek zarządu BSH w Polsce.

Jak podkreśla Dariusz Bogacz z BSH, z powodu koronawirusa nikogo w BSH nie zwolniono. Zdalnie pracuje natomiast nadal część pracowników niezwiązanych bezpośrednio z produkcję.

>>>>

BSH ma w Łodzi trzy fabryki sprzętu AGD zatrudniające kilka tysięcy osób. Produkcja w nich została zawieszona 28 marca (dotyczyło to zresztą wszystkich fabryk BSH na świecie). W pierwszym tygodniu pracownicy otrzymywali wynagrodzenia, później zostali wysłani na urlopy, w pierwszej kolejności zaległe. 20 kwietnia fabryki BSH w Łodzi zaczęły wznawiać produkcję.