Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie: nie wszyscy budują A2

Marcin Bereszczyński
Tylko część polskich firm wróciło na plac budowy autostrady
Tylko część polskich firm wróciło na plac budowy autostrady Krzysztof Szymczak
We wtorek do pracy na budowie autostrady A2 mieli wrócić polscy podwykonawcy, którzy w zeszłym tygodniu zeszli z placu budowy i zażądali zaległych pieniędzy. Wrócili, ale nie wszyscy.

- Oficjalnie podwykonawcy pracują, ale spośrod dostawców materiałów budowlanych i innych elementów nie wszyscy przystąpili do pracy - powiedział Artur Mrugasiewicz z biura prasowego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.- Podsumowując, jedni pracują, a inni nie.

Zobacz ZDJĘCIA: zablokowali drogę z Łowicza do Brzezin

Przypomnijmy, że w tamtym tygodniu polscy podwykonawcy zażądali zaległych pieniędzy od chińskiego konsorcjum Covec. Chodziło po kilkadziesiąt milionów złotych. A wszystko za sprawą tego, że Covec ma opóźnienia w harmonogramie prac i nie dostaje pieniędzy z GDDKiA. Polscy podwykonawcy nie dostają żadnych kwot od Covec i nie mogą z kolei zapłacić dostawcom materiałów. Polskie firmy postanowiły zejść z placu, a niektóre nawet zablokowały drogę łączącą Brzeziny z Łowiczem. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Interweniować musiał Radosław Stępień, wiceminister infrastruktury oraz Yuanming Fang, prezes Covec, który specjalnie przyjechał do Polski, aby ''ugasić pożar'' na autostradzie.

- Mamy zapewnienie strony chińskiej, że zintensyfikuje działania, aby dotrzymać termin oddania autostrady do użytku przed Euro 2012 - Artur Mru-gasiewicz. - Do 30 maja Covec ma się rozliczyć ze wszystkimi podwykonawcami, a oni zapewne zapłacą swoim dostawcom materiałów i wszystko wróci do normy.

Generalna Dyrekcja przekonuje, że wciąż jest szansa na dotrzymanie terminu, chociaż podkreśla, że polscy podwykonawcy bardzo niechętnie wracali na plac budowy A2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki