Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie: protesty przeciw magazynowaniu CO2 pod ziemią

Marcin Bereszczyński
A. Skawiński twierdzi, że Geofizyka go szantażuje
A. Skawiński twierdzi, że Geofizyka go szantażuje fot. Jakub Pokora
Geofizyka Toruń zawiesiła prowadzenie odwiertów, sondujących możliwość magazynowania dwutlenku węgla (CO2) w woj. łódzkim. To efekt licznych protestów.

Część mieszkańców poczuła ulgę, ma nadzieję, że elektrownia z Bełchatowa wycofa się z pomysłu składowania gazu pod ziemią. Pozostali drżą, bo Geofizyka straszy karami finansowymi tych, którzy udaremnili prowadzenie badań na swojej ziemi i narazili tę firmę na straty.

Mariusz Skawiński z Pawlikowic pod Pabianicami zawarł porozumienie z Geofizyką Toruń, na mocy którego zezwolił na prowadzenie badań na swojej działce. W porozumieniu nie określono żadnej kwoty, terminu prowadzenia badań ani tego, na czym one polegają. Gdy syn Mariusza Skawińskiego, Adam dowiedział się, że badania sejsmiczne, o których traktuje porozumienie, to w rzeczywistości sondowanie możliwości składowania CO2 pod ziemią, postanowił zerwać umowę. Kilka dni później dostał pismo z Torunia, że albo zgodzi się na kontynuację odwiertów badawczych, albo będzie pozwany do sądu, a roszczenie z tytułu utraconych zysków przez toruńską Geofizykę.

- Nie dam się zastraszyć - mówi Adam Skawiński. - To nie była żadna umowa, skoro nie ma mowy o pieniądzach, terminie i celu badań. Ludzie, którzy podpisywali te porozumienia, nie mieli pojęcia, na co się decydują. Nie wiedzieli, że zgodnie z prawem będą mieszkać na terenach górniczych, co może skończyć się ich wywłaszczeniem. Gdyby wiedzieli, to nic by nie podpisali.

Geofizyka podpisała blisko 200 porozumień. Co piąta osoba już zerwała umowę, a kolejne przymierzają się do tego. Mirosław Szlendak, kierownik grupy prowadzącej odwierty, napisał do wójta Pabianic, że każdy kto nie zdecyduje się na polubowne załatwienie sprawy i kontynuację badań będzie musiał się liczyć z odszkodowaniem rzędu 10 mln zł. Szlendak przestrzega samorządy i stowarzyszenia, że także je pozwie je do sądu, jeśli będą bojkotować odwierty. Pozwów może być dużo, bo samorządy miast, gmin i powiatów z regionu wspólnie podpisały sprzeciw wobec magazynowaniu CO2 w Łódzkiem. Pismo trafiło na biurko ministra środowiska Andrzeja Kraszewskiego. Inicjatorem protestu samorządowców byli Jacek Socha, starosta zgierski, i Marek Matuszewski zgierski poseł PiS.

- Każdy, kto zrywa umowę lub działa na szkodę firmy, musi liczyć się z sankcjami prawnymi - przestrzega Tadeusz Solecki, specjalista ds. public relations Geofizyki Toruń. - Liczne protesty spowodowały, że musieliśmy zawiesić prowadzenie odwiertów. W przyszłym tygodniu, po rozmowach z PGE, okaże się, czy będą one kontynuowane. Jeśli nie będą, to osoby, które zerwały z nami umowy, mogą obawiać się pozwów.

Osoby, które zerwały porozumienia z Geofizyką, nie dają się zastraszyć pozwami.
- Zastanawiamy się nad złożeniem zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Geofizykę - mówi Adam Skawiński. - Firma najpierw celowo wprowadziła ludzi w błąd, informując o badaniach sejsmicznych, a nie o magazynach CO2 pod ziemią, a obecnie próbuje nas szantażować i zastraszać karami co najmniej 10 mln. To moim zdaniem są działania przestępcze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki