18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie: seks w gimnazjach

Joanna Barczykowska
Średnia wieku inicjacji w Łódzkiem wciąż się obniża, a nie idzie za tym edukacja.
Średnia wieku inicjacji w Łódzkiem wciąż się obniża, a nie idzie za tym edukacja. Grzegorz Gałasiński, archiwum
W województwie łódzkim więcej uczennic zostaje matkami niż w Wielkopolsce. Uprawiają seks na przerwach, podczas szkolnych dyskotek. Rzadko pamiętają o antykoncepcji, niektóre nie mają o niej zielonego pojęcia.

Zuza ma 15 lat i dwa tygodnie temu urodziła córeczkę w szpitalu im. Madurowicza w Łodzi. W połowie grudnia mamą została 14-letnia Ania. Wiosną przyjdzie na świat dziecko 12-letniej Kasi z Piotrkowa Trybunalskiego. Do Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjno-Wychowawczego w Łodzi zgłosiło się ostatnio kilka bardzo młodych matek, najmłodsza miała zaledwie 11 lat. Rodzice, lekarze i nauczyciele są wstrząśnięci, bo w województwie łódzkim ciąże u nieletnich zdarzają się coraz częściej. Częściej niż w innych regionach Polski. W Łódzkiem co najmniej dwie matki na 100 rodzą pierwsze dziecko przed ukończeniem 18 lat. U naszych sąsiadów, w Wielkopolsce, ten wskaźnik wynosi 1,5 proc.

Prezent na 12. urodziny
Były młode, zdrowe i miały całe życie przed sobą. Plany, marzenia i dużo czasu, by je zrealizować. W jednej chwili wszystko się zawaliło.

Piotrków Trybunalski aż huczy od plotek. 12-letnia uczennica za dwa miesiące zostanie mamą. Ojcem dziecka jest kolega dziewczynki, 14-letni uczeń gimnazjum. Sprawą zajęły się już piotrkowski sąd i prokuratura.

Średnia wieku inicjacji w Łódzkiem wciąż się obniża, a nie idzie za tym edukacja

Kasia sprawiała kłopoty wychowawcze, nie była pilną uczennicą. Wagarowała. Zdarzyło jej się przynieść do szkoły alkohol. W dzienniku w rubryce z jej nazwiskiem widnieją jedynki, dwójki i trójki. Nauczycielki widywały ją całującą się na ulicy z chłopakiem. Z utrzymaniem dziewczyny w ryzach nie radziła sobie ani rodzina, ani szkoła.

Kasia jest drobną, niepozorną dziewczynką. Patrząc na nią trudno uwierzyć, że jest w siódmym miesiącu ciąży.

- Kłopoty z Kasią mieliśmy od dawna, dziewczynka ma dominującą osobowość i wyzywający sposób bycia - mówi dyrektor szkoły, do której chodzi Kasia.

Matka Kasi przychodziła do szkoły na każde wezwanie nauczycieli. Pod koniec listopada przyszła sama. Wyznała nauczycielom, że właśnie odkryła z przerażeniem, że Kasia jest w ciąży.

- Była roztrzęsiona. To zwyczajna, porządna rodzina - mówią nauczyciele Kasi. Uzgodnili wspólnie, że dziewczynka przejdzie na nauczanie indywidualne.

O 14-letnim ojcu dziecka Kasi wiadomo tylko tyle, że uczy się w jednym z piotrkowskich gimnazjów. Kasia została jego sympatią w wakacje. Za seks z 12-latką chłopak stanie przed sądem rodzinnym. Pracownicy piotrkowskiego sądu, do którego trafiło zawiadomienie, nie kryją, że sprawa zrobiła na nich ogromne wrażenie.

- Chcemy ustalić, jak doszło do takiej sytuacji i, czy w grę mogą wchodzić zaniedbania rodzicielskie - mówi sędzia Jacek Gasiński, wiceprezes Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.

Co będzie dalej z Kasią i jej dzieckiem? Psycholog Anna Miżowska podkreśla, że choć dziewczynka nie jest przygotowana do wychowywania dziecka, to nie wolno jej nakłaniać, by oddała maleństwo do adopcji.
- Kasia nie spodziewała się konsekwencji tego, co zrobiła. Trzeba pomóc zaakceptować jej nową sytuację - mówi Anna Miżowska. - Krytyka wpędzi ją w poczucie winy. Jeśli Kasia będzie miała wsparcie otoczenia, to bez problemu skończy szkołę, urodzi dziecko i będzie szczęśliwa.

Anna Szolc-Kowalska, dyrektor Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjno-Wychowawczego w Łodzi, patrzy na to bardziej sceptycznie. Mówi, że do jej ośrodka zgłosiło się ostatnio kilka młodych matek, najmłodsza miała zaledwie 11 lat.

- Dziewczęta w tym wieku nie są w stanie wychować dziecka. Decyzja o oddaniu go do adopcji zawsze jest trudna. Matka podejmuje ją dla dobra dziecka, a nie dla własnej wygody - mówi Szolc-Kowalska.

I dodaje, że powodem wielu ciąż jest wczesna inicjacja seksualna. - Młodzież niby dużo wie o seksie, ale w rzeczywistości nie ma pojęcia o antykoncepcji.

Uczeń na porodówce
Historia Kasi nie jest jedyna. Co roku ponad tysiąc nieletnich dziewczyn rodzi dzieci w Łódzkiem. Wiele z nich nie ukończyło nawet 16 lat. Lekarze nie wykazują już zdziwienia, kiedy do szpitala trafia uczennica z brzuchem. Podchodzą do nich z dużą uwagą, bo ciąża u młodocianej zawsze jest ciążą wysokiego ryzyka.

Dwa tygodnie temu w szpitalu im. Madurowicza swoje pierwsze dziecko urodziła Zuza. Dziewczyna za kilka dni skończy 15 lat, ale nie planuje przyjęcia urodzinowego z koleżankami z klasy. Zamiast książek i zeszytów na jej biurku leżą butelki i pampersy. Czy o takiej przyszłości marzyła? Nie, ale los chciał inaczej. Wie, że sama jest sobie winna. Zuza urodziła bardzo duże dziecko, dlatego poród musiał się odbyć przez cesarskie cięcie. Córka waży prawie cztery kilogramy. Czy dziewczynka będzie się wychowywała razem z mamą? Czas pokaże.

W połowie grudnia w szpitalu im. Madurowicza w Łodzi na świat przyszedł Adrian. Jego mama kilka dni wcześniej obchodziła 14. urodziny.

Ania zapiera się, że dziecko jest efektem miłości, jaka połączyła ją z pięć lat starszym chłopakiem. Ania była normalną dziewczyną, ani bardziej, ani mniej zdolną od koleżanek z klasy. Długo nikt nie wiedział, że jest w ciąży. Bała się powiedzieć o tym rodzicom. Powiedziała tylko chłopakowi. Musiała przerwać szkołę, bo nastolatka w ciąży działa deprymująco na koleżanki i kolegów z klasy - usłyszała od dyrektora. Przyjaciele się od niej odwrócili, bo trudno było jej dzielić ich
zainteresowania. Zamiast plotkować z koleżankami, walczyła z porannymi mdłościami. Czuła się jak trędowata.

Kiedy w końcu w domu wszystko się wydało, gehenna rozpoczęła się na dobre. Rodzice nie potrafili sobie poradzić z rzeczywistością.
Z pomocą przyszła babcia. To ona chodziła z Anią do lekarza i siedziała przy szpitalnym łóżku, kiedy wnuczce zbliżał się termin porodu. I to ona będzie pomagała dziewczynie w wychowaniu dziecka.
Czy taka historia może mieć szczęśliwe zakończenie? Ania urodziła zdrowego chłopca. Adrian dostał od lekarzy 10 punktów i ważył prawie trzy kilogramy. Na sali porodowej za rękę trzymał Anię partner. Lekarze byli zaskoczeni.

- Na poród rodzinny nie decyduje się nawet wielu dojrzałych ojców, a ten 19-latek pokazał, że potrafi być ojcem - mówią.

Zabawa w słoneczko
Choć dla wielu to szokujące, gimnazjaliści uprawiają seks. Wśród uczniów dużą popularnością cieszą nawet wyuzdane zabawy grupowe. Na niecodzienny pomysł wpadli uczniowie z gimnazjum w Ostródzie. Na prywatce zarządzili zabawę w słoneczko. Dziewczynki kładły się na plecach w kółku, głowami do środka, a ich koledzy kolejno odbywali z nimi stosunek. Wygrywał ten, który skończył ostatni. Efekt? Pięć gimnazjalistek zaszło w ciążę.

Takich szokujących historii jest w gimnazjach Łódzkiego zdecydowanie więcej.
- Zawsze po długich weekendach i przerwach wakacyjnych do poradni ginekologicznych w Łodzi zgłasza się dużo nastolatek z infekcjami dróg rodnych - opowiada jeden z lekarzy w szpitalu im. Madurowicza. - Zdarzało mi się spotkać nawet uszkodzone narządy rodne, bo dziewczynki eksperymentowały z różnymi przedmiotami. To szokuje nawet lekarzy. Pamiętam jak trafiły do mnie trzy nastolatki po dyskotece szkolnej, które współżyły bez zabezpieczenia i bały się ciąży. Przyszły po receptę na lek na poronienie, który działa do 72-godzin po stosunku.

Wiele o ekscesach wiedzą też nauczyciele. - Codziennie kilku nauczycieli pełni dyżur na przerwach. Zawsze sprawdzamy toalety, bo młodzież chodzi tam palić papierosy. Kiedy kogoś złapiemy, odsyłamy do dyrektora. Któregoś dnia zamiast dymu zastałam zupełnie inny obrazek - opowiada nauczycielka polskiego w jednym z łódzkich gimnazjów. - Para gimnazjalistów uprawiała seks w szkolnej toalecie. Bardzo się przestraszyli, kiedy mnie zobaczyli. Zaczęli nerwowo się ubierać. Za chwilę zaczął się płacz i błaganie o dyskrecję. Nie wiedziałam, co mam zrobić. To był wstydliwy widok. Nawet dla belfra z 20-letnim stażem to był szok.

Para gimnazjalistów zamiast na dywaniku u dyrektora wylądowała na kozetce u szkolnego pedagoga.
- Największym problemem nastolatków jest brak edukacji seksualnej - uważa dr Aleksandra Robacha, wojewódzki konsultant ds. seksuologii w Łodzi. - Kiedy człowiek zaczyna interesować się swoją płciowością i seksualnością powinien otrzymać kompendium wiedzy, jak postępować. Niestety, w szkołach zamiast edukacji seksualnej są żarty na lekcjach, a w domach jest to temat tabu. Rodzice powinni rozmawiać z dziećmi o płciowości już w wieku kilku lat. Potem dzieci same będą pytały. Dzięki temu uniknęlibyśmy wielu nieplanowanych ciąż w bardzo młodym wieku i zranionych serc przez wczesne współżycie bez miłości.
Ratunku jestem w ciąży
W ostatnie wakacje na telefon zaufania, prowadzony przez grupy edukatorów seksualnych Ponton, dzwoniły dziesiątki nastolatek przerażonych odkryciem, że są w ciąży.

- Najmłodsza miała 14 lat. Średnia wieku rozpoczęcia współżycia wciąż się obniża, a nie idzie za tym edukacja seksualna - mówi Aleksandra Józefowska, koordynator grupy Ponton. - Nastolatki w ogóle nie zwracają uwagi na zabezpieczenie. Wiele dziewczyn myśli, że podczas pierwszego stosunku nie można zajść w ciążę, albo że po spożyciu alkoholu plemniki jej nie zapłodnią.

Nastolatki w województwie łódzkim też coraz wcześniej decydują się na współżycie. Seksuolodzy uważają, że to wina mody, jaka przychodzi do nas z Zachodu. Chcemy czy nie ze wszystkich stron jesteśmy bombardowani erotycznymi treściami. Rzeczywistość filmowa znacznie różni się od rzeczywistości, bo na ekranie konsekwencje są na niby, a w życiu naprawdę.

- Młodzi ludzie ulegają chwili i mylą uczucia z ciekawością. Poza tym w środowisku rówieśników jest coraz większa presja, której ulegają coraz młodsze dzieci - uważa dr Aleksandra Robacha - a 12, czy 13-letnie dziecko nie jest rozwinięte ani biologicznie, ani psychologicznie. Choć obecne pokolenie dojrzewa znacznie szybciej niż poprzednie, to nie można mówić o popędzie seksualnym u 12-letniego dziecka.

Oficjalne statystyki dotyczące inicjacji seksualnej nie są takie straszne. Z badań wynika, że Polki rozpoczynają współżycie seksualne w wieku 19 lat, czyli o rok później niż średnio w Europie i o dwa lata później niż Niemki, Brytyjki, Norweżki i Czeszki. Najwcześniej zaczynają współżyć Dunki - średnio w wieku 16,6. Najpóźniej inicjację seksualną przechodzą Turczynki - średni wiek to 20,5 roku. Z badań Polpharmy, zrealizowanych na przełomie 2009 i 2010 roku wynika, że średni wiek inicjacji seksualnej Polaków wynosi 18,8.

- Trzeba jednak pamiętać, że są to dane uśrednione. Wielu młodych ludzi zaczyna współżycie dużo wcześniej, ale są też tacy, którzy czekają z tym na pełną dojrzałość. Niestety, takich osób jest coraz mniej - mówi dr Aleksandra Robacha.

Badania preferencji seksualnej pokazują jednak , że nastolatki są coraz bardziej otwarte na seks. 80 procent dopuszcza seks oralny. Część z nich robi to nawet przed rozpoczęciem współżycia.

W jednym z plemion afrykańskich kobieta, która ukończyła 15 lat, jest gotowa, żeby zostać żoną. Mężczyzna musi mieć skończone 18 lat. Oboje mają obowiązek spłodzenia potomków. Im szybciej i więcej tym lepiej. W Azji lub Afryce nieletnia ciężarna nikogo nie dziwi. W Polsce jednak nikt nie jest na to przygotowany ani młoda matka, ani jej rodzina, ani szkoła.

***

Sama popełniałam w życiu błędy i niestety nie ustrzegłam przed nimi córki

Pani Ewa z Łodzi została mamą w wieku 19 lat. To było planowane dziecko, na które czekali razem z mężem, ale dla córki chciała innego życia. Los zdecydował jednak za nią. Kiedy Sylwia skończyła 18 lat, oznajmiła mamie, że jest w ciąży. Marzenia pani Ewy legły w gruzach, ale obie kobiety zyskały coś znacznie cenniejszego... w ich domu pojawił się mały Kacper. Pani Ewa chce opowiedzieć innym swoją historię, w której łzy i złość przeplatają się z radością. Wygrała jednak matczyna miłość. Łodzianka nie chce pokazywać twarzy, bo wiele wątków jest dla niej zbyt osobistych.

- Nasze życie nie było usłane różami. Czasem myślę, że problemami moglibyśmy obdzielić kilka rodzin, ale zawsze wygrywała rodzina i tym możemy się szczycić. Urodziłam Sylwię, kiedy miałam 19 lat, ale to była planowana ciąża. Byłam bardzo dojrzałą dziewczyną. Zaczęłam pracować już jako 15-latka, przez co ukończyłam tylko szkołę podstawową. Choć nigdy nie żałowałam tego, że mam Sylwię, dziś oddałabym wszystko, żeby zmienić swoje życie. Najbardziej żałuję, że nie uczyłam się dalej, że nie poszłam choćby do technikum. Dziś miałabym zupełnie inne możliwości i pewnie znalazłabym lepszą pracę. Życie doświadczyło mnie szczególnie. Młodo zmarli moi rodzice, a wczesne rodzicielstwo nałożyło na mnie i na męża wiele obowiązków. Nie wytrzymaliśmy próby czasu i musieliśmy się rozwieść. Wtedy myślałam tylko o tym, żeby moja córka miała lepiej. Marzyłam, że kiedyś pójdzie na studia i że zostanie w życiu kimś ważnym. Córka bardzo szybko zaczęła czytać i pisać, dlatego ayłam pewna, że z nauką będzie jej dobrze szło. Ale Sylwia nie była łatwym dzieckiem. Nie chciała się uczyć, bardzo wcześnie zaczęła się spotykać z chłopakami, przez co przerwała naukę i nie ukończyła nawet gimnazjum. Chodziłam z Sylwią do psychologa, ale to nie pomagało nam się dogadać. Ostrzegałam córkę przed konsekwencjami, jakie mogą przynieść kontakty z chłopcami. W naszym domu seks nie był tematem tabu. Mówiłam Sylwii, żeby uważała, żeby się zabezpieczała, ale to wszystko na nic. Któregoś dnia córka przyszła do mnie i powiedziała spokojnie : "Mamo spóźnia mi się okres, chyba jestem w ciąży". To był dla mnie szok. Mieszkamy we dwie na 20 mkw. W domu nigdy się nie przelewało, ale nawet przez moment nie pomyślałam, żeby tego dziecka mogło nie być. Choć kilka osób sugerowało nam aborcję, nawet nie chciałam o tym słuchać. Pieniądze na maluszka zawsze się znajdą, a wnuka kocham jak nikogo na świecie. Martwiłam się tylko o Sylwię: Jak sobie poradzi? Czy będzie umiała być matką? Przez macierzyństwo Sylwia bardzo dojrzała. Kiedy patrzę na córkę, która przytula i całuje Kacperka, widzę zupełnie inną dziewczynę niż jeszcze dwa lata temu. Ona naprawdę kocha to dziecko, a oboje wiedza, że mogą na mnie liczyć. Czasem, kiedy o tym myślę, zastanawiam się czy za bardzo nie pobłażałam córce, ale jako matka nie potrafiłam inaczej. Kacperek jest teraz dla mnie największym skarbem. Na początku nawet starałam się mu matkować, ale teraz ustąpiłam miejsca córce. Mam tylko nadzieję, że Sylwia ułoży sobie życie i jeszcze będzie chciała w życiu udowodnić, że coś osiągnie.
Opr. Joanna Barczykowska

Młode dziewczyny długo ukrywają ciąże

Z prof. Jarosławem Kalinką, ordynatorem oddziału perinatologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Madurowicza w Łodzi, rozmawia Joanna Barczykowska

Czy ciąża u nastolatki jest ciążą wysokiego ryzyka?

Tę kwestię trzeba rozgraniczyć. Dziewczyna, która ukończyła już 16 lat, jest biologicznie rozwinięta do tego, by zostać matką. Nie oznacza to jednak, że jest do tego przygotowana psychicznie, bo ciąże u młodocianych stanowią problem nie tylko medyczny, ale przede wszystkim społeczny. Zupełnie inaczej jest u dziewczyn, które nie skończyły jeszcze 16 lat. U nich niewątpliwie bierze się pod uwagę niedostosowanie organizmu. Większość narządów jest jeszcze nierozwinięta. Poza tym z nieplanowaną ciążą, zwłaszcza w tak młodym wieku, wiąże się olbrzymi stres, który może doprowadzić do przedwczesnego porodu. Młodociane matki, najczęściej się też do porodu nie przygotowują. Dojrzalsze kobiety na długo przed zajściem w ciążę biorą kwas foliowy, który ma zminimalizować ryzyko wystąpienia wad u dziecka. Przy nieplanowanej ciąży tego przygotowania brakuje. Trzeba też pamiętać, że duża część młodocianych matek żyje w złych warunkach ekonomicznych i ma niską świadomość zdrowotną. Do tego dochodzi też alkohol, papierosy, a nawet narkotyki. To ma negatywny wpływ na zdrowie dziecka.

Czy ciąża w bardzo młodym wieku może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia matki?

Młode matki bardzo późno zgłaszają się do lekarza, bo długo starają się ukryć ciążę przed otoczeniem. Większość młodocianych zgłasza się pomiędzy 16 a 21 tygodniem ciąży, co może prowadzić do komplikacji zdrowotnych. Najczęstsze to poród przedwczesny, stany zapalne dróg rodnych, infekcja dróg moczowych i nadciśnienie tętnicze. Młodociane matki często też nie stosują się do wskazań medycznych w czasie prowadzenia ciąży.

Czy liczba ciąż u młodocianych wzrosła drastycznie w ostatnich latach?

Bardzo trudno mówić tu o statystykach. Do szpitala trafiają dziewczyny, które zdecydowały się na urodzenie dziecka. Nie wiemy jednak, ile dziewczyn zdecyduje się na usunięcie dziecka. O tych przypadkach nikt nie mówi. Na pewno widać brak edukacji seksualnej w szkole, przez co nastolatki decydują się na współżycie w bardzo młodym wieku. Często z przypadkowymi partnerami. Patrząc na dane z Polski, liczba młodocianych matek jest niższa niż na Zachodzie, ale musimy pamiętać, że społeczeństwo np. Wielkiej Brytanii składa się z wielu kultur, w których wczesne macierzyństwo jest częścią tradycji, a nie przypadku. W szkołach powinna być prowadzona edukacja seksualna, bo anatomiczna gotowość do współżycia nie oznacza dojrzałości emocjonalnej.
Rozm. Joanna Barczykowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki