Zabójstwo 22-letniej studentki na osiedlu Lumumbowo
Do pamiętnej zbrodni w akademiku na osiedlu studenckim Lumumbowo w Łodzi doszło 18 czerwca 1995 roku. Ofiarą była 22-latka studiująca na Wydziale Prawa i Administracji UŁ. Morderca brutalnie zgwałcił ją i zamordował. Potem zniknął. Był to – jak ustalili śledczy – Mirosław Ż., wtenczas ochroniarz klubu studenckiego „Medyk”. Przez wiele lat ukrywał się w Rosji. Został zatrzymany i wydany Polsce. Trafił do prokuratury w Łodzi. Usłyszał zarzuty gwałtu i zbrodni ze szczególnym okrucieństwem. Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Dziś ma 57-lat. Grozi mu – jak każdemu zabójcy - dożywocie.
Mord na 38-letnim policjancie pod Sieradzem
Inna głośna sprawa to zabójstwo 38-letniego aspiranta Henryka Stolarka, dzielnicowego komisariatu w gminie Brzeźnio pod Sieradzem. Wieczorem 23 marca 1994 roku wsiadł do policyjnego poloneza i rozpoczął ostatnią w życiu służbę patrolową. Swojego oprawcę spotkał na trasie Zapole – Barczew. Był nim 19-letni wtedy uczeń, który – według śledczych – zabił policjanta. Dla zatarcia śladów radiowóz ze zwłokami zatopił w stawie w rejonie wsi Pyszków. Dzięki działaniom policjantów z Archiwum V przy KWP w Łodzi został zatrzymany latem 2019 roku w rejonie Zgorzelca, gdy wracał z Niemiec, gdzie pracował.
15-latka zgwałcona i zamordowana w parku Kilińskiego
Także Archiwum X, tyle że z Warszawy, rozwiązało kolejną zagadkę kryminalną. Tym razem chodziło o zgwałcenie i zamordowanie nastolatki. Zbrodnia ta wstrząsnęła mieszkańcami Łodzi latem 1989 roku. Martwą 15-latkę znaleziono w parku Kilińskiego przy skrzyżowaniu ul. Kilińskiego i ul. Tymienieckiego. Przez pewien czas o zbrodnię był podejrzany Leszek Pękalski, osławiony wampir z Bytowa, który nawet przyznał się do winy, ale potem zmienił zdanie. Dopiero w 2018 roku ustalono sprawcę, który jednak nie został ukarany, ponieważ zmarł trzy lata wcześniej.
86-letniej łodzianki raczej nie zabił wampir z Bytowa
Wampir z Bytowa przyznał się też do zabójstwa 86-letniej Leokadii S. w kamienicy przy ul. Jaracza 56 w centrum Łodzi. Jednak i w tym przypadku Leszek Pękalski odwołał zeznania i zagadka tej zbrodni do dziś nie została rozwiązana. Doszło do niej 16 sierpnia 1992 roku w mieszkaniu seniorki, w którym przebywał student medycyny. Siedział w wynajmowanym pokoju i przygotowywał się do egzaminów. Około godz. 16.30 usłyszał, że otwierają się drzwi wejściowe do mieszkania. Wkrótce ktoś zajrzał do jego pokoju i szybko wycofał się. Chłopak siedział przy biurku plecami do drzwi, więc nie zauważył, kto to był. Pomyślał, że gospodyni. Po godzinie student wyszedł z pokoju i doznał wstrząsu na widok 86-latki leżącej na podłodze w kałuży krwi.
Kto zamordował siedmiu gejów?
Za swoje zbrodnie nie odpowiedział też osobnik, który na przełomie lat 80. i 90. zabił w Łodzi i pod miastem siedmiu gejów. Do pierwszej zbrodni doszło we wrześniu 1988 roku, kiedy w kamienicy przy ul. Grabowej w Łodzi odkryto przykryte meblami zwłoki 37-letniego Stefana W. Potem regularnie znajdowano kolejne ofiary. Wśród nich był 50-letni aktor Bogdan J. mieszkający na Teofilowie. Ofiary były duszone lub kłute nożem. Ustalono, że pokrzywdzenie mogli poznać swego oprawcę w rejonie Dworca Fabrycznego, gdzie regularnie spotykali się homoseksualiści. Mimo że przesłuchano tysiące osób zabójcy nie udało się namierzyć.
Morderstwo w kamienicy przy ul. Przybyszewskiego
I jeszcze jedna niewyjaśniona zbrodnia sprzed lat. Doszło do niej 11 października 1999 roku w kamienicy przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi. Mieszkał tam 33-letni Wiesław W. Jako rzeźnik pracował na stoisku mięsnym w jednym z supermarketów. Był spokojny i nie wadził nikomu. Wieczorem jego sąsiad wracał ze spaceru z psem, który widząc otwarte drzwi wbiegł do mieszkania 33-latka. Właściciel czworonoga wszedł za nim i zamarł na widok Wiesława W. leżącego we krwi na wersalce. Okazało się, że otrzymał jeden precyzyjny cios nożem w serce. Także w tym przypadku – podobnie jak w kamienicy przy ul. Jaracza – mieszkanie nie zostało splądrowane.
Zabójstwo "Buszmena" i wyrzuty sumienia mordercy
Bywa, że przełomem w rozwiązaniu zagadki zabójstwa okazują się... wyrzuty sumienia mordercy. Tak było w przypadku 33-letniego Damiana S., który po ponad dwóch latach przyznał się do zbrodni popełnionej wiosną 2017 roku w małej miejscowości pod Łęczycą. Ofiarą był bezdomny Maciej K. znany powszechnie jako „Buszmen”. Damian S. i dwaj jego znajomi udusili „Buszmena”, a ciało zakopali na działce matki 33-latki. Proces w tej sprawie zaczął się w Sądzie Okręgowym w Łodzi.
Sprawca zabójstwa w parku na Zdrowiu wciąż ścigany
Pamiętajmy też, że policja wciąż ściga zabójcę, który 4 grudnia 2020 roku zamordował 57-letnią kobietę w łódzkim parku Na Zdrowiu. Sprawę potraktowano jako wyjątkową i szczególnej wagi. Dlatego śledztwo przeniesiono z Prokuratury Okręgowej do Prokuratury Regionalnej w Łodzi, gdzie zajął się nią doświadczony prokurator specjalizujący się w trudnych i skomplikowanych sprawach kryminalnych.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?