Co prawda pod adresem Polski wygłosił kilka komplementów i miłych kłamstw, np. że jesteśmy potęgą gospodarczą, ale praktycznie były to ogólnikowe frazesy, które można powiedzieć w każdym zakątku globu, wstawiając jedynie nazwę kraju, w którym akurat składa się wizytę.
Mylić się jest rzeczą ludzką, jeśli jest się politykiem, zwłaszcza amerykańskim. W lutym wiceprezydent USA Joe Biden pomylił Polskę z Portugalią. Nieco wcześniej jego szef Barack Obama współczuł ofiarom "polskich obozów koncentracyjnych". Nie jestem pewien, ale jego poprzednik na urzędzie, George W. Bush, przyjmując w Waszyngtonie Aleksandra Kwaśniewskiego, nazwał go ministrem. Bush w ogóle był wyjątkowy - pomylił nawet Austrię z Australią, a Bill Clinton, przemawiając w Czarnogórze, cieszył się, że jest w Macedonii.
O tym, że nie jesteśmy pępkiem świata, przekonywaliśmy się już wiele razy. Niemniej warto pamiętać, że nawet jeśli amerykańscy politycy nieraz nie bardzo wiedzą, gdzie są i z kim rozmawiają, to doskonale się orientują się, co mają załatwić dla Ameryki. Nie łudźmy się, że Kerry przyleciał, żeby złożyć kwiaty na grobie "ministra". Polska ma kupić rakiety. Pewnie Kerry był po to, żeby to były rakiety z USA.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?