Bieg Katorżnika organizowany w miejscowości Kokotek na Śląsku przez komandosów z Lublińca staje się coraz bardziej popularną wakacyjną imprezą. Osiem lat temu w biegu dla prawdziwych twardzieli wzięło udział 50 uczestników. W tym roku było ich prawie tysiąc. Wśród nich znalazł się major Budzałek z łowickiego ZK. Wziął udział w konkurencji "Ucieczka skazańców". Jej uczestnicy mogli poczuć, jak czują się osoby porywane dla okupu przez terrorystów. Przez kilka godzin byli skuci i przetrzymywani w ciasnym pomieszczeniu z papierowymi workami na głowie. Gdy o świcie ich wypuszczono, to zostali skuci 1,5-metrowym łańcuchem. Grzegorz Budzałek biegł razem z 22-letnim studentem z Łasku - Michałem Napiórą, chrześniakiem jego małżonki.
- Momentami było naprawdę ciężko - opowiada mjr Budzałek. - Mam 180 centymetrów wzrostu, a woda w mokradłach sięgała mi po szyję.
Co roku część uczestników biegu odnosi kontuzje w postaci ran ciętych i skręceń nóg. Nie zniechęca to jednak chętnych do sprawdzenia samych siebie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?