18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Makowski: z Palikotem po marihuanę do apteki

Piotr Brzózka
Krzysztof Makowski, szef  łódzkiego klubu Ruchu Palikota.
Krzysztof Makowski, szef łódzkiego klubu Ruchu Palikota. Jakub Pokora
Na pewno jeśli ktoś zapali trawę, to jest to mniej szkodliwe, niż gdyby wypił pół litra wódki - uważa Krzysztof Makowski, szef łódzkiego klubu Ruchu Palikota. Z Makowskim rozmawia Piotr Brzózka.

Żeby nie było lekko, łatwo i przyjemnie, postawię Pana w trudnej sytuacji. Popalał Pan kiedyś marihuanę?

Nigdy.

Może tak bez zaciągania się chociaż?

Paliłem papierosy na studiach.

I jak to wyznanie zostanie przyjęte w Pana partii?

W Ruchu Palikota jest wiele osób, które nigdy nie paliły trawy, ani nie używały innych środków. Nie muszę daleko szukać: moja żona, moi znajomi są w Ruchu Palikota, bo się zgadzają z programem, co nie jest jednoznaczne z tym, że muszą palić.

Marihuana jest szkodliwa, czy nie jest?

Wokół tego toczy się w Polsce dyskusja, dość burzliwa. Na pewno jeśli ktoś zapali trawę, to jest to mniej szkodliwe, niż gdyby wypił pół litra wódki.

Dopytuję, bo Pana partia przystępuje do kolejnej ofensywy w wojnie o legalizację marihuany. Składacie projekt ustawy, chcecie, żeby państwo kontrolowało produkcję i sprzedaż marihuany. To państwo ma teraz zostać kartelem narkotykowym?
Dlaczego? Jesteśmy w takim momencie, że albo ktoś zapanuje nad tym, co się w Polsce dzieje, jeśli chodzi o narkotyki, zwłaszcza miękkie,albo dalej będą one dostępne wszędzie i dla wszystkich. Bo dziś dla studenta czy licealisty nie jest żadnym problemem zakup tego środka. Myślę, że w nieoficjalnej poczcie przesyłanych jest wiele informacji, gdzie narkotyki można nabyć i każdy kto tylko chce, może je nabyć i spróbować.

A jak państwo będzie trzymać rękę na produkcji i sprzedaży, to będzie równie łatwo je nabyć, a nawet łatwiej.

Nie do końca. Chcielibyśmy doprowadzić do tego, by marihuanę można było kupować wyłącznie w aptece. A nie ma sensu dalsze przymykanie oka na to, co dzieje się dziś. Prawo jest niedoprecyzowane i każdy kto zostanie złapany z niewielką ilością narkotyku, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej i to poważnej. W niektórych przypadkach to mogła być jedna chwila słabości, która przetrąca człowiekowi kręgosłup i całą przyszłość.

No tak. Ale narkotyk sprzedawany w aptece naprawdę staje się ogólnodostępny. Dziś trzeba się po niego udać do "ciemnej bramy" i niektórych to powstrzymuje.

Powiem tak: jeżeli ktoś przynosi narkotyk na imprezę, to większość osób się tam bawiących spróbuje. W mojej ocenie owoc zakazany smakuje lepiej, niż coś, co nie jest zakazane. Dziś wiele osób próbuje, bo to jest fajne, bo tego nie można legalnie kupić. Taki rodzaj młodzieńczego buntu. Czesi wprowadzili możliwość nabycia takich środków w aptece i nagle się okazało, że ich spożycie spadło.

Rozumiem, że w takim modelu państwo miałoby czerpać zyski ze sprzedaży narkotyków?

Jeżeli wpływałyby z tego tytułu pieniądze, to należałoby je przekazać na programy edukacyjne w szkołach, które będą pokazywały plusy i minusy tych wszystkich środków. Zresztą są już programy dotyczące picia alkoholu, palenia papierosów.

Andrzej Rozenek mówi, że mamy do czynienia z festiwalem obłudy, jeśli chodzi o marihuanę. Zgadza się Pan?

Całkowicie. Przechodzimy spokojnie koło tego tematu. Wszyscy robią akcje przeciw piciu alkoholu, przeciw paleniu papierosów. Natomiast marihuaną nikt się nie zajmuje, bo jest nielegalna. Chociaż spożywa ją więcej osób w Polsce, niż alkohol.

Myśli Pan?

Są statystyki pokazujące, że około 2 milionów Polaków pali trawę. To 5 procent całego społeczeństwa. Coś z tym fantem trzeba zrobić. Dziś państwo nie ma problemu z marihuaną, bo jest ona nielegalna, dziś problem mają tylko palący, jak zostaną złapani.

Mówi Pan o papierosach i alkoholu. Dla mnie to są dwa festiwale obłudy. Państwo czerpie z nich gigantyczne zyski i jednocześnie z niewinną miną ostrzega przed konsekwencjami ich używania. To co proponujecie, to kolejna obłuda. Pieniądze z narkotyków na profilaktykę antynarkotykową.

To nie tak. Policja ma rozpoznany problem, wiadomo kto sprowadza narkotyki do Polski, w jaki sposób one tu trafiają. My chcemy doprowadzić do tego, by sprzedawane były legalnie, w aptekach. Jeśli będą legalne, nie będą aż tak pociągające.

Jak już się posuwamy daleko w śmiałych propozycjach, to może niech państwo czerpie zyski z prostytucji. To trochę podobna sytuacja.Prostytucja nie jest karana, pod paragrafy podpadają ci, którzy stręczą. Może Ruch Palikota złoży wniosek o powołanie legalnej, państwowej instytucji stręczącej?

Dzisiaj rozmawiamy o próbie zalegalizowania miękkich narkotyków, żeby ktoś zaczął pilnować tego rynku, z czego to się robi, z czym miesza, czy te środki są bezpieczne, czy nie. Natomiast tematu prostytucji nikt dotąd nie wywołał do poważnej dyskusji. Pewnie to jest rola bardziej organizacji kobiecych, ale jeśli w przyszłości ktoś powie, chodźcie, porozmawiajcie, to Ruch Palikota chętnie będzie rozmawiał. Bo my się trudnych dyskusji nie boimy, także o - jak powiadają - najstarszym zawodzie świata.

Załóżmy, że produkcja i sprzedaż marihuany pozostają nielegalne. Nie uważa Pan, że w takiej sytuacji karane powinno być również używanie? Tak, żeby zachować ciągłość logiczną.

Ile lat walczy się na świecie z przestępczością narkotykową? I jakie są tego efekty? Żadne. Jedyna szansa, żeby wytrącić argumenty kartelom narkotykowym, to zalegalizować miękkie narkotyki. Ruch Palikota nie promuje żadnych substancji, które zmieniają świadomość. Ale uważamy, że coś co będzie legalne, nie będzie tak atrakcyjne.

Może nie promujecie narkotyków, ale narkotyki promują was.

Legalizacja marihuany to jedno z haseł wyborczych, nie może być tak, że wybory się kończą, a my zapominamy o hasłach, dzięki którym zdobyliśmy poparcie. Ale nikogo nie zmuszamy, chcemy dać możliwość wyboru, wprowadzić edukację, żeby wszyscy wiedzieli, czym są narkotyki, czym to się może skończyć.

Będzie w Polsce wojna narkotykowa? Solidarna Polska szykuje projekt przeciwny - zaostrzenia kar.

Solidarna Polska ma jeszcze naleciałości z czasów, gdy Zbigniew Ziobro był ministrem sprawiedliwości, który najchętniej wszystkich by pozamykał, karał i zsyłał do łagrów. My uważamy, że każdy powinien mieć świadomy wybór, a nie był do czegoś zmuszany.

Co Pan myśli, kiedy ogląda pan w telewizji matkę, której syn popełnił samobójstwo. Jak ona przekonuje - przez marihuanę.
To samo, kiedy widziałem ojca, którego 17-letnia córka została zastrzelona przez partnera - mordercę, gdy byli zabarykadowani w bloku w Sanoku. Wielka tragedia rodzinna, ale jeśli on przychodzi do telewizji i mówi, że policja nie dała mu możliwości kontaktu z córką, to trzeba zauważyć, że wcześniej nie kontaktował się z nią przez dwa lata. Nie przeszkadzało mu, że córka mieszka z mężczyzną starszym kilkanaście lat.
Rozm. Piotr Brzózka

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki