Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małe jest większe od dużego, czyli co nam powie budżet obywatelski

Hanna Gill-Piątek
Hanna Gill-Piątek
Hanna Gill-Piątek Krzysztof Szymczak
Mietek, nie bądź taki zaangażowany" - krzyczą do pana pracującego młotem pneumatycznym jego koledzy, którzy zrobili sobie przerwę na zjedzenie kanapki.

Siedzą w kaskach pod drzewem przy wejściu do Parku Sienkiewicza. Mijam ich i patrzę na remontowaną właśnie ulicę. Dwa lata temu współorganizowałam konsultacje "Pomysł na Tuwima/Struga", do których zaprosiliśmy mieszkańców, urzędników, sklepikarzy i innych użytkowników tego wycinka miasta. Po wielu spotkaniach stworzyli naprawdę dobry projekt społeczny: szersze chodniki, ławki, buspas, kontrapas rowerowy i jezdnię z uspokojonym ruchem.

W konsultacjach brali udział przedstawiciele Zarządu Dróg i Transportu. A potem ZDiT wyrzucił tę pracę do kosza i obecnie realizuje to, co chce. Czyli remontuje niczego nie zmieniając, poza wprowadzeniem buspasu i "cieku rowerowego", jak poinformowano mnie w odpowiedzi na wysłane pytania. A można było tak wiele zmienić. Choćby zastanowić się nad zrobieniem dwóch przystanków, przy Sienkiewicza i tuż przy Piotrkowskiej. Obecny spełnia funkcję rekreacyjną - trzeba do niego biec dwieście metrów i tylko zniechęca do odwiedzania głównej ulicy. Nie ruszono niczego, ponieważ "wiązałoby się to z dużymi kosztami". Jak dużymi? Na to pytanie ZDiT do dziś mi nie odpowiedział.

Patrzę na to i myślę, że nie dziwi mnie mała wiara łodzian i łodzianek w to, że słucha się ich głosu. Od pewnego czasu miasto próbuje to naprawić organizując naprawdę dużo konsultacji. Różnie bywa z ich wynikami, ale to krok w dobrym kierunku. Dlatego nie dziwi mnie niska frekwencja na spotkaniach dotyczących Budżetu Obywatelskiego, które niedawno zakończyliśmy. Ludzie są zniechęceni i szkoda im czasu na coś, co z doświadczenia nie odniesie żadnego skutku.

Jednak wieści o śmierci społecznego zainteresowania budżetem obywatelskim okazały się nieco przesadzone. Rozpoczął się etap bezpłatnych konsultacji projektów i w "Prexerze" na Pomorskiej, gdzie mieści się punkt doradczy, rozdzwoniły się telefony. Wygląda na to, że projektów będzie naprawdę sporo. To dobra wiadomość, bo jak podkreśla jeden z konsultantów Borys Martela, w Porto Alegre, które jako pierwsze na świecie wprowadziło ten mechanizm, w pierwszym roku w budżet zaangażowało się zaledwie 967 osób. Po kilku latach nad tym, jak wydać część miejskich pieniędzy, pracowało już 50 tysięcy mieszkańców. Łódź jest dwa razy mniejsza niż Porto Alegre, ale jak się zdaje, również z budżetem da radę. Może na mniejszą skalę, ale da.

Majwięcej pytań dotyczy 7 punktu wnioskowego formularza, czyli szacowanych kosztów obywatelskiego projektu. Poszczególne wydziały przygotowały przykładowe wyceny, ale niestety nie da się przewidzieć wszystkich okoliczności. Okazało się, że gdyby prace nad budżetem spotkała na starcie klęska urodzaju, to pół Urzędu Miasta musiałoby się zająć liczeniem, ile kosztuje ławka, chodnik, czy dodatkowe kursy komunikacji miejskiej. Może zatem dobrze, że zgłaszają się dziesiątki ludzi, a nie tysiące, bo za rok będzie ich na pewno więcej i trzeba będzie pomyśleć nad lepszą organizacją wycen.

Łódzki budżet obywatelski oprócz pobudzenia mieszkańców do działania na rzecz swojej okolicy czy całego miasta, pełni jeszcze jedną ważną rolę. Zgłaszane projekty czy zapytania niosą wiedzę o tym, czego łodzianom i łodziankom najbardziej brakuje. Doświadczenie to powinno przydać się przy planowaniu budżetu miejskiego i zadań dla poszczególnych wydziałów. Bo jeśli wydajemy ogromne pieniądze na wielkie trasy, a dziesiątki zapytań dotyczą remontów istniejących małych ulic, to czy na pewno środki na infrastrukturę drogową wydawane są we właściwy sposób? Budżet obywatelski pośrednio ujawni, czy dla mieszkańców ważne są wielkie inwestycje, czy może małe poprawki mające duży wpływ na poprawę codziennej jakości życia.

Przyglądajmy się zatem pilnie napływającym projektom. Polecam to zwłaszcza politykom przed nadchodzącymi wyborami. I dbajmy, by nie zmarnować rosnącego zainteresowania mieszkańców. Bo mamy jeszcze w tym mieście kilku zaangażowanych Mietków, którym się chce pracować, kiedy inni dawno usiedli pod drzewem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Małe jest większe od dużego, czyli co nam powie budżet obywatelski - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki