- Dostałam w nocy nagle silnych bóli - mówi Urszula Ślipska ze Szczercowa w pow. bełchatowskim, która w nocy z wtorku na środę urodziła dziecko w samochodzie, tuż przed bełchatowskim szpitalem. - Szybko wsiedliśmy z mężem do samochodu, ale już w trakcie drogi zaczęłam rodzić. Mąż gnał nawet przez czerwone światła, żebyśmy tylko zdążyli - opowiada dziś już spokojnie pani Urszula.
Prawie się udało, bo mały Nataniel urodził się w chwili, gdy tata podjechał pod szpital.
- Mąż nawet rozbił sobie głowę, tak szybko otworzył tylne drzwi, gdy dojechaliśmy pod szpital - śmieje się Urszula Ślipska. - Teraz żartujemy, że nie możemy sprzedać tego samochodu.
Pępowinę dziecku przecięli już lekarze, matkę i dziecko od razu zabrano na oddział i zbadano. Na szczęście okazało się, że mały jest zdrowy, ważył 3,4 kg i miał 54 cm długości.
Prawdopodobnie w sobotę Nataniel i jego mama wypisani zostaną do domu. A tam oprócz taty czeka na nich także dwóch starszych braci chłopczyka - 16-letni Damian i 2,5-letni Seweryn.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?