Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Manifestacja KOD w Łodzi. Marsz w obronie wolności [ZDJĘCIA, FILM]

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Grzegorz Gałasiński
Trzecia już w Łodzi manifestacja Komitetu Obrony Demokracji odbyła się w sobotę, 23 stycznia. Tym razem KOD demonstrował pod hasłem „Łódzkie w obronie twojej wolności”. Liderzy wiecu mówili ze sceny, że nowa ustawa o policji to ustawa inwigilacyjna i przedstawiali iście orwellowską wizję działania organów ścigania. Obyło się bez incydentów.

Wiec rozpoczął się w południe pod hasłem "Łódzkie w obronie twojej wolności” i, jak można było usłyszeć z mównicy, zorganizowany został przeciw "ustawie inwigilacyjnej". Wydarzenie zgromadziło kilkaset osób, przede wszystkim osoby dojrzałe wiekiem i emerytów, ale zdarzali się też rodzice z dziećmi i grupki osób w wieku studenckim. Jak można było usłyszeć od uczestników akcji, przyszło na nią mniej ludzi niż na poprzednie manifestacje na pl. Dąbrowskiego i pod budynkiem TVP Łódź.

Duża flaga za 25 zł

Parę osób miało na oczach maski z balu przebierańców a la Zorro, a na bannerach można było wyczytać, że na wiec przyjechały osoby z Pabianic, Zgierza i Aleksandrowa Łódzkiego. Niektórzy z przybyłych mieli chorągiewki lub kartonowe transparenty. Pod zdjęciem Jarosława Kaczyńskiego pisano np. "Mały brat patrzy". Na innych transparentach można było przeczytać m.in. "Lepiej Kiepskich widzieć serial niż by rząd w mych grzebał mailach", "Kaczyński nie idź tą drogą", albo też - nie do końca zrozumiałe - "Kaczyzm nie w Polsce nie przejdzie" i "Prezes Kaczor Kurski łapy od mojego telewizora".

Kto nie miał swojej biało-czerwonej flagi, mógł ją nabyć u ulicznego handlarza. Ceny były nieco wyższe niż w sklepach internetowych. Duża flaga kosztowała 25 zł, mała 15 zł, a właścicielem trąbki można było zostać za 10 zł.

- Po co mam jechać do Krakowa, jak mogę je tu sprzedać - przyznał handlarz. Dodał, że dużo lepiej takie gadżety sprzedają się podczas manifestacji w Warszawie: - Nie ma porównania. Inni ludzie, inne pieniądze.

Manifestacje zwolenników i przeciwników KOD w Łodzi

Po co ten wiec?

Według organizatorów pretekstem do zorganizowania manifestacji była ustawa o policji i kontroli operacyjnej (liderzy wiecu mówili o "ustawie inwigilacyjnej"). Przyjął ją Sejm, ale bez zgody partii opozycyjnych, które uważają, że nowa ustawa daje służbom za duże uprawnienia.

- Nowością jest to, że obecny projekt ustawy zakłada pozyskiwanie danych internetowych na tej samej zasadzie, jak sprawdzane są teraz billingi telefoniczne. A więc bez zgody sądu - mówił niedawno w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.

Z kolei w tym samym numerze "TP" byli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego i służb specjalnych przedstawiali swój punkt widzenia

- To, co niepokoi prawników, jest niezbędne do zwalczania przestępczości - tłumaczyli funkcjonariusze. - Po uwzględnieniu ich zastrzeżeń, policję i tajne służby można by równie dobrze rozwiązać [...] gdyby zastosować się do postulatów niektórych prawników, mielibyśmy obowiązek powiadomić stronę przeciwną, w jaki sposób zdobyliśmy nasze informacje. To tak, jakbyśmy po rozszyfrowaniu Enigmy musieli o tym poinformować Niemców!".

Więcej czytaj TUTAJ.

Ze sceny w Pasażu Schillera można było usłyszeć, że np. władza będzie miała dostęp do urządzeń elektronicznych i będzie śledzić kto i jakie komentarze wpisuje pod artykułami w internecie. Przedstawiono iście orwellowską wizję policji podsłuchującej rozmowy obywateli.

- Nie chcę, by ktoś słuchał czułości, jakimi dzielimy się przez telefon z żoną i córką - mówił mężczyzna ze sceny. - Albo żeby podsłuchiwał na co jestem chory, gdy dzwonię do lekarza.

Ze sceny padło też wiele sformułowań o charakterze ogólnym, np. że KOD to nie partia, ale ludzie oraz że wolność jest jak powietrze.

Pozdrowienia dla narodowców

Program sobotniego wiecu był zbliżony do poprzednich. Odśpiewano "Odę do radości" i hymn Polski. Nie mogło też zabraknąć zwyczajowych podskoków do zawołania: "Kto nie skacze, ten nie z nami". Przyznać trzeba, że skakały przede wszystkim osoby stojące najbliżej sceny. Rozdawano też ulotki, na których można było przeczytać, że m.in. "Władza zamierza szpiegować nas w Internecie, wyrzuca z pracy za poglądy, ignoruje głos autorytetów i parlamentarnych mniejszości, osłabia wymiar sprawiedliwości... Kpi z nas wszystkich" oraz że wolność to piękne słowo, "bo wszyscy je kochamy do bólu".

Manifestacja przebiegała spokojnie, choć parę razy dały o sobie znać emocje. Uwagi pod adresem organizatorów wiecu rzucali np. zwykli przechodnie. "Targowica" - krzyknął raz mijający tłum mężczyzna.

- Tak, krzyknij jeszcze. I kupę zrób! - odpowiedział mu rówieśnik, jeden z uczestników wiecu KOD.

Obok tłumu pojawiła się w pewnym momencie grupa młodych ludzi z megafonem i w sportowych strojach. Jeden z chłopaków miał na głowie czapkę z napisem "Śmierć wrogom". Po rozmowie z policją wycofali się w kierunku ul. Tuwima i spróbowali podejść do wiecujących od strony pl. Komuny Paryskiej. Tam znów odbili się od policji. Nieco później grupka kilkunastu przeciwników wiecu, pokrzykując tradycyjne "Raz sierpem, raz młotem...", przeszła gęsiego wzdłuż kamienic, oddzielona od manifestujących przez funkcjonariuszy policji. Ze sceny skandowano im: "Po-zdra-wiamy na-ro-dowców".

Protest KOD w obronie wolnych mediów przed TVP w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]

Na scenie pojawił się m.in., zaanonsowany przez liderów wiecu, Dymitr Hołówko, były aktor Teatru Nowego im. K. Dejmka w Łodzi, ale nie najlepsze nagłośnienie nie pozwoliło zrozumieć słów, które czytał. Zresztą niemal podczas całej manifestacji nagłośnienie szwankowało.

Około godz. 13 manifestanci przeszli ulicą Piotrkowską na pl. Wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki