Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Mastalerek: Obniżenie pensji Zdanowskiej to nie zemsta [WYWIAD]

rozm. Marcin Darda
Marcin Mastalerek
Marcin Mastalerek Krzysztof Szymczak
Z posłem Marcinem Mastalerkiem, szefem łódzkiego okręgu PiS, rozmawia Marcin Darda.

Rok temu partyjną uchwałą uznaliście Hannę Zdanowską za najgorszego prezydenta Łodzi po 1989 r. Dlaczego dopiero teraz chcecie ją pozbawić części wynagrodzenia? Pachnie wyborczym populizmem...

To pokazuje tylko i wyłącznie naszą konsekwencję. Tą uchwałą chcieliśmy wymóc na pani Zdanowskiej zmianę sposobu i stylu rządzenia, bo jej rządy są dla Łodzi bardzo szkodliwe. Rok w polityce samorządowej to dużo, w Łodzi wiele się w tym czasie wydarzyło, min. powołano nową przewodniczącą Rady Miejskiej, a potem ją odwołano. Po kolejnym roku złych rządów pani Zdanowskiej uznaliśmy, że nadszedł moment, by obniżyć jej pensję, bo jej złe decyzje się skumulowały. Od czasu tamtej uchwały pani Zdanowska rządzi jeszcze gorzej, poza tym jest butna i arogancka wobec radnych. Pokazuje, że jest ważniejsza od radnych, nie chce rozmawiać i dyskutować. To jej wybór, że nie przychodzi na sesje, ale chyba zapomniała, że podlega ocenie radnych, choćby w kwestii ustalenia pensji.

"Wasz" prezydent, czyli Jerzy Kropiwnicki też na wszystkich sesjach nie był, ale PO mu pensji nie obcinała.

Szefem PiS w okręgu łódzkim jestem od grudnia 2011 r. i od tego czasu biorę odpowiedzialność. Nie odpowiadam za decyzje podejmowane lub nie przez moich poprzedników, ani byłych prezydentów. Nie mam zamiaru tłumaczyć się także z tego, że jakieś decyzję podjęli lub nie radni PO.

Projekt uchwały o obniżeniu pensji prezydent Zdanowskiej zbiegł się w czasie z decyzją o uchyleniu zgody na budowę w Łodzi pomnika Lecha Kaczyńskiego. Wygląda to zatem na zwykłą zemstę na PO.

Nie jestem mściwy, a poza tym my tę uchwałę o obniżeniu pensji pokazaliśmy przed głosowaniem w sprawie pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego, zarzut jest więc nietrafiony. Gdybyśmy podpisy pod tą uchwałą zbierali po głosowaniu w sprawie pomnika, nie dziwiłbym się, że ktoś tak może pomyśleć. Te dwie sprawy są od siebie niezależne.

Pan żartuje? Dzień wcześniej były sygnały ze strony SLD, że poprze cofnięcie decyzji w sprawie pomnika. Łatwo było w tej sytuacji wymyślić obniżenie pensji.

Nie uważam tak. Dla mnie zmiana zdania SLD w tej sprawie była dużym zaskoczeniem. Do końca byłem przekonany, że w łódzkiej Radzie Miejskiej są ludzie, którzy jeśli raz podejmą decyzję, to po kilku miesiącach nie zmienią jej o 180 stopni. Tłumaczę sobie to mizernym wynikiem SLD w eurowyborach. Część radnych potem pokazała, że są w stanie zmienić zdanie, bo pewnie myślą, że dzięki temu osiągną lepszy wynik w wyborach samorządowych. Innego wytłumaczenia dla tej małoduszności nie znajduję. Mogą się jednak przeliczyć, bo łodzianie mogą źle ocenić taka chwiejność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki