Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Obijalski: Wynajmując strychy, Łódź nie wzoruje się na innych miastach

Agnieszka Magnuszewska
Marcin Obijalski
Marcin Obijalski Krzysztof Szymczak
Z Marcinem Obijalskim, dyrektorem Biura ds. Rewitalizacji i Rozwoju Zabudowy Miasta, rozmawia Agnieszka Magnuszewska

Tworząc program "Łódzki strych" Łódź wzorowała się na innych miastach w kraju lub za granicą?
Nie wzorowaliśmy się na nikim, bo nie dotarliśmy do podobnego programu, który byłby realizowany w innych miastach. To po prostu moda europejska, która idzie w kierunku zamieszkiwania strychów. Pewnie dlatego, że mieszkania na ostatnich kondygnacjach są ciekawe do aranżacji. Kraków podjął się tylko sprzedaży strychów, bo pozbywając się takiej przestrzeni pozbył się też problemu.

A będzie możliwość wykupienia strychów, które obecnie są wynajmowane?
Projekt zmiany w uchwale Rady Miejskiej odnośnie sprzedaży lokali użytkowych , mieszkalnych i innych pomieszczeń powinien być procedowany na początku przyszłego roku. Jest w nim zapis o możliwości kupienia takiego strychu, jak innego lokalu mieszkalnego. Bo po adaptacji taki strych staje się normalnym mieszkaniem komunalnym.

Jest szansa na kupno z bonifikatą?
Nie przewiduje się żadnych bonifikat. Sprzedaż byłaby za sto procent wartości, bo tu najemca nie ma stażu. Jednak z dalszym rozwojem programu, tworzeniem kolejnych lokali mieszkalnych na strychach, będziemy obserwować czy zainteresowanie wykupem strychów ze strony najemców jest tak duże, by wprowadzać szczególne przepisy, związane właśnie z bonifikatami. Nie sądzę by było ono wielki, jeśli najemca strychu ma kupić lokal za sto procent wartości. Równie dobrze może kupić mieszkanie u dewelopera.

Kupujący może liczyć na odliczenie kosztów adaptacji strychu na mieszkanie?
Poniesione nakłady na pewno będą rozliczane. Przy tym wariancie rozliczaniu podlegałyby nakłady poniesione. Załóżmy, że rzeczoznawca wyceni mieszkanie na 200 tys. zł i po dwóch, trzech latach po adaptacji najemca chce je wykupić. Okazuje się wówczas, że nakłady poniesione wyniosły 150 tys. z tego rozliczeniu w czynszu uległo 20 tys. zł i zostało jeszcze 130 tys. I te nakłady będą odliczone do wartości mieszkania. Osoba, które będzie je kupować będzie musiała tylko pokryć różnicę. Nie będzie to bardzo atrakcyjne, bo oznacza nabycie lokalu za wartość rynkową. W przypadku kupowania mieszkania od dewelopera też trzeba byłoby te pieniądze wyłożyć. A właśnie założenie programu "Łódzki strych" było takie, by oferować strychy osobom, których nie stać na kupno mieszkania, brania kredytu na trzydzieści lat czy nie mają zdolności kredytowej. Głównie mowa o absolwentach. Stąd te przypadki osób, które będą chciały wykupić mieszkanie, będą marginalne.

Poza tym musi być możliwość założenia wspólnoty mieszkaniowej...
To ma być kolejny warunek przy sprzedaży strychu. Trzeba będzie sprawdzać czy w danej kamienicy można uruchomić sprzedaż strychu w związku z innymi zapisami Rady Miejskiej. Mówią one o tym, że sprzedaż w budynkach, które są w stu procentach komunalne rozpoczynamy dopiero wtedy, gdy wnioski o wykup mieszkań złoży więcej niż pięćdziesiąt procent lokatorów.

Rzeczywiście najemcami strychów są głównie absolwenci?
Głównie są to osoby do trzydziestego roku życia, czyli zgodnie z normą Unii Europejskiej kwalifikowane jako młodzież. Choć kiedyś o strych na Abramowskiego ubiegał się pan około pięćdziesiątki. Jednak tylko trzydzieści procent osób składających wnioski o wynajem strychów to takie, które nie mają zaspokojonych potrzeb lokalowych. Aż siedemdziesiąt procent zainteresowanych to absolwenci i studenci.

Jednak program "Łódzki strych" miał też być dedykowany emerytom.
Dokładnie druga wersja programu połączona z rewitalizacją. Zgodnie z nią strychy mają być oferowane również emerytom, ale w kamienicach, które już zostały wyremontowane. To taki impuls by pokazać, że nie wszystko tylko dla młodych. Oferowane strychy byłyby już wykonane w stanie deweloperskim i wymagały tylko wykończenia. Zatem nakłady byłyby dużo niższe. Trzeba byłoby tylko położyć panele, glazurę, postawić ścianki działowe i pomalować ściany.

Ale starość i wchodzenie wysoko po schodach raczej się wykluczają...
Choć zakłada się, że seniorzy nie chcą wysoko mieszkać, to może trafić się grupa, która na drugą część życia będzie chciała sobie wybrać mieszkanie na poddaszu. Niektóre strychy, jak na Złotnie, są już na drugiej, może trzeciej kondygnacji. Kamienice mają ładne podwórka z drzewami czego na blokowiskach brakuje. Jeśli obecnie starsza osoba mieszka na Radogoszczu czy Retkini, to może za kilka lat będzie chciała się przeprowadzić do centrum , bo będzie miała blisko do teatru czy restauracji. Nawet spacer po centrum może być to sposobem na spędzenie wolnego czasu. My generalnie dajemy możliwość, tak jak przy lokalach kreatywnych. Skala zainteresowanych na pewno nie będzie duża, ale jeśli miasto pokaże, że grupa seniorów jest ważna, stanie się to dodatkową wartością programu "Łódzki strych".

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki