Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Cieślak: Chcemy dokończyć ŁTR, ale nie z pieniędzy metropolitalnych

rozm. Marcin Darda
Grzegorz Gałasiński
Z Markiem Cieślakiem (PO), pierwszym wiceprezydentem Łodzi, rozmawia Marcin Darda.

Powstało Stowarzyszenie Łódzki Obszar Metropolitalny, o którym raz się mówi, że dostanie 800 mln zł z Komisji Europejskiej na inwestycje, a innym razem, że tylko ma na to szanse. Czy są to zatem pewne pieniądze?
Ich wartość będzie zależała od kursu euro, bo mowa o około 220 milionach euro do wzięcia. To eksperyment, który Komisja Europejska postanowiła przetestować na Polsce. Chodzi o Zintegrowane Inwestycje Terytorialne, które są wydzielonymi, "znaczonymi" pieniędzmi na inwestycje związane z funkcjami metropolitalnymi miast. Istnieją one niejako obok sum w dyspozycji urzędu marszałkowskiego, ministerstw oraz wszystkich programów dedykowanych wsi. Chodzi o inwestowanie tam, gdzie są więzy metropolitalne.

I co to będą za inwestycje? Są już jakieś konkretne propozycje?
Jesteśmy na etapie dyskusji, którą do końca czerwca powinniśmy zakończyć. Łódzki Obszar Metropolitalny to Łódź, cztery powiaty ją otaczające oraz 32 gminy na terenie tych powiatów. 27 gmin przystąpiło do naszego stowarzyszenia, pozostałe wahały się z różnych względów, ale ich przedstawiciele do nas przychodzą i pytają o szczegóły, a my jesteśmy otwarci na dialog.

Gdy się pojawia kwestia metropolii i pieniędzy, to w Łodzi pojawia się pytanie o dokończenie Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. Realne.
Skojarzenie jest dobre, ale w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych takiego projektu sfinansować nie można. Powołaliśmy natomiast grupę roboczą, która ma przygotować sposób finansowania rozbudowy Łódzkiego Tramwaju Regionalnego na odcinku północ - południe , czyli na odcinku Pabianice - -Ozorków, ale także ze wschodu na zachód, czyli Łódź - Lutomiersk. Problemem jest wkład własny, a także wartość całego projektu, która skonsumowałaby większość tej naszej metropolitalnej puli. Chcielibyśmy, aby Łódzki Tramwaj Regionalny był w przyszłości uzupełnieniem Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, bo oba projekty do siebie pasują. Grupa robocza, o której wcześniej wspomniałem, ma przygotować także propozycje dotyczące sfinansowania wkładu własnego, stąd rozmowy z Polskimi Inwestycjami Rozwojowymi i Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Resztę może sfinansować Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju .

800 mln zł to nie jest zbyt mało? Chodzi przecież o perspektywę siedmioletnią...
Oczywiście, że za mało, ale to w zasadzie jest pretekst, byśmy zaczęli myśleć o Łodzi w wymiarze metropolitalnym i aglomeracyjnym. Kłopoty mogą pojawić się w momencie podejmowania ostatecznych decyzji finansowych - ile i na jaki projekt. Przyjęliśmy jednak demokratyczną metodę, że każdy w stowarzyszeniu ma jeden głos. Dodatkowo już w tym momencie zwróciliśmy się do wszystkich okolicznych gmin, by jeszcze w tym roku rozpisać wspólny przetarg na zasilanie energią elektryczną, czyli tworzymy grupę zakupową, rozpoczynamy współpracę na kolejnych polach.

Żeby było taniej?
Oczywiście, że tak. Im więcej mocy mamy do zaproponowania, tym większe szanse na tańszy zakup. Mówię o tym pomyśle po to, by pokazać, jak się wspólnie i po sąsiedzku oswajamy. Kolejny etap to wspólne pozyskiwanie inwestorów. Odstąpiliśmy już od takiego modelu, że interesuje nas tylko inwestor w granicach Łodzi, bo w Strykowie, Brójcach czy Aleksandrowie Łódzkim taki inwestor jest równie dobry, jak u nas, podatek zostawi u naszego sąsiada, a kadry i tak szukać będzie głównie w mieście. Promowanie się w ramach aglomeracji czy metropolii jest zdecydowanie lepsze niż wewnętrzne antagonizmy. Przed nami jest jeszcze sporo drażliwych tematów, jak choćby miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Chcielibyśmy, aby w ramach aglomeracji były one ze sobą kompatybilne. Problemem Łodzi jest oczywiście starzenie się jej mieszkańców w szybszym stopniu niż gdzie indziej, ale z drugiej strony problemem jest także odpływ jej mieszkańców do gmin ościennych. Dlatego chcielibyśmy doprowadzić do sensownej współpracy z naszymi sąsiadami również w zakresie odpowiedzialnego rozwoju całej aglomeracji i podziału funkcji. Jest też problem spalarni. Zostaliśmy przez urząd marszałkowski w tym temacie ograniczeni tylko do granic powiatu łódzkiego, czyli Łodzi, ale nie widzę powodów, by tego nie zmienić w przyszłości. Jeśli politycznie uda się wreszcie doprowadzić do decyzji , że tę spalarnię budujemy, to dlaczego nie wybudować jej dla Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego? Łódź, tak czy siak, w stosunku do swoich najbliższych sąsiadów pełni funkcje metropolitalne, bo to w Łodzi są szkoły wyższe, opera czy filharmonia. Jeśli nasi sąsiedzi dostrzegą, że funkcjonowanie w ramach metropolii jest również korzyścią dla nich, to będzie nasz wspólny sukces.

Pytanie, czy nie pokłócicie się o priorytety inwestycyjne...
Wszystko przed nami, bo dziś metoda ustalenia priorytetów polega na tym, że prowadzimy konsultacje na poziomie powiatów. Wyszliśmy z takiego założenia, że te 800 mln zł to dobry papierek lakmusowy do sprawdzenia, jak się w tej sytuacji potrafimy odnaleźć. Mamy też świadomość, że każdy z tego tortu swój kawałek musi dostać. Nie jest tak, że którakolwiek gmina bądź powiat zostanie bez niczego, bo byłoby to nie fair, a z drugiej strony jest to na tyle nowe doświadczenie, że jeżeli popełnimy dziś falstart, będziemy mieli kłopot w przyszłości. Chcemy zerwać z utrwalanym przez lata wizerunkiem Łodzi odwróconej plecami do swych sąsiadów. Rozmawiamy ze sobą i prowadzimy wspólne uzgodnienia. Mam nadzieję, że przez sam fakt, że nie przyjęliśmy parytetów typu większy może więcej lub płacący więcej może na więcej liczyć, doprowadziliśmy do sytuacji, że relacje między Łodzią a jej sąsiadami są zdecydowanie lepsze niż to było jeszcze parę lat temu.

To wszystko dzieje się przy braku ustawy metropolitalnej, która ostatnio znów została przez Sejm odrzucona. Czy jej brak w jakiś sposób komplikuje sytuacje takich stowarzyszeń metropolitalnych?
To właśnie Zintegrowane Inwestycje Terytorialne uzupełniają tę lukę, którą jest brak tej ustawy. Nie udało się wprowadzić ustawy metropolitalnej, bo chętnych do statusu metropolii było w Polsce zbyt wielu, wokół czego toczyły się dys-kusje, głównie polityczne. Nasze obecne doświadczenia w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych są ważne niezależnie od kwestii istnienia bądź nieistnienia tej ustawy. Swoją drogą nie wierzę, że coś takiego, jak ustawa metropolitalna powstanie, bo ze względów politycznych będzie bardzo trudna do przeforsowania w Sejmie. Wierzę natomiast w to, że jeśli w ramach Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego będziemy traktować się po partnersku, to nam się uda. Może wykazuję się naiwnością w swoim rozumowaniu, ale jest jeszcze jeden argument za współpracą - jeśli nie wykorzystamy tych pieniędzy, to przejdą one na rzecz innego, podobnego obszaru w Polsce. To prosty układ "zerojedynkowy", czyli wóz albo przewóz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki