Skąd zmiana? Wokół budżetu trzeba było zrobić tym razem jeszcze bardziej pozytywną atmosferę, a przed opozycją nie epatować nadmierną pewnością siebie. Bo choć budżet przyjęto z autopoprawką zarządu, to de facto była to poprawką koalicyjnego klubu PSL, który projektu nie zaakceptował, a szef klubu Wiesław Stasiak miał o tym marszałkowi oznajmić przy świadkach oraz bez dyplomatycznych ozdobników. PSL zagroziło, że takiego budżetu nie poprze, a poszło o dodatkowe 500 tys. zł na działalność spółek wodnych.
Co robi marszałek? Bez dyskusji poleca znalezienie dodatkowych pieniędzy, co znaczy, że realnie obawiał się groźby odrzucenia budżetu, mimo że chodziło tylko o pół bańki. Ugodowości marszałka nie ma co się dziwić. Przecież upadek budżetu rozwaliłby w pył mozolnie budowany wizerunek województwa, jako krainy niczym nie hamowanego rozwoju.
Budżet musiał przejść i to jako "kolejny proinwestycyjny i pierwszy od lat bez deficytu", bo to rok wyborczy. Tyle, że brak deficytu to nie jest wybór, a konieczność. "Proinwestycyjność" też umowna, bo budżet w tej działce jest największy w historii, ale porównywalny w założeniach budżet inwestycyjny AD 2013 nie został wykony, także ogółem, nie tylko w tym dziale.
Różnica jest taka, że te "optymistyczne" wieści sprzedawano w tym roku z mniej nachalnym PR, niż wcześniej. Ten wyborczy budżet, też będzie cięty, marszałek nawet wspomniał, że "nie obiecuje, iż zmian budżetu nie będzie", co też jest nowością. Zabrzmiało to jak przedwyborcze alibi. Z drugiej strony może być tak, że budżet ciął będzie po wyborach nowy zarząd i nowy sejmik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?