18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Martwe zwierzęta znalezione pod Działoszynem. Ktoś obdarł je ze skóry [ZDJĘCIA]

Jarosław Kosmatka
Zwłoki zwierzęce znalezione w dole powapiennym pod Działoszynem
Zwłoki zwierzęce znalezione w dole powapiennym pod Działoszynem Zbigniew Rybczyński
Martwe zwierzęta znaleziono w niedzielę w miejscowości Dymki pod Działoszynem w powiecie pajęczańskim. Zwłoki zwierząt były ukryte w wapienniku, czyli specjalnym piecu służącym do wypalania wapna. Część zwierząt została obdarta ze skóry.

We wtorek, 19 listopada, w lesie pod Działoszynem dziennikarka lokalnej gazety odkryła makabryczne znalezisko. W głębokim wykopie pod starym kominem, który kiedyś służył do wypalania wapna, leżały zwłoki zwierzęce. Kobieta poinformowała Patrol Interwencyjny As, że widzi na pewnej głębokości szczątki martwych zwierząt.

Padłe zwierzęta były pozbawione niektórych części kończyn i uszu, a niektóre ciała zostały obdarte ze skóry. Widok był na tyle makabryczny, że większość zdjęć nie nadaje się nawet do częściowej publikacji.

Na miejsce przyjechali policjanci i inspektorzy ds. ochrony zwierząt z Patrolu Interwencyjnego As. Trudno określić skalę tego dramatu, ponieważ dopiero wydobycie zwłok pozwoli ustalić, czy pod wierzchnią warstwą nie znajdują się kolejne martwe zwierzęta. Na miejscu silnie wyczuwalny jest fetor rozkładających się ciał.

W środę od rana na miejscu pracowali ponownie inspektorzy zwierzęcy oraz policjanci. Przedstawiciele gminy Działoszyn początkowo bagatelizowali sprawę. Na zadawane przez nas pytania otrzymaliśmy jedynie wymijającą odpowiedź, że "sprawą zajęły się już odpowiednie służby". Tymczasem w chwili, gdy otrzymaliśmy taką odpowiedź przy makabrycznym znalezisku pozostawali jedynie inspektorzy z Asa.

Po kolejnej naszej interwencji w Urzędzie Gminy Działoszyn, udało się coś zrobić. Dostaliśmy tym razem odpowiedź, że "powołane do tego służby, z pomocą Ochotniczej Straży Pożarnej, zajmą się usunięciem zwłok zwierzęcych z terenu wapiennika" - napisała pani rzecznik Beata Mateusiak-Pielucha.

Inspektorzy złożyli zawiadomienie na komisariacie policji w Działoszynie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jednocześnie zawnioskowali o zabezpieczenie zwłok zwierząt do badań. Martwe zwierzęta zostały w godzinach popołudniowych przewiezione do chłodni na terenie schroniska w Trębaczewie. - Dzięki pomocy strażaków z OSP udało się wydobyć szczątki dwóch zwierząt. Pozostałych nie byliśmy w stanie wydobyć ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia się ziemi - mówi Sławomir Fibak z Patrolu Interwencyjnego As.

Nie udało nam się uzyskać informacji o tym, jaka mogła być przypuszczalna przyczyna zgonu zwierząt. Lekarz powiatowy weterynarii Grzegorz Łuczak powiedział nam w rozmowie telefonicznej, że jest żywo zainteresowany tematem od chwili, gdy została przekazana mu taka informacja. - O znalezisku dowiedziałem się od burmistrza Działoszyna w środę ok. południa. Jestem w stałym kontakcie z naczelnikiem policji w Działoszynie oraz sanepidem. W czwartek rano przeprowadzone zostaną oględziny znalezionych, martwych zwierząt - mówi Grzegorz Łuczak.

Dziwi jednak fakt, że powiatowy lekarz weterynarii mimo przeprowadzanej w tym dniu kontroli schroniska w Trębaczewie, nie znalazł nawet kilku minut na sprawdzenie i oględziny znalezionych martwych zwierząt w lesie pod Działoszynem.

Szefowa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pajęcznie o makabrycznym odkryciu dowiedziała się dopiero od nas. Niedługo potem na miejsce dotarła pracownica sanepidu. - Miejsce, w którym dokonano tego odkrycia, znajduje się daleko od siedzib ludzkich. Uznaliśmy, że nie ma zagrożenia dla ujęć wody - powiedziała nam Bożena Janik z PSSE w Pajęcznie.

Dochodzenie musi odpowiedzieć przede wszystkim na pytanie w jaki sposób zginęły te zwierzęta oraz szczególnie w przypadku martwych psów, do kogo one należały. Jeśli uda się ustalić sprawcę, który zabił te zwierzęta, grozi mu za to do trzech lat więzienia. - Będziemy wyjaśniać, jakie są to zwierzęta, co było przyczyną ich śmierci i skąd się tam wzięły – wyjaśnia asp. Mieczysław Botór z KPP w Pajęcznie.

współpraca Zbigniew Rybczyński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki