Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maryla Rodowicz walczy o SuperPremiery

Anna Gronczewska
Natalia Popczyk/Polska Press
Mijają lata, dorastają kolejne pokolenia Polaków, a festiwal w Opolu dalej ma wiernych fanów. I wciąż na opolskiej scenie możemy oglądać Marylę Rodowicz. Tym razem gwiazda naszej estrady współpracuje z Donatanem.

Marylę Rodowicz obejrzymy w tym roku w opolskich premierach. Zaśpiewa piosenkę "Pełnia", która powstała dzięki współpracy z Donatanem. "Pełnia" może stać się hitem 52. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Teledysk z tym utworem bije rekordy na YouTube. Obejrzano go już ponad 3 miliony razy! Możemy zobaczyć w nim między innymi Krzysztofa Ibisza w roli... wampira. Maryla Rodowicz bardzo starannie przygotowuje się do opolskiego występu.

- Stresuję się tym zbliżającym się występem, bo Donatan chce zrobić na scenie wielki show - przyznaje w wywiadach gwiazda polskiej piosenki.

Marylę Rodowicz obejrzymy na ekranach telewizorów w sobotę, czyli drugiego dnia. W SuperPremierach 2015 razem z nią walczyć będą między innymi Natalia Kukulska, Maja Hyży, Kozak System & Red Lips, Michał Szpak, Patricia Kazadi.

W sobotni wieczór nie zabraknie też łódzkich akcentów. Na scenie pojawi się urodzona w Łodzi Kasia Popowska, absolwentka łódzkiego VI LO, a przez pewien czas także studentka Politechniki Łódzkiej. Podczas SuperPremiar zaśpiewa piosenkę "Lecę tam". Usłyszymy też utwór "Wybacz" w wykonaniu zespołu IRA. Jego lider Artur Gadowski mieszka w Łodzi. Koncert SuperPremier poprowadzą Paulina Chylewska i Kabaret Paranienormalni.

Najpierw był amfiteatr

O tym, że Festiwal Polskiej Piosenki odbywa się właśnie w Opolu, zadecydował przypadek. Karol Musioł, ówczesny burmistrz miasta, pojechał na Węgry. W Budapeszcie, na Wyspie św. Małgorzaty zobaczył amfiteatr. Tak mu się spodobał, że gdy wrócił do Opola, to postanowił zbudować taki sam. Amfiteatr powstał koło Urzędu Wojewódzkiego, w miejscu, gdzie archeolodzy prowadzili wykopaliska i szukali śladów grodu słowiańskiego. Oczywiście, budowano go w czynie społecznym. Tak więc Opole miało już amfiteatr, kiedy dwóch młodych ludzi, związanych z radiową Trójką, Jerzy Grygolunas i Mateusz Święcicki, wpadli na pomysł, by zorganizować ogólnopolską imprezę piosenkarską. Pomysł podchwycił Karol Musioł, który sam przed laty śpiewał w śląskich chórach. Dzięki temu 19 czerwca 1963 roku odbył się w Opolu pierwszy Festiwal Polskiej Piosenki.

W pierwszym opolskim festiwalu wystąpiło 102 piosenkarzy, koncerty zapowiadali Lucjan Kydryński i Jacek Federowicz. A pierwszymi laureatami zostali Ewa Demarczyk i Bohdan Łazuka. Bohdan Łazuka w Opolu występował wiele razy, ale najmilej wspomina właśnie ten pierwszy występ.

- Wyróżniony zostałem bowiem przez niebywale kompetentne osoby - mówił nam przed laty pan Bohdan. - W festiwalowym jury zasiadali wtedy między innymi Jerzy Waldorff, Stefan Kisielewski, Edward Fiszer, Roman Waschko.

To właśnie wtedy Jerzy Waldorff nazwał Opole stolicą polskiej piosenki, a to określenie przetrwało do dziś.

Główna nagroda na pierwszym festiwalu wynosiła 15 tysięcy złotych.

- Przyznam, że na tamte czasy była to ogromna suma pieniędzy - wspominał Bohdan Łazuka. - Za te pieniądze kupiłem mamie telewizor, węgierskiego "Oriona".

Jednak o mały włos pan Bohdan nie odebrałby nagrody. Po prostu zapomniano go poinformować, że został laureatem festiwalu.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Byłem już na dworcu, gdy dotarła do mnie wiadomość, że wygrałem festiwal - śmiał się, wspominając ten moment popularny aktor. - Na szczęście zdążyłem wrócić na wręczenie nagród.

Laureaci festiwalu zwykle oblewali sukcesy w restauracji "Pod Pająkiem". Tam zwykle rozchodziła się znaczna część nagrody. Choć na przykład Agnieszka Osiecka za opolską nagrodę kupiła sobie łódkę.

Joanna Rawik, laureatka festiwalu opolskiego za wykonanie piosenki "Romantyczność", opowiadała nam, że całe miasto żyło festiwalem. Była na nim niepowtarzalna atmosfera.

- Był klimat życzliwości - wspominała Joanna Rawik. - Do Opola jechało się niekoniecznie po sukces, ale też po to, by spotkać przyjaciół. Wszyscy spotykali się na próbach, potem szli do "Pająka", gdzie odbywały się towarzyskie orgie. Przyjemne i szalone. A teraz to wszystko przelicza się na pieniądze...

Restauracja "Pod Pająkiem" urastała do roli centrum festiwalowego.

- A co mieliśmy cały czas siedzieć na scenie lub w hotelu i patrzeć się w sufit? - pyta Bohdan Łazuka. - Wieczorami chodziło się do różnych knajpek, ale głównie właśnie do "Pająka".

Życie towarzyskie koncentrowało się tam zwykle przy kilku stolikach. Jeden nazywano "santorowskim". Tu zasiadali bowiem Irena Santor, Jerzy Połomski czy Halina Kunicka. Był też stolik bigbitowców z Czerwonymi Gitarami czy Niebiesko-Czarnymi, kabareciarzy, jazzmanów.

Irena Santor uśmiechała się tylko, gdy słyszała, że "Pod Pająkiem" jeden stolik był nazwany jej imieniem.

- Pierwszy raz o tym słyszę! - mówiła. - Ja nie uczestniczyłam w tym życiu restauracyjnym. Pewnie dlatego, że wieczorami lubiłam spać. A poza tym rzadko brałam udział w festiwalach opolskich. Może występowałam w nich w sumie pięć razy?

Joanna Rawik opowiadała, że kiedyś w czasie przerwy między próbami poszła do "Pająka" z Edwardem Fiszerem i Bogusławem Klimczukiem na obiad. Zamówiła zupę. Kelner podał ją błyskawicznie. Pochwaliła go i zapytała, skąd wiedział, że jest taka głodna.

- Wystarczy spojrzeć na panią! - odpowiedział kelner.

Władysław Bartkiewicz, zmarły w 2009 roku jeden ze współtwórców opolskich festiwali, zastanawiał się czemu restauracja "Pod Pająkiem" zawdzięcza swoją popularność i nie mógł za bardzo znaleźć odpowiedzi.

- Była to miernej klasy knajpka - przypominał.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Jedna wielka rodzina

Maryla Rodowicz, wielokrotna opolska laureatka, najmilej wspominała festiwale w latach siedemdziesiątych. Było wtedy bardzo wesoło, beztrosko. Wszędzie panowała atmosfera zabawy. Wszyscy się bratali. Tyle że już nie w "Pająku". W latach siedemdziesiątych życie towarzyskie przeniosło się do Hotelu Opole. Chodziło się tam po nocnych próbach. Łączyło stoliki, ktoś grał na pianinie, inny na gitarze. Reszta śpiewała.

- Wszyscy tworzyli jedną wielką rodzinę - mówiła nam pani Maryla. - Rodziło się wiele przyjaźni, choć przecież też rywalizowaliśmy ze sobą na scenie.
Bankietowe życie Opola do dziś wspomina Krystyna Loska, która wiele razy prowadziła konferansjerkę na festiwalu. Przyznawała jednak, że prowadzenie festiwalu to był wielki stres.

- Największy problem był z tym, żeby nie pomylić autorów piosenek, które właśnie miano wykonywać - mówiła nam Krystyna Loska. - Musieliśmy zawsze to sprawdzać, choć i tak zdarzały się pomyłki. Autorzy przybiegali wtedy z reklamacjami.

Przez lata na festiwalu wykonano tysiące piosenek, choć czasami wygrywały takie, które do dziś mało kto pamięta. Jak na przykład "Tango z różą w zębach" w wykonaniu Łucji Prus czy "Edek" Majki Jeżowskiej. Inne zaś zdobywały tylko uznanie publiczności i do dziś są znane. Najwięcej kontrowersji wzbudził werdykt jury w 1977 roku. Andrzej Ibis Wróblewski przyznał "Kolorowym jarmarkom" Janusza Laskowskiego zero punktów. Również innym jurorom przebój ten nie przypadł do gustu. Wygrał wtedy Marek Grechuta z piosenką "Hop, szklanka piwa". Pominięcie Laskowskiego wywołało burzę na widowni.

- Laskowskiemu na pocieszenie przyznano nagrodę dziennikarzy - wspominał Władysław Bartkiewicz.

Witamy w kabarecie

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wielkim powodzeniem cieszyły się "Kabaretony". Gromadziły one najlepszych polskich satyryków. Do historii przeszły opolskie występy Jana Pietrzaka czy poznańskiego Tey-u z Bohdanem Smoleniem i Zenonem Laskowikiem.

- Opolski amfiteatr mieścił wtedy 5-6 tysięcy widzów, razem z miejscami stojącymi, a chętnych na bilety było 50 tysięcy - opowiadał nam Władysław Bartkiewicz. - Zamówienia przysyłały zakłady pracy z całej Polski. Bilety musiały rozdzielać specjalne komisje społeczne...

Co roku dziennikarze wybierali Miss Festiwalu w Opolu. Zostawały nimi między innymi Danuta Rinn i Halina Kunicka.

- Pewno, że było mi wtedy miło - mówiła nam przed laty Halina Kunicka. - Choć serce nie bije mi mocniej na dźwięk słowa Opole. W sumie niewiele tam występowałam. Czasami godziłam się na taki występ, bo wydawało się, że tak trzeba. Nigdy nie było to moje ulubione miejsce, bo starałam się omijać wszelkie festiwale.

Także Irena Santor mówi, że stroniła od festiwali. Nie lubiła tego ogromnego stresu, jaki towarzyszy festiwalowym występom. Ale już na drugim festiwalu w Opolu zdobyła pierwszą nagrodę za przebój "Powrócisz tu".

- Dopiero na dwa tygodnie przed festiwalem dowiedziałam się, że mam śpiewać tę piosenkę - opowiadała nam Irena Santor. - Powiedziałam więc kompozytorowi, Piotrowi Figlowi, że jest to niemożliwe! Ale on przyniósł mi partyturę i zakomunikował, że mam przyjść na próbę. Chciałam odmówić. Uważałam, że dla mnie jest to za silna, za bardzo dynamiczna piosenka. Chciałam skryć się za tymi swoimi lirykami, w tych sentymentalnych "delikatesach". Ale kiedy usłyszałam, jak ten utwór brzmi, to pomyślałam: raz kozie śmierć...

W 1975 roku Miss Obiektywu festiwalu została Halina Frąckowiak. Pięć lat wcześniej wystąpiła w stroju, który jednych zachwycił, a innych zdumiał. Przypominała bohaterkę "Gwiezdnych wojen".- Ja nie chciałam nim szokować - wyjaśniała nam Halina Frąc-kowiak. - Nie to było moją ideą. Po prostu jestem taką naturą, że mam wciąż dziecięcy zachwyt. Gdy zobaczyłam tę propozycję kostiumu, to tak się nim zachwyciłam, że poprosiłam Barbarę Hoff, by zaprojektowała mi taki. On się różnił od tego, który miała modelka. Była bardziej rozebrana, nie miała całej góry. Tylko spódniczkę, jakieś ornamenty. A mnie nie chodziło o to, by się negliżować. Ten kostium był po prostu piękny!

Na tegorocznym festiwalu zobaczymy wiele gwiazd. Już dziś usłyszymy koncert "Ktoś mnie pokochał!" z okazji 50. urodzin zespołu Skaldowie. Ich piosenki zaśpiewają debiutanci, ale też Edyta Górniak, Golec uOrkiestra , Zakopower i łodzianka Monika Kuszyńska. Gwiazd nie zabraknie również podczas jubileuszowego koncertu Polskiego Radia. Poznamy też tradycyjnie laureatów "SuperJedynek". Nagrodzeni zostaną najpopularniejsi polscy artyści i najpopularniejsze polskie piosenki w kategoriach: SuperArtystka, SuperArtysta, SuperZespół, SuperPrzebój, SuperAlbum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki