Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matce chłopca, który wypadł z okna, grozi do pięciu lat

Wiesław Pierzchała
Grzegorz Gałasiński / archiwum
Prokuratura zajęła się sprawą sobotniego wypadku, podczas którego niespełna dwuletni Dawid wypadł z okna na trzecim piętrze bloku przy ul. Lutomierskiej. Chłopczyk miał dużo szczęścia, ponieważ upadek zamortyzowały krzaki rosnące przed budynkiem. Gdy zaniepokojeni hałasem mieszkańcy budynku wybiegli przed klatkę, by zobaczyć, co się stało, zobaczyli, że Dawid o własnych siłach wychodzi z zarośli.

Śledczy ustalili, że matka chłopca, 22-letnia Aleksandra G., przyszła do domu z pracy z nocnej zmiany i zasnęła na tapczanie razem z synkiem. Około godz. 11:30 Dawid obudził się i poszedł do kuchni. W pomieszczeniu było otwarte okno. Chłopczyk wszedł na krzesło, następnie wdrapał się na parapet. Tam stracił równowagę i wypadł.

Okazało się, że Aleksandra O. była nietrzeźwa. Policjanci stwierdzili, że miała 0,8 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu. Dlatego nie mogła zostać przesłuchana w sobotę. Jak się dowiedzieliśmy, kobieta zostanie przesłuchana we wtorek przez policjantów z II komisariatu na Bałutach.

- Kobieta prawdopodobnie usłyszy zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności - powiedziała nam Grażyna Kasielska, zastępca prokuratora rejonowego na Bałutach.

Dawidowi, który w listopadzie skończy 2 lata, nic groźnego się nie stało. Trafił na obserwację do szpitala im. Konopnickiej. Lekarze nie stwierdzili u niego ani obrażeń zewnętrznych, ani - po badaniach - wewnętrznych. Chłopiec został na obserwacji i wszystko wskazuje na to, że szybko opuści szpital i wróci do matki, która sama go wychowuje.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki