Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka Madzi odnaleziona w Sosnowcu!

Joanna Barczykowska, ab
Polskapresse / archiwum
Policjanci odnaleźli Katarzynę W., matkę tragicznie zmarłej Madzi z Sosnowca. Kobieta została odnaleziona przez policjantów na terenie ogródków działkowych w Sosnowcu.

- Kobieta została odnaleziona po godz. 17. Jest cała i zdrowa. Nie życzy sobie jednak podawania informacji, gdzie aktualnie przebywa. Nie zostanie zatrzymana, bo nie była poszukiwana jako zbieg - mówi Radosław Gwis z biura prasowego KWP w Łodzi.

Katarzyna między godziną 5.00 a 9.00 opuściła mieszkanie przy ul. Piotrkowskiej 121 w Łodzi, gdzie przez ostatni miesiąc przebywała razem z mężem Bartłomiejem. Z mieszkania zniknęły jej rzeczy osobiste. Zostały tylko dwa listy, które napisała do Bartka. Krzysztof Rutkowski przyznał, że w mieszkaniu Katarzyny znaleziono też ślady butów nieznanego mężczyzny, co wskazywałoby na to, że ktoś mógł pomagać jej w ucieczce. Detektyw zapowiedział też, że nie będzie jej szukał.

CZYTAJ: Łódzka policja szuka matki Madzi z Sosnowca

Mąż Katarzyny nie chciał komentować sprawy. Unikał też dziennikarzy. Zgłosił tylko zaginięcie żony na komisariacie przy ul. Kościuszki. Został też przesłuchany przez policję. Według detektywa Rutkowskiego mężczyzna nie widział jednak zniknięcia żony. Położył się spać o godzinie 5 rano, a kiedy się obudził Kasi już nie było.

Jeszcze w trakcie przesłuchanie Bartka policja rozpoczęła poszukiwania Katarzyny. - Po przeanalizowaniu zapisu z monitoringu okazało się, że Katarzyna W. wsiadła o godz. 10 na dworcu Kaliskim do pociągu jadącego na Śląsk. Po zgłoszeniu jej zaginięcia, kontaktowała się z kilkoma osobami - mówi Joanna Kącka, rzecznik łódzkiej policji.

CZYTAJ: Matka Madzi uciekła przed wariografem?

Łódzcy policjanci ściśle współpracowali w tej sprawie z funkcjonariuszami ze śląskiej policji. Katarzyna odnalazła się ostatecznie w Sosnowcu.

W zniknięciu Katarzyny przestępstwa nie widzą prokuratorzy prowadzący sprawę. - Katarzyna W. jest osobą wolną. Dotychczas stawiała się na każde wezwanie prokuratury - powiedziała prokurator Agnieszka Wichary, rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej. - Uchylając stosowanie aresztu wobec Katarzyny W. sąd nie zastosował wobec niej żadnych środków zapobiegawczych, nawet wolnościowych.

CZYTAJ TEŻ:

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki