1/24
Matki, które z powodu epidemii koronawirusa nie mogą...
fot. Krzysztof Szymczak

Matki, które z powodu epidemii koronawirusa nie mogą swobodnie odwiedzać w szpitalu swoich maleńkich dzieci, protestowały w piątek przed łódzką Matką Polką. Rekordzistka od wiosny widziała syna tylko kilka razy. Matki mówią o "barbarzyństwie". Ale w szpitalu na oddziale neonatologicznym właśnie pojawiło się ognisko epidemii.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNY, SLAJDZIE

2/24
Kilka matek, które nie mogą dostać się do swoich dzieci na...
fot. Krzysztof Szymczak

Kilka matek, które nie mogą dostać się do swoich dzieci na oddziałach neonatologicznych Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki zorganizowało protest przed wejściem do szpitala. Wymachując pieluszkami żądały prawa do wchodzenia na oddział. Wspierały ich działaczki Fundacji Rodzić po Łódzku. Wznosiły okrzyki "pozwólcie nam być rodzicami" i "razem bezpieczniej". Chętnie mówiły o swojej trudnej sytuacji.

Pani Paulina Olesz z Łodzi synka Antosia urodziła w maju. Od tego czasu widziała go zaledwie... siedem razy. Chłopiec urodził się w 26. tygodniu ciąży. Jako wcześniak ma wiele problemów zdrowotnych, m.in. wodogłowie i problemy ze wzrokiem. Teraz czeka na operację. - Jest już w szpitalu 131dni i nic nie wskazuje, żeby operacja nastąpiła szybko - mówi pani Paulina.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

3/24
Pani Paulina przyszła na protest ze starszą córką, która...
fot. Krzysztof Szymczak

Pani Paulina przyszła na protest ze starszą córką, która jeszcze nie widziała swojego brata. - Ja czuję się z tym strasznie, jemu też na pewno jest bardzo źle - mówi łodzianka.

Podobne odczucia ma pani Anna, która urodziła syna trzy tygodnie temu i nie może go odwiedzać. - Chciałabym patrzeć dziecku w oczy, a nie na robione przez personel zdjęcia, które czasem sprawiają tylko jeszcze więcej bólu - mówi.

Joanna Pietrusiewicz, prezes Fundacji Rodzić po Ludzku tłumaczyła, że decyzja szpitala o niewpuszczaniu matek na oddział jest "nieludzka, barbarzyńska, podejmowana bez serca i bez rozumu". - To są wcześniaki. My w sytuacji stresowej możemy z kimś porozmawiać, czymś się zająć. Te dzieci nie mogą - podkreśla. Zwraca uwagę, że personel szpitalny prowadzi normalne życie i też może wnieść wirusa. - Najlepiej, jeśli mamy przebywałyby na stałe w szpitalu - mówi.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

4/24
Adam Czerwiński, rzecznik prasowy szpitala tłumaczy, że...
fot. Krzysztof Szymczak

Adam Czerwiński, rzecznik prasowy szpitala tłumaczy, że sytuacja jest bardzo trudna, bo ognisko epidemii na neonatologii mogłoby oznaczać wyłączenie z personelu, a nawet ewakuację oddziału, na którym leżą bardzo ciężko chore dzieci, często wcześniaki. - W naszym przekonaniu mniejszym złem będzie zapewnienie bezpieczeństwa pacjentom i wprowadzenie środków, które nie wszystkim będą sie podobać - tłumaczy.

Podkreśla też, że wizyty na oddziale są ograniczone, ale się odbywają. Do dzieci mogą wchodzić matki przebywające w szpitalu lub hotelu dla matek, rodzice, którzy uczą się opieki nad dzieckiem i ci, u których dzieci stan gwałtownie się pogorszył. W tym tygodniu wprowadzono dodatkową możliwość: wizyty raz na 10 dni po wykonaniu testu na koronawirusa.

Tymczasem w piątek okazało się, że nawet przy ograniczonych wizytach wirus na neonatologię dotarł. Wykryto go przez przypadek, gdy jedna z lekarek wykonała test przed planowanym zabiegiem. Zakażenia wykryto też na chirurgii i ortopedii. W szpitalu powołano sztab kryzysowy. Trzech lekarzy wysłano na kwarantannę, setce wykonano testy. Do popołudnia 10 wyników lekarzy okazało się ujemnych i zagrożenie ewakuacją neonatologii oddalono.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Witaj Maj, 3 Maj, dla Polaków ... . Patriotyczna uroczystość w Sieradzu ZDJĘCIA

Witaj Maj, 3 Maj, dla Polaków ... . Patriotyczna uroczystość w Sieradzu ZDJĘCIA

Finanse w maju, jakie będą? Horoskop finansowy dla Ciebie

Finanse w maju, jakie będą? Horoskop finansowy dla Ciebie

To piłkarze Pogoni usłyszeli od kibiców po przegranym finale

To piłkarze Pogoni usłyszeli od kibiców po przegranym finale

Zobacz również

Viva la Wisła! Wielka bitwa na oprawy w finale Pucharu Polski

Viva la Wisła! Wielka bitwa na oprawy w finale Pucharu Polski

Sąsiedzi znaleźli zwłoki matki i dwójki małych dzieci

Sąsiedzi znaleźli zwłoki matki i dwójki małych dzieci