Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miał pole i staw, a urzędnicy zrobili mu rezerwat

Jolanta Sobczyńska
Urzędnicy zadbali o chronione płazy żyjące w stawach na prywatnych działkach
Urzędnicy zadbali o chronione płazy żyjące w stawach na prywatnych działkach DziennikŁódzki/archiwum
Jeden z mieszkańców łódzkich Mileszek przez przypadek dowiedział się, że zamiast 2 hektarów gruntów oraz oczka wodnego jest właścicielem... prawem chronionego "użytku ekologicznego". W takiej samej sytuacji może być kilkudziesięciu łodzian, którzy mają 1.100 ziemi na terenie Łodzi.

- Dziś zamiast gospodarstwa i upraw mam użytek ekologiczny "Stawy w Mileszkach". I mogę sobie na nie tylko popatrzeć. Co ciekawe, nikt mnie nie poinformował, że zamierza zmieniać kwalifikację mojej ziemi. Podobnie jak o tym, że ktoś przed podjęciem decyzji spacerował bez mojej zgody po moich prywatnych gruntach i uznał, że jest pięknie, więc trzeba to ochronić. To już drugi teren, który zabrano mi ze względu na ochronę przyrody. Inne moje grunty zostały objęte ochroną Natura 2000 - mówi mieszkaniec Mileszek (nazwisko do wiadomości redakcji).

Mężczyzna twierdzi, że zamiast gruntów rolnych ma "park", tymczasem płaci podatki jak za ziemię uprawną. - Gdy wystąpiłem do miasta o odszkodowanie za zabrane grunty usłyszałem, że nic mi się nie należy - dodaje mieszkaniec Mileszek.

Okazuje się, że w podobnej sytuacji może być kilkunastu innych mieszkańców, których grunty w 2009 roku zmieniono w tzw. użytki ekologiczne oraz łodzianie, na których ziemi utworzono tzw. zespoły krajobrazowe. Te tereny obejmują około 1.100 hektarów ziemi.

- W 2009 roku uchwalono 15 użytków ekologicznych. W sumie wszystkie tereny objęte ochroną to grunty prywatne. Na takie działania pozwala nam ustawa o ochronie przyrody. Ale wcześniej, przed objęciem ochroną, łódzcy przyrodnicy robili audyty na tych terenach. Nie można też powiedzieć, że decyzje o ustanowieniu użytków ekologicznych oraz zespołów krajobrazowych nie były konsultowane z mieszkańcami. W maju 2009 roku prowadziliśmy takie konsultacje, ale że ochrona dotyczyła ponad 1.000 hekatrow - trudno żeby każdy z użytkowników był o tym poinformowany - mówi Dariusz Wrzos, dyrektor wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta Łodzi.

Teren chroniony, który objął grunty m.in. gospodarza z Mileszek w sumie zajmuje 6 ha ziemi i należy do czterech właścicieli. Ale gospodarz z Mileszek ma szczęście. W najbliższym czasie odzyska część ziemi zabranej pod użytek "Stawy w Mileszkach". Pod ochroną zostanie tylko samo oczko wodne. Na najbliższej sesji Rady Miejskiej w Łodzi radni mają zmienić uchwałę, która ustanowiła ten użytek ekologicznym, podobnie będzie w przypadku "Mokradeł przy Pomorskiej".

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki