- Zawsze płacę na czas wszystkie rachunki. Jestem uczciwa. Nigdy nawet nie dostałam mandatu - mówi pani Monika.
Z pisma wynikało, że łodzianka ponad 10 lat temu nie zapłaciła 40 zł towarzystwu ubezpieczeń.
- Natychmiast poszłam do siedziby ubezpieczyciela wyjaśnić sprawę - opowiada kobieta. - Tam wytłumaczono mi, że zaległość dotyczy niedopłaty za OC samochodu.
Pani Magda nie ma pojęcia jak to się stało.
- Zawsze płacę składkę OC za cały rok. Zupełnie nie rozumiem tego skąd wzięła się niedopłata - zaznacza kobieta. - Poza tym przez te wszystkie lata nie dostałam żadnego pisma o zaległościach. Teraz z pisma wynika, że w mojej sprawie w 2004 r. zapadł wyrok sądowy. Nie dostałam ani wezwania do sądu ani żadnego pisma w tej sprawie.
Łodzianka już nawet nie pamięta jakiego samochodu może dotyczyć sprawa.
- Może cinquecento a może małego fiata? - zastanawia się pani Monika.
Niedopłata 40 zł przez lata urosła do 600 zł.
- To dla mnie bardzo duża kwota. Zwyczajnie nie mam z czego jej zapłacić - mówi zdenerwowana pani Monika. - Mam na utrzymaniu dwójkę dzieci. Sama je wychowuję. Prowadzę własną działalność gospodarczą. Kokosów z tego nie ma.
Matka pani Moniki również nie może uwierzyć w to co się stało.
- Wiem, że jakby córka dostała wezwanie do zapłaty 40 zł, to od razu by zapłaciła, żeby nie mieć problemów. Nawet nie dochodziłaby skąd wzięła się zaległość - mówi kobieta. - Kiedy córka dostała wezwanie do zapłaty 600 zł natychmiast przyszła do mnie. Wyglądała jakby świat jej się zawalił.
Ubezpieczyciel nie chciał komentować sprawy pani Moniki powołując się na tajemnicę ubezpieczeniową.
Pani Monika jest załamana. Zastanawia się skąd wziąć pieniądze na zapłatę długu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
