Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała być ugoda, a wyszedł nowy spór władz Łodzi z Żydowiczem

Marcin Bereszczyński
Rewitalizowana elektrociepłownia EC1
Rewitalizowana elektrociepłownia EC1 Krzysztof Szymczak
Gdyby radni z klubu Łódź 2020 nie odeszli z PO, to zapewne głosowaliby za przekazaniem 4,8 mln zł Fundacji Sztuki Świata. A wtedy miasto zdobyłoby pełną kontrolę nad EC1 Łódź - Miasto Kultury. Tak się nie stało i obecnie mamy klincz w starciu władz miasta z Markiem Żydowiczem.

Negocjatorzy ze strony miasta zostali wysłani do Marka Żydowicza, aby ustalić zasady, na jakich można zerwać umowę z Fundacją Sztuki Świata, którą Żydowicz założył. Zgodnie z tą umową miasto miało z fundacją wspólnie realizować projekt EC1 Łódź - Miasto Kultury. Współpraca legła w gruzach, gdy łodzianie odwołali w referendum prezydenta Jerzego Kropiwnickiego. Było to w styczniu 2010 roku.

Skoro współpraca zamieniła się w konflikt, który znalazł finał w sądzie, to władze miasta postanowiły zakończyć spór ugodą. Aż trudno było uwierzyć, że w atmosferze wzajemnych oskarżeń i pozwów udało się dogadać negocjatorom z Markiem Żydowiczem. Wspólnie ustalono warunki ugody: fundacja zakończy współpracę z miastem przy projekcie EC1 Łódź - Miasto Kultury i odzyska nakłady poniesione przy tej inwestycji. Ustalono, że miasto przekaże FSŚ 4,8 mln zł. Aby doszło do podpisania ugody, potrzebna była zgoda Rady Miejskiej.

Wydawać się mogło, że porozumienie skonfliktowanych stron skłoni radnych do ostatecznego rozwiązania umowy miasta z fundacją. Chociaż głosowano w tej sprawie dwa razy, radni nie zgodzili się na tę ugodę. Może za trzecim razem?

Dlaczego radni nie chcą ugody?

Za przekazaniem 4,8 mln zł fundacji Żydowicza głosowali radni PO, zaś przeciwna była opozycja w sile PiS, SLD i klubu radnych Łódź 2020. Stanowisko tego ostatniego ugrupowania zdecydowało o wyniku głosowania. Warto przypomnieć, że klub radnych tworzą osoby wyrzucone z PO, związane z frakcją Krzysztofa Kwiatkowskiego. Można przypuszczać, że gdyby Platforma nie pozbyła się tych radnych i zastosowała dyscyplinę partyjną w głosowaniu nad przekazaniem pieniędzy fundacji Żydowicza, to ugoda byłaby już zawarta. A wtedy nad budżetem miasta nie ciążyłoby widmo utraty pieniędzy z UE, a także ryzyko, że od 1 stycznia instytucją kultury EC1 może zarządzać Marek Żydowicz.

Prawnicy UMŁ przekonują, że strona publiczna nie może przekazywać pieniędzy instytucji kultury, nad którą nie ma pełnej kontroli. Taka sytuacja ma miejsce w EC1 Łódź - Miasto Kultury, co grozi utratą 83 mln zł z UE. Marcin Górski, mecenas UMŁ, przywołał przykłady kontroli Komisji Europejskiej w hiszpańskich klubach piłkarskich i w porcie lotniczym w Gdańsku. KE bada, czy doszło tam do nielegalnej pomocy publicznej. Zdaniem mecenasa taka sama kontrola czeka EC1. Jego zdaniem dofinansowanie z UE można utracić nawet pięć lat po zakończeniu projektu. Zdaniem Łukasza Magina, szefa Klubu Radnych Łódź 2020, nie ma ryzyka utraty pieniędzy z UE, bo w lipcu KE notyfikowała projekt, czyli zatwierdziła unijną dotację.

Prawnicy UMŁ straszą też Żydowiczem jako dyrektorem EC1. Statut tej instytucji mówi, że kandydatów na stanowisko dyrektora przedstawia Fundacja Sztuki Świata, a prezydent Łodzi go powołuje lub nie. Dotychczas fundacja nominowała osoby związane z UMŁ. Obecnie dyrektorem jest Adam Komorowski, który przed objęciem stanowiska był dyrektorem wydziału gospodarowania majątkiem UMŁ. Jego kadencja kończy się 31 grudnia. Łukasz Magin wczytał się w statut i dostrzegł zapis, że fundacja powołuje kandydatów na dyrektora, czyli przynajmniej dwie osoby, a FSŚ wskazała tylko Żydowicza. Po interwencji prezydent Łodzi, FSŚ wystawiła drugiego kandydata - Włodzimierza Tomaszewskiego, byłego wiceprezydenta Łodzi. Przypomnijmy, że Tomaszewski zawsze był wielkim orędownikiem projektów, które Żydowicz chciał realizować w Łodzi.

Gdy Łódź kochała Żydowicza

Marek Żydowicz zagościł w Łodzi w 2000 roku. Wtedy przeniósł z Torunia do Łodzi swój projekt Camerimage, czyli Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych. To jeden z największych na świecie festiwali poświęconych sztuce operatorskiej. Żydowicz przeniósł Camerimage do Łodzi z dwóch powodów: konfliktu z ówczesnym samorządem Torunia i zapału łodzian do współorganizacji tego przedsięwzięcia.

Początki współpracy Żydowicza z Łodzią były zachwycające. Festiwal rozwijał się, aż osiągnął pułap niewyobrażalny. Życie festiwalowe trwało całą dobę. Za dnia projekcje filmowe, wieczorami wręczanie nagród wybitnym postaciom kina, zaś nocne życie kwitło w klubie festiwalowym, usytuowanym w hotelu Centrum. Miasto uruchamiało specjalną linię autobusów, aby łodzianie mogli skorzystać ze wszystkich festiwalowych atrakcji. Camerimage odbywał się w Łodzi od 2000 do 2009 roku. Przyciągał po 60-70 tys. widzów. Obecnie festiwal i widzów przygarnęła Bydgoszcz.

Przez 10 lat łódzkiego Camerimage władze robiły co można, aby nie wypuścić z rąk Żydowicza i pozwolić mu rozwijać swoje pomysły na ożywienie kulturalne Łodzi. Rada Miejska podjęła uchwałę, zmierzającą do zbudowania Centrum Festiwalowo-Kongresowego na terenie Nowego Centrum Łodzi. Następnie radni uchwalili powołanie spółki publiczno-prywatnej Camerimage Łódź Center. Centrum festiwalowe miało powstać w oparciu o koncepcję architektoniczną Franka Gehry'ego. Żydowicz zaczął przyciągać inwestorów, którzy mogli podjąć się wybudowania tego centrum.

Jednocześnie rozkwitła idea rewitalizacji zabytkowej, najstarszej łódzkiej elektrociepłowni EC1 z 1907 roku i przeznaczenie jej wnętrz na cele kulturalno-artystyczne. W 2007 roku radni podjęli uchwałę o rewitalizacji EC1, aby tam stworzyć warunki do rozwoju twórczości filmowej i artystycznej. Dwa miesiące później w kolejnej uchwale zadecydowali o powstaniu Specjalnej Strefy Sztuki, która miała objąć EC1 i teren nad podziemnym dworcem Łódź Fabryczna. Teren miał być zagospodarowany zgodnie z opracowaniem urbanistycznym Roba Kriera, kolejnej wybitnej postaci, przyciągniętej przez Żydowicza.
W kwietniu 2008 roku Rada Miejska podjęła uchwałę o zawarciu umowy między miastem i Fundacją Sztuki Świata. To tę umowę chce obecnie zerwać miasto. W zrewitalizowanej EC1 miało znaleźć się m.in. studio Davida Lyncha, gdzie mieli kształcić się utalentowani miłośnicy sztuki filmowej. Oczywiście, studio nie miało należeć do Lyncha, tylko do instytucji kultury. W nazwie "Studio Lyncha" chodziło wyłącznie o promocję Łodzi poprzez wizerunek wybitnego reżysera i producenta filmowego, przyjaciela Żydowicza.

Fundacja Sztuki Świata ruszyła z kopyta z przygotowaniem dokumentacji na rewitalizację EC1 Wschód. Kupiła ten - wówczas zrujnowany - obiekt za 4 tys. zł, czyli za 1 procent wartości nieruchomości. Wydawało się, że przed Łodzią, Żydowiczem i Lynchem rozpościera się szansa na dokonanie czegoś wyjątkowego.

Geneza kryzysu współpracy

Konflikt rozpoczął się niewinnie. FSŚ wystosowała pismo do prezydenta miasta, w którym poinformowała, że nie ma pieniędzy na aranżację wnętrz i wyposażenie EC1 Wschód. Na jej rachunku bankowym było ledwie kilka tysięcy złotych. To było tuż po odwołaniu Jerzego Kropiwnickiego. Zastąpił go komisarz Tomasz Sadzyński. I to on podjął wtedy decyzję o odkupieniu obiektu od fundacji. Uznał, że FSŚ bez pieniędzy nie jest w stanie wypełnić umowy współpracy z miastem przy projekcie EC1.

Sadzyński zapewnił, że EC1 Wschód w całości sfinansuje miasto i wykorzysta budynek do takich celów, o jakich mówi umowa. Żydowicz nie chciał zgodzić się na takie rozwiązanie. Sprawa trafiła do sądu. A tam zapadł wyrok, że fundacja ma oddać miastu EC1 Wschód za kwotę, za jaką kupiła ten obiekt. Żydowicz był wściekły. Przekonywał, że doszło do kradzieży w imieniu prawa, ponieważ fundacja zdążyła już wpompować w obiekt 6 mln zł.

Konflikt zbiegł się w czasie z informacją, że Specjalna Strefa Sztuki oparta o koncepcję Roba Kriera nie dostanie unijnego dofinansowania. Wściekłość Żydowicza narastała. Ale najsilniejszy cios przyjął wraz z informacją o zaniechaniu budowy Centrum Festiwalowo-Kongresowego według projektu Franka Gehry'ego. Stało się to na początku 2010 roku. Zgody na budowę nie wyrazili miejscy radni. Żydowicz skontrował, że jeśli miasto nie wróci do realizacji działa Gehry'ego, to zabierze festiwal Camerimage do innego miasta.

Przepychanki trwały pół roku, aż Żydowicz zerwał umowę z Łodzią na Camerimage w 2010 roku. W rewanżu miasto wykreśliło z planów utworzenie Specjalnej Strefy Sztuki i radni uchwalili nową koncepcję zagospodarowania Nowego Centrum Łodzi w oparciu o projekt Daniela Libeskinda. W nim, zamiast centrum kongresowo-festiwalowego, ma być Brama Miasta, czyli obiekt usadowiony tam, gdzie dawniej był parking przy dworcu Fabrycznym od strony ul. Kilińskiego.

Konflikt miasta z Żydowiczem trafił do sądu. Prezydent Hanna Zdanowska powiadomiła ABW i prokuraturę, że Żydowicz podał nieprawdziwe dane, dotyczące aportu do spółki Camerimage Łódź Center. Sądy i prokurator generalny dopiero niedawno umorzyły sprawę. Żydowicz odgryzł się, powiadamiając prokuraturę, że Zdanowska celowo go nękała, powiadamiając organy ścigania, aby go zniesławić. W międzyczasie rozpoczął się proces wzajemny między Żydowiczem i Zdanowską. Spółka Camerimage Łódź Center jest w likwidacji, a jej aktywa to wyłącznie koncepcja Franka Gehry'ego.

Co dalej z EC1?

Żydowiczowi została już tylko instytucja kultury EC1 Łódź - Miasto Kultury. To ostatni łódzki bastion założyciela Camerimage, bo wcześniej zdążył sprzedać nawet mieszkanie w Łodzi. Dlatego FSŚ skorzystała z zapisu o prawie do wskazania kandydata na dyrektora EC1. Wskazano Żydowicza, aby wywrzeć nacisk na miasto.

Co dalej? Jeśli FSŚ zawrze ugodę za 4,8 mln zł, to miasto odzyska pełnię władzy nad EC1. Zyska nawet więcej, bo fundacja oszacowała nakłady poniesione na EC1 na 6 mln zł, choć miasto zaaprobowało tylko połowę tej kwoty. Jeśli nie dojdzie do ugody, to FSŚ wystąpi do sądu o te pieniądze. Dołoży jeszcze roszczenia wynikające z odsetek i zażąda odszkodowania. Można by rzec, że 4,8 mln zł to kwota promocyjna.

Opozycja przekonuje, że władze Łodzi chcą przejąć kontrolę nad EC1, bo musi być tam utworzonych 160 miejsc pracy. To okazja do rozdania stołków w zamian za poparcie w wyborach jesienią 2014 roku. A może to opozycja dąży do pozostawienia Żydowicza przy EC1, aby usiąść na tych stołkach? Tego dowiemy się wkrótce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki