Miasto Łódź oddało marszałkowi 12 mln zł. Po latach koniec sporu o zwrot dofinansowania na rewitalizację EC1

Wieloletni spór między między obydwoma samorządami zakończył się ostatecznie we wrześniu, po ostatnim wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w tej sprawie. Miasto Łódź oddało do sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w 2016 r., ale ta historia początek ma w 2009 r., kiedy w Urzędzie Miasta Łodzi rozpisano przetarg na rewitalizację ponad stuletniej wówczas elektrociepłowni, w której dziś mieści się m.in. Centrum Nauki i Techniki. W 2010 r. kontrola Urzędu Zamówień Publicznych dopatrzyła się naruszenia prawa w warunkach przetargu na roboty budowlane, co miało polegać na ograniczeniu konkurencyjności potencjalnych wykonawców starających się o to zamówienie.

Kontrola Urzędu Zamówień Publicznych dopatrzyła się naruszenia prawa w warunkach przetargu na roboty budowlane, co miało polegać na ograniczeniu konkurencyjności potencjalnych wykonawców starających się o to zamówienie.

UZP na tym stwierdzeniu jednak poprzestała, przeciwnie jednak urząd marszałkowski z ówczesnym marszałkiem Witoldem Stępniem (PO) na czele. Jego urzędnicy uznali, że prócz naruszenia prawa, narażono na straty budżet Unii Europejskiej. W 2012 r. zarząd województwa od samorządu Łodzi zażądał zwrotu dwóch transz przekazanych na rewitalizację EC1, razem 7,2 mln zł wraz z odsetkami. Sprawa stanęła na ostrzu noża również w kontekście politycznym, co o mało nie skończyło się odwołaniem Stępnia z posady marszałka w 2015 r., kiedy zarząd województwa nałożył 25 proc. zwrotu dofinansowania, choć miasto argumentowało, że widełki dawały możliwość nawet 5 proc.

Stronnicy prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej w zarządzie regionu łódzkiego PO złożyli wniosek o wycofanie Stępniowi partyjnej rekomendacji na stanowisko marszałka i otwierało drogę do jego odwołania, a wśród nieoficjalnych powodów wymieniano wówczas m.in. spór o zwrot części dofinansowania dla EC1. Stępnia uratował remis w głosowaniu, ale rok później miasto spór z marszałkiem wygrało przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Marszałek się odwołał, tyle, że wyrok przed Naczelnym Sądem Administracyjnym zapadł dopiero w 2019 r. i zakończył się uznaniem, że faktycznie przetarg naruszył prawo. Ale to nie koniec, bo NSA zalecił, by sąd niższej instancji przyjrzał się, czy faktycznie zarząd województwa zastosował prawidłowy taryfikator domagając się zwrotu 25 proc. dofinansowania.

Sprawa przed WSA w Łodzi stanęła ponownie w marcu 2020 r., i miasto Łódź ponownie wygrało. Tyle, że pod koniec września, po odwołaniu się od wyroku tym razem przez zarząd województwa kierowany przez marszałka Grzegorza Schreibera (PiS), a NSA ponownie przyznał rację marszałkowi.

NSA uznał skargę marszałka co skutkowało definitywnym zakończeniem sporu i koniecznością zrealizowania płatności - tłumaczył na ostatniej sesji Rady Miejskiej Łodzi, Wojciech Barczyński z wydziału prawnego UMŁ.

UMŁ jednak otrzyma zwrot części odsetek, które wyniosły blisko 5 mln zł za przedłużony czas marszałkowskiego postępowania.