Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Bąkiewicz: Nie jestem celebrytą!

Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz Maciej Stanik
Celebryta - to słowo określające mnie słyszałem w ostatnich miesiącach bez przerwy. Ktoś uznał, że dlatego, iż jestem siatkarzem, nie mogę zajmować się w życiu niczym innym. Krótko mówiąc - ktoś zakwalifikował mnie do kategorii "mięśniaków", a wielu ludzi to podchwyciło.

Oczywiście wiadomo, co jest tego powodem - mój start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Są ludzie, który nie podoba się, że się na to zdecydowałem. Najczęściej słyszę pytanie - po co ci to było? I odpowiadam: A dlaczego nie? Niby dlaczego ktoś, kto mnie nie zna, uważa, że jest w stanie zabronić mi realizowania swoich ambicji.

W czym sportowiec, oczywiście z wyższym wykształceniem, interesujący się światem, mający swoje poglądy i pomysły, jest gorszy od ludzi pracujących w innych zawodach? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, poza sakramentalnym: "bo jest celebrytą". Całe szczęście, że kiedyś nie myślano tak w Stanach Zjednoczonych, dzięki czemu prezydentem, jednym z najlepszych w historii tego kraju, wybrano aktora.

Przez wiele lat brałem udział w wielu społecznych inicjatywach. Nie tylko "dawałem twarz", ale czynnie pracowałem choćby na rzecz bezpieczeństwa dzieci na drogach. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jestem uczciwy i przygotowany do ciężkiej pracy. W trakcie sportowej kariery zarobiłem na to, by teraz nie być zmuszony do myślenia o swojej finansowej przyszłości. Nie idę do wyborów dla pieniędzy - to chyba dla wszystkich jest jasne i pewnie stąd bierze się określenie "celebryta".

Choć ostatni rok spędziłem w AZS Częstochowa, wciąż jestem związany z regionem łódzkim i doskonale widzę, jak wiele można tutaj poprawić. Wiadomo, że chcę działać przede wszystkim na rzecz młodzieży. Na małą skalę robię to zresztą od dawna - prowadzę siatkarskie szkółki, które nie przynoszą dochodu i jeszcze niedawno musiałem do nich dopłacać. Nigdy nie robiłem tego dla pieniędzy - po prostu chcę pomóc dzieciakom, by było im łatwiej rozpocząć sportową karierę, niż mnie. I muszę przyznać, że choć poświęcam tym szkółkom wiele czasu i energii, to sprawia mi to wielką przyjemność. Bo gdy zaglądam na treningi i widzę radość dzieciaków, to wiem, że warto było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki