Bezrobocie spadło z 10,8 do 9,6 proc., pensje rosły dość szybko (przynajmniej niektórym), a ceny mieszkań utrzymywały się na niskim poziomie. Gonimy, chciałoby się powiedzieć. Tyle że powinniśmy gonić szybciej. Bo skoro bezrobocie w Krakowie wynosi obecnie 4,5 proc., we Wrocławiu i Warszawie 3,4 proc., a w Poznaniu 2,4...
W „Dzienniku Łódzkim” pisaliśmy, że Łódź przestała być punktem odniesienia dla młodych ludzi w województwie. Absolwenci szkół ponadgimnazjalnych z Bełchatowa, Radomska, Wielunia wybierają Wrocław, ci z północnych rubieży regionu myślą o studiach w Poznaniu lub Warszawie. Takie dane mają dyrektorzy ogólniaków i techników.
Maturzystów nie zachęcą do studiowania w Łodzi zaklęcia typu „Młodzi w Łodzi”. Raczej nie zachęci ich też to, że mieszkania można kupić tu dwa razy taniej niż w Krakowie albo Wrocławiu. Nie ma się co oszukiwać, niskie ceny lokali nie świadczą najlepiej o atrakcyjności miasta. Magnesem jest perspektywa dobrej pracy. A bez dopływu nowych mieszkańców starzejąca się Łódź będzie się zwijać.
Przy okazji Nowego Roku życzmy naszemu miastu, by jego władze dopilnowały, żeby plan zagospodarowania przestrzennego obejmował więcej niż 10,62 proc. powierzchni Łodzi, bo o poznańskim bezrobociu i warszawskich zarobkach śnić na razie trudno. A ceny mieszkań... niech pozostaną jeszcze trochę na łódzkim poziomie. Do siego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?