W miesiąc po koszmarnej w skutkach burzy, która 14 lipca przeszła przez Łódź nadal wszystkie przewrócone przez wiatr drzewa zostały usunięte. Na drodze rowerowej i chodniku na ul. Strykowskiej jeszcze w poniedziałek leżało w poprzek wielkie drzewo. Od czasu burzy liście zdążyły przyschnąć, a piesi i rowerzyści omijający przeszkodę - wydeptać ścieżkę w trawniku. Dlaczego przez miesiąc nikt drzewa nie zabrał?
- Drzewo zostanie dziś usunięte - zapewniał w środę (11 sierpnia) rzecznik prasowy prezydent Łodzi Marcin Masłowski. I wkrótce przysłał dowód, że drzewo zniknęło. - Było już dawno zlecone, ale ten sam Wykonawca zajmuje się całym rejonem miasta i priorytetowo usuwał drzewa zagrażające bezpieczeństwu, tj. wiszące lub oparte, choć oczywiście drzewo powinno być już wcześniej usunięte ze ścieżki rowerowej - przyznaje.
Ale nie jest to jedyne miejsce, w którym nadal widać skutki nawałnicy. Przewrócone drzewo leżało na początku tygodnia na ul. Gen. Maczka i na al. Śmigłego-Rydza.
Jak wyjaśnia Marcin Masłowski usuwanie skutków nawałnicy nadal trwa.
- W całym mieście uprzątnięto już kilkaset drzew, oczyszczono w pierwszej kolejności drogi oraz parki i zieleńce, gdzie prace w większości się już zakończyły, ale w kilku rejonach wciąż trwają tj. np. w parkach na Bałutach oraz w Parku na Zdrowiu. Ponadto usunięto większość drzew zalegających na poboczach pasów drogowych. Usunięcie wszystkich skutków nawałnicy potrwa jeszcze kilka tygodni - przyznaje Masłowski.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?