Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Bełchatowa pozwali miejską spółkę za smród z oczyszczalni ścieków

Grzegorz Maliszewski
Damian Szymanek i Przemysław Simiński, prawnicy z Bełchatowa, uważają, że smród z oczyszczalni narusza ich dobra osobiste i wpływa na komfort życia w mieście
Damian Szymanek i Przemysław Simiński, prawnicy z Bełchatowa, uważają, że smród z oczyszczalni narusza ich dobra osobiste i wpływa na komfort życia w mieście Grzegorz Maliszewski
Młodzi prawnicy z Bełchatowa oskarżyli miejską spółkę o naruszenie dóbr osobistych. Sędzia ze sprawy się wyłączył, bo także odczuwa odór w mieście.

Na nieprzyjemne zapachy z oczyszczalni ścieków bełchatowianie skarżą się już od kilku lat. Spółka próbuje problem rozwiązać, jednak z marnym skutkiem. Bywają dni, że smród jest odczuwalny nawet w centrum miasta.

Na przykre zapachy w mieście narzekają również Damian Szymanek i Przemysław Simiński, dwaj młodzi prawnicy, którzy postanowili pozwać miejską spółkę Wod-Kan - właściciela oczyszczalni - za krzywdy związane z naruszaniem dóbr osobistych. Ich zdaniem zapachy, jakimi raczy oczyszczalnia mieszkańców wpływają na ich komfort życia.

- Chodzi o nietykalność mieszkania i godność osobistą - mówi Damian Szymanek. - Przecież dobrem osobistym jest prawo do wypoczynku i korzystania z walorów środowiska.

Bo jak przyznaje, na niektórych osiedlach w Bełchatowie trudno o relaks w domu przy otwartym oknie, kiedy do mieszkania wdziera się nieprzyjemny zapach.

Bełchatowianie pozew cywilny przeciwko spółce złożyli w czerwcu. Podkreślają, że zadośćuczynienie, jakiego będą domagać się na drodze sądowej, jest symboliczne, bo pozwem chcą zmobilizować zakład do działania. Prawnicy chcą powołać także biegłego psychologa, który oceni, jak odór z oczyszczalni wpływa na samopoczucie mieszkańców.

We wrześniu miał rozpocząć się proces sądowy w tej sprawie. Pierwsze spotkanie na sali sądowej przybrało jednak niespodziewany obrót. Sędzia, który miał rozstrzygać spór, złożył wniosek... o wyłączenie go ze sprawy, bo sam jest mieszkańcem Bełchatowa i odczuwa odór z oczyszczalni, dlatego mógłby być nieobiektywny.

- Jesteśmy trochę zaskoczeni takim obrotem sprawy, ale z drugiej strony w jakimś stopniu sędzia, jako obywatel, potwierdził istnienie tego problemu - mówi Przemysław Simiński.

Zdzisław Kaczmarek, prezes Sądu Rejonowego w Bełchatowie, przyznaje, że wniosek sędziego rozpatrzono pozytywnie z tego powodu, że mógłby być on powodem w tej samej sprawie i jest zainteresowany jej wynikiem.

- Błędem byłoby wyznaczenie ponownie sędziego z terenu miasta, bo sytuacja mogłaby się powtórzyć - mówi Zdzisław Kaczmarek. - Mamy w wydziale cywilnym sędziów spoza Bełchatowa i dlatego jeden z nich zostanie wyznaczony do tej sprawy.

Piotr Kopek, prezes spółki Wod-Kan, sprawy nie chce szeroko komentować, a rozstrzygnięcia zostawia sądowi.

- Złożyliśmy przed sądem obszerne wyjaśnienia, w których przedstawiliśmy argumenty świadczące o tym, że spółka nie naruszyła dóbr osobistych tych mieszkańców - mówi Piotr Kopek.

Zapewnia też, że spółka robi wszystko, aby zmniejszyć odór z oczyszczalni ścieków, który jego zdaniem jest mniej odczuwalny. W tym roku zamontowana została długa na pół kilometra instalacja zamgławiania, która ma zmniejszyć odór w mieście.

Dlaczego w Bełchatowie brzydko pachnie?I

Sprawa zapachów z oczyszczalni ścieków w Bełchatowie znana jest mieszkańcom od dawna. Jednak w ostatnich latach problem stał się jeszcze bardziej uciążliwy. Pierwszą diagnozą, którą postawiły jeszcze poprzednie władze miejskiej spółki, było stwierdzenie, że odór pochodzi z basenów fermentacyjnych. Wówczas twierdzono, że uruchomienie nowoczesnej suszarni osadów i likwidacja otwartych poletek z osadami zmniejszą smród. Budowa instalacji suszenia osadów kosztowała 31,5 mln zł i w 65 proc. była pokryta z unijnej dotacji. Niestety, po zakończeniu inwestycji zapachy wciąż nie dawały żyć mieszkańcom Bełchatowa. Co więcej, nowy prezes spółki, wybrany po zmianie władzy w mieście, stwierdził, że najwięcej smrodu emituje właśnie wybudowana suszarnia osadów. Działający od blisko roku obiekt nie pracuje poprawnie, a składowane w nim osady są źródłem zapachów, które są kumulowane pod dachem wielkich hal suszarniczych i co jakiś czas wydalane prosto do atmosfery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki