Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Łodzi protestują przeciwko niechcianym budowom. Pomogą plany miejscowe?

Agnieszka Magnuszewska
Agnieszka Magnuszewska
Podczas najbliższej sesji łódzcy radni zdecydują o przystąpieniu do trzech planów miejscowych, które mają zatrzymać niechciane budowy.

Dwa plany miejscowe dla Julianowa (łącznie 121 ha), które mają powstrzymać wysoką zabudowę, a także jeden dla Stoków, gdzie powstaje nowa droga powinny uspokoić protestujących mieszkańców tych łódzkich osiedli. W piątek na przystąpienie do nich zgodzili się radni z komisji planu.

- Mieszkańcy protestują, bo na Julianów wkraczają deweloperzy, którzy stawiają wysokie budynki, co jest sprzeczne z pozostałym zagospodarowaniem terenu. Taką sytuację mamy na ul. Biegańskiego, gdzie w willowej dzielnicy ma powstać wielorodzinny budynek oraz przy ul. Krzewowej - podkreśla radny Bartłomiej Dyba-Bojarski (PiS).

CZYTAJ TEŻ: Mieszkańcy łódzkich osiedli walczą z deweloperami. Nie chcą u siebie wielkich domów

Ze względu na tę sytuację radni z komisji planu nie zgodzili się na sprzedaż działki przy ul. Głogowej 3, na której od dwóch lat stoi pusty budynek po Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej. Ze względu na pogarszający się jego stan, magistrat chce szybko sprzedać działkę. Jednak radni uznali, że zanim nie powstaną plany miejscowe dla Julianowa, (co może potrwać dwa lata), nie należy zbywać nieruchomości.

- W ciągu dwóch lat inwestor może otrzymać warunki zabudowy dla wysokiego budynku, a potem ubiegać się o odszkodowanie od miasta, jeśli nie będzie mógł zrealizować inwestycji - mówi radny Dyba-Bojarski.

CZYTAJ TEŻ: Znowu bloki zamiast zieleni? Inwestor chce budować bloki przy Krańcowej. Mieszkańcy protestują

Radni zdecydowali też, że wystąpią z wnioskiem o przystąpienie do planu dla kwartału Przybyszewskiego - Milionowa - Tatrzańska, gdzie powstało ostatnio sporo apartamentowców. Z tej przyczyny na osiedlu, gdzie dominuje zabudowa jednorodzinna, przybyło sporo aut, które parkowane są na poboczach ul. Częstochowskiej i Wacława. Z tego powodu trudno tam wjechać np. śmieciarkom.

Mieszkańcy Zarzewa, którzy reprezentowali 400 rodzin podpisanych pod protestem przeciw budowie trzech kolejnych bloków, stawili się na piątkowej komisji planu. - Już teraz wóz strażacki nie przejedzie przez ulice na osiedlu, tak są zastawione autami. A co będzie, jak trzy kolejne bloki zostaną zbudowane? Nikt w urzędzie się nad tym nie zastanawia - mówi Romuald Sułkowski z Zarzewa.

CZYTAJ TEŻ: Mieszkańcy Zarzewa nie chcą apartamentowców. Boją się utraty miejsc parkingowych

Jolanta Kubacka z wydziału urbanistyki i architektury w magistracie zapewnia, że ilość miejsc parkingowych, która jest zapisana w warunkach zabudowy dla trzech bloków jest zgodna z przepisami (jedno miejsce na lokal). Mieszkańcy jednak oczekiwali, że w planie miejscowym uda się zwiększyć „parkingowy współczynnik”. - W każdym planie ustala się parametry parkingowe, ale to samo jest zawarte w warunkach zabudowy - wyjaśnia Danuta Lipińska, zastępca dyrektora Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.

Mimo to radni z komisji planu uznali, że warto przystąpić do planu, bo można w nim uwzględnić niższą zabudowę niż obecnie powstaje na Zarzewie. Ograniczy to ilość mieszkań w nowych budynkach, a co za tym idzie - ilość aut. Radni liczą się z tym, że inwestorzy, którzy otrzymali już warunki zabudowy, mogą ubiegać się o kilkadziesiąt milionów odszkodowania. - Jak mleko się wylało przy trzech „wuzetkach”, to lepiej przyjmijmy plan teraz, niż gdy będzie 10 „wuzetek”. Przyjmijmy plan, który nie dopuści do spiętrzenia problemu - tłumaczy Maciej Rakowski, radny klubu SLD i szef komisji planu.

Przystąpienie do planu dla części Zarzewa nie będzie omawiane na środowej sesji w przeciwieństwie do planu dla Stoków, gdzie mieszkańcy protestują przeciw budowie nowego odcinka ul. Listopadowej. Plan ma uregulować przebieg drogi zgodnie z ich oczekiwaniami.

CZYTAJ TEŻ: Mieszkańcy Chojen protestowali pod UMŁ. Nie chcą centrum handlowego w miejscu Fakory

Plany miejscowe
Łódź jest w grupie miast, które mają wyjątkowo mało planów miejscowych, choć od 2013 r. sukcesywnie ich przybywa. Obecnie 11 proc. obszaru miasta jest objętych ok. 80 planami miejscowymi. W tym roku ma być przyjętych kolejne 15 planów miejscowych, które Miejska Pracownia Urbanistyczna (MPU) już tworzy. Dotyczą one 3 proc. powierzchni miasta, w tym ul. Piotrkowskiej. Natomiast magistrat zlecił MPU utworzenie kolejnych 60 planów.

Prace nad planami nie trwają zbyt szybko, bo dotyczą one sporych obszarów.

Niektóre kwartały w centrum , dla których uchwalane są plany, mają po 10 ha, a to wielkość starych miast w Poznaniu lub Krakowie. Zresztą jeden kwartał w centrum Łodzi jest porównywany do czterech kwartałów w Barcelonie.

W Krakowie planami miejscowymi objęto znacznie większą część miasta.

Obowiązuje tam już 136 planów, które dotyczą 48,1 proc. miasta. Natomiast od lutego tego roku sporządzanych jest kolejnych 55 planów. Natomiast w Bydgoszczy obowiązuje 136 planów, a tworzonych jest kolejnych 30 planów.

Podczas lutowej sesji Rady Miejskiej radni przyjęli dwa plany miejscowe.

Jeden z nich dotyczył Parku Źródeł Olechówki, czyli 25 ha na Olechowie, a drugi okolic ul. św. Teresy. Celem przyjęcia drugiego planu było umożliwienie rozbudowy siedziby firmy Rossmann.

amag

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 29 lutego - 6 marca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki