Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Starego Rokicia utonęli w śmieciach [ZDJĘCIA]

Marcin Bereszczyński
Przez cały okres świąteczno-noworoczny na Stare Rokicie nie przyjechała żadna śmieciarka.

Na Starym Rokiciu, z uliczek pomiędzy Pustynną i Franciszka, nie były odbierane śmieci od Wigilii aż do piątku. W tym czasie przepełniły się pojemniki na odpady. Mieszkańcy ustawiali worki pełne śmieci wokół pojemników. Worki porozrywały bezpańskie psy i wiatr. W efekcie śmieci zaczęły fruwać po uliczkach Starego Rokicia. Zdaniem wiceprezydenta Tomasz Treli, problem dotyczy całej Górnej. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, które jest odpowiedzialne za wywóz odpadów z Górnej, tłumaczy się awarią śmieciarek.

- Do wydziału gospodarki komunalnej został wezwany przedstawiciel MPO w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji - powiedział nam Grzegorz Gawlik z biura rzecznika prezydent Łodzi. Dodał, że śmieci miały być w piątek odebrane.

- Obok mojego pojemnika na śmieci piętrzy się sześć worków z nieczystościami. Nocą rozdrapują je zwierzęta poszukujące pokarmu. Śmieciarka po raz ostatni była przed Wigilią, mimo że według harmonogramu powinna przyjeżdżać trzy razy w tygodniu. Wiem, że były święta, rozumiem nawet, że nie przyjechali w Wigilię i sylwestra, ale śmieci nie zostały odebrane nawet w poświąteczny poniedziałek. Nie pierwszy raz MPO ma problem z dotrzymywaniem terminów na naszym osiedlu, ale tym razem przesadziło - komentuje nasz Czytelnik ze Starego Rokicia w Łodzi.

Gdy zadzwoniliśmy z interwencją do Tomasza Treli, wiceprezydenta Łodzi odpowiedzialnego za gospodarkę komunalną, powiedział, że sprawę już zna. Trela nie krył oburzenia.

- Poprosiłem prezesa MPO o wyjaśnienia i ma to być zrobione w trybie pilnym. Chcę wiedzieć, co się stało, że przez ostatnie dwa tygodnie MPO wywoziło odpady nieterminowo albo w ogóle nie wywoziło odpadów z Górnej. Bo to nie dotyczy tylko Starego Rokicia, ale całej Górnej. Miałem sygnały od mieszkańców. Ludzie się mnie pytali, czy coś się stało, czy zostały zmienione harmonogramy. Rozumiem, że były święta, potem Nowy Rok, ale po świętach była sobota, też dzień pracy i firma, która ma podpisaną umowę, powinna na bieżąco zlecenie wykonywać - przekonuje wiceprezydent Trela.

Prezes MPO Artur Augustyn zapewnia, że problem ograniczał się do czterech lub pięciu ulic.

- Był okres świąteczny, co oczywiście niczego nie tłumaczy, natomiast po świętach samochód miał odebrać odpady. Tyle że samochód się zepsuł. Taka jest prawda, to nie są nowe samochody - przekonuje prezes Artur Augustyn.

A dlaczego odbioru śmieci nie dokonano w sylwestra, czyli kolejny dzień z harmonogramu?

- Śmieci miały być odebrane w sylwestra, tak się nie stało, to nasza wina w tym sensie, że w sylwestra nie działał warsztat i stąd problem. Dzisiaj (czyli w piątek - red.) podstawiliśmy nowy samochód i on pojechał odebrać zaległości - stwierdza prezes Augustyn.

Wsp.: PB

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki