Około godziny 11.00 długa kolejka ustawiła się przed Komisją Wyborczą mieszczącą się w Szkole Podstawowej nr 141 im. Mariusza Zaruskiego na łódzkim Olechowie. Stało w niej około 100 osób.
- Ale wszystko szło sprawnie, stałam w kolejce z piętnaście minut, no może trochę więcej – mówi Krystyna Janiak, mieszkanka Olechowa. - To jednak ważne wybory, trzeba spełnić obywatelski obowiązek i zagłosować na swojego kandydata. Cieszę się, że tak wielu Polaków chce głosować. Po to mamy prawo wyborcze by z niego korzystać.
Jan Wiewiórski mieszka na ul. Tuwima. Od lat głosuje w komisji mieszczącej się w Powiatowym Urzędzie Pracy przy ul. Kilińskiego.
- Kolejki na zewnątrz nie było- tłumaczy pan Jan. - Wszystko szło bardzo sprawnie. Byłem głosować koło 17.00. W środku była niewielka kolejka, ale stałem w niej może trzy minuty.
Zgodnie z zaleceniami sanitarnymi członkowie komisji wyborczych, a także głosujący musieli mieć maseczki. Wiele osób przychodziło z własnym długopisem. Nie wszyscy mieli rękawiczki. Ale w Komisji Wyborczej nr 1 w Zgierzu mieszczącej się w Szkole Podstawowej nr 12 przy ul. Tafa na Osiedlu 650-lecia przy wejściu stał pan z płynem dezynfekującym.
- Jeśli ktoś nie ma rękawiczek to musi dezynfekować ręce- grzecznie informował.
Zastępca przewodniczącego tej Komisji Wyborczej powiedział nam, że głosowanie przebiegało sprawni.
- Frekwencja jest bardzo wysoka! - zapewniał. - Mamy godzinę 16.00 i dopiero chwilę oddechu. Wcześniej ruch był duży, na zewnątrz ustawiała się kolejka. Nie stało się jednak dłużej niż kilka minut.
W Łodzi frekwencja wyborcza była tak duża, że przed godziną 17.00 w niektórych komisjach wyborczych zaczęło brakować kart do głosowania. Grażyna Majerowska-Dudek, dyrektor łódzkiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego zapewniła, że kart nie zabraknie. Każdy je dostanie. Jeśli zacznie ich brakować to zostaną dowiedzione. Przypomniała też, że w lokalach wyborczych nigdy nie ma tylu kart ilu uprawnionych do głosowania.
Jak powiedziała nam podkomisarz Aneta Sobieraj z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, nie odnotowano przypadków złamania ciszy wyborczej. Były za to kilka przypadków zgłoszenia zniszczenia plakatów wyborczych. Napłynęły z Sieradz i Skierniewic. Za to do Okręgowej Komisji Wyborczej w Łodzi wpłynęła skarga łodzianki. Jak podaje Radio Łódź, kobieta twierdziła, że na jej karcie do głosowania brakowało jednej pieczęci. Sędzia Jan Kłosowski z Okręgowej Komisji Wyborczej zapewnił, że sprawa będzie wyjaśniana. To czy nie było pieczęci będzie możliwe dopiero po otwarciu urn.
- Jeśli rzeczywiście nie będzie pieczęci to taki głos zostanie uznany za nieważny – powiedział sędzia Jan Kłosowski.
Z kolei Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że wszystkie lokale wyborcze zostały otwarte o godzinie 7.00. Do incydentu doszło w jednej z komisji wyborczych w Toruniu. Jej przewodniczący był w stanie nietrzeźwym.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?