Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Zgierza głodzili psa. Policja wszczęła postępowanie ws. znęcania się nad Aresem [ZDJĘCIA]

jw
„Ares” był mocno wychudzony, wystające żebra, policzalne kości kręgosłupa to efekt co najmniej półrocznego głodzenia psa.
„Ares” był mocno wychudzony, wystające żebra, policzalne kości kręgosłupa to efekt co najmniej półrocznego głodzenia psa. materiały "Pogotowia dla zwierząt"
Dwoje mieszkańców Zgierza prawdopodobnie odpowie przed sądem za głodzenie psa. Zwierzę mocno wychudzone odebrali inspektorzy stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”. Pies jest pod opieką lekarzy. Zgierska policja wszczęła już dochodzenie w sprawie znęcania się nad Aresem.

O głodzonym zwierzęciu poinformowała w piątek anonimowa osoba.

– Wiem, że ten pies cierpi od kilku miesięcy. Oni go po prostu zagłodzą na śmierć. Zwierzę trzymane jest na łańcuchu w sieni i bez dostępu do wody. Od wielu tygodni nic nie je – alarmował głos w słuchawce.

Patrol interwencyjny „Pogotowia dla Zwierząt” przyjechał w sobotę pod wskazany adres.

– To był dom wielorodzinny przy ul. Narutowicza w Zgierzu. Pukaliśmy pod wskazane drzwi, nikt nam otworzył. Słychać było tylko skomlenie psa – relacjonuje Magdalena Bałka z „Pogotowia dla Zwierząt”.

W końcu partol dostał się do mieszkania. W sieni siedział przywiązany na kolczatce samiec w typie rottwailera. Pies był mocno wychudzony.

– Można było policzyć jego wszystkie kości żeber, widoczne były guzy biodrowe, kości miednicy, policzalne kości kręgosłupa. Psiak ważył ok. 20 kg, tj. połowę swej normalnej masy – dodaje Magdalena Bałka z „Pogotowia dla Zwierząt”.

Według Magdaleny Bałki zwierzę było w stanie zagrożenia życia. 9-letni Ares został przewieziony do kliniki weterynaryjnej, gdzie podano mu kroplówki i wykonano badania USG i RTG oraz badania krwi.

Aresem "opiekowała się" kobieta wraz z konkubentem. Nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego pies był w tak fatalnej kondycji.

– Przecież normalnie dostaje jeść… - próbowała przekonywać inspektorów ds. ochrony zwierząt.

Z relacji świadków jednak wynika, że zwierzę trzymane było w ukryciu przed sąsiadami. Ich zdaniem właściciele wychodzili na spacer z psem po zmroku, by ci nie mogli zobaczyć jak bardzo jest wychudzony.

- Organizacja, którą kieruje wystąpiła już do prezydenta miasta o wydanie decyzji administracyjnej o czasowym odebraniu psa właścicielom. Wprawdzie zwierzę już nie jest pod ich opieką niemniej zgodnie z prawem po zabraniu psa - taki wniosek należy wysłać do prezydenta, aby formalnie zatwierdził działania inspektorów - mówi Grzegorz Bielawski z „Pogotowia dla Zwierząt”.

W sobotę przedstawiciele "Pogotowia dla zwierząt" złożyli zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad psem w zgierskiej komendzie policji.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki