
Aktualizacja:
Wysokie ceny mieszkań deweloperskich sprawiają, że coraz więcej osób szuka M na rynku wtórnym. Nie zawsze jednak jest on tańszy. ©123RF.com
Wysokie ceny mieszkań deweloperskich sprawiają, że coraz więcej osób szuka M na rynku wtórnym. Nie zawsze jednak jest on tańszy. ©123RF.com
Mieszkanie z rynku wtórnego tańsze niż z pierwotnego
Wysokie ceny mieszkań na rynku pierwotnym coraz częściej skłaniają Polaków do szukania lokum na rynku wtórnym.

– W branży nieruchomości pracuję od 2007 r. i widziałam naprawdę różne „zachowania i tendencje” na rynku, od hossy po bessę i krach. Natomiast to, co się dzieje w tym roku, przerosło moje najśmielsze wyobrażenia – mówi Anna Zielińska z firmy Expander. – Pamiętam, jak kilka lat temu sprzedawałam mieszkania w dzielnicy Stare Miasto w Krakowie. Na cenę 9-10 tys. zł za m kw. klienci zwykle reagowali śmiechem. Raz usłyszałam od klienta: „Toż to cena z kosmosu”. Dzisiaj taka cena jest już mało realna do uzyskania. Jak tylko pojawił się na rynku takie mieszkanie, najczęściej do generalnego remontu, to urządzane są licytacje.
Co więcej, rynek wtórny drożeje szybciej niż pierwotny, m.in. w odpowiedzi na ogromne zainteresowanie kupujących. Według GUS w I kwartale 2021 r. średnie ceny używanych lokali były o 7,8 proc. wyższe niż rok wcześniej, a ceny nowych mieszkań – o 6,5 proc. wyższe. Coraz więcej jest też miast, w których używane mieszkania są droższe od deweloperskich.
– Np. w 2015 r., spośród największych aglomeracji, tylko w Warszawie i Krakowie oferowane do sprzedaży używane mieszkania były droższe od nowych (średnio). Obecnie podobnie jest w Gdańsku, Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie – mówi Marek Wielgo, ekspert GetHome.pl. – W tym ostatnim mieście mieszkania na rynku wtórnym podrożały od 2015 r. średnio o 46 proc., zaś na rynku pierwotnym – o 21 proc.
Mieszkania kupujemy bez oglądania. Będzie rekord sprzedaży?
Wysokie ceny nie powstrzymują jednak kupujących. Popyt na mieszkania jest tak wielki, że najlepsze oferty znikają z serwisów w ciągu kilku czy kilkunastu minut. Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, w stolicy częste są przypadki kupowania przez telefon, bez oglądania lokum.
– Dotyczy to szczególnie metrażu 50–60 m kw. Dzwonią i mówią, że biorą. Ogłoszenie po kilku minutach jest nieaktualne – czytamy w „Wyborczej”. – Wiele osób płaci gotówką, szczególnie emigranci. Zarobili dużo pieniędzy za granicą i teraz inwestują. Właściciele mieszkań wolą takich klientów, bo szybko dopinają transakcję, nie ma negocjacji ceny.

W obliczu tak ogromnego popytu eksperci GetHome.pl spodziewają się, że sprzedaż mieszkań używanych będzie w 2021 r. rekordowa. To efekt m.in. zwiększonej aktywności inwestorów kupujących za gotówkę, którą zauważają pośrednicy.
– Mogę powiedzieć jedno: w Warszawie zainteresowanie klientów pozostało na stałym wysokim poziomie, a ceny nieruchomości stopniowo szły w górę – mówi w rozmowie z GetHome.pl Jan Czajkowski, dyrektor zarządzający agencją Alfa Home Nieruchomości. – (…) Obecnie średnio co trzeci kupujący płaci za nieruchomość gotówką.
Rekordowej sprzedaży nie powstrzymują nawet związane z pandemią opóźnienia w urzędach, przez które zbycie nieruchomości trwa dłużej. Czas potrzebny na przeprowadzenie transakcji wzrósł w największych miastach o ok. 6–23 dni.
![[QUIZ] W jakim polskim mieście powinieneś mieszkać?](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/19/92/5d6916a3df3e9_o.jpg?1567168164)