Łodzianin walczy o odszkodowanie za uszkodzoną oponę
O tej historii pisaliśmy już latem. Ul. Okulickiego przez wiele miesięcy była zamknięta. Zakładano kanalizację, położoną nową nawierzchnie. Niestety jest ona uszkodzona, pokryta wgłębieniami, muldami. Na jednej z takich muld w lipcu ubiegłego roku oponę uszkodził pan Krzysztof. Za nową zapłacił 1200 złotych. Nie wspominając, że musiał wymienić też drugą, przednią oponę.
- Miałem już kiedyś taką przygodę na ul. Łagiewnickiej, wjechałem w niezabezpieczoną dziurę, zgłosiłem szkodę do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi i w miarę szybko otrzymałem odszkodowanie – opowiada pan Krzysztof. - Teraz już tak łatwo nie było. Też zgłosiłem szkodę do Zarządu Dróg i Transportu, ale otrzymałem pisemną odpowiedź, że oni nie są stroną w sprawie. Droga znajduje się bowiem na gwarancji!
Pan Krzysztof chciał się dowiedzieć do kogo ma się zgłosić. Zadzwonił do ZDiT. Tam skierowano go do Zarządu Inwestycji Miejskich, Stamtąd znowu do ZDiT. W międzyczasie dzwonił do ubezpieczyciela.
- W końcu ponownie zadzwoniłem do Zarządu Dróg i Transportu – dodaje nasz czytelnik. - Kolejny raz usłyszałem, że droga jest na gwarancji i muszę się zgłosić gdzie indziej. Zapytałem gdzie...Odpowiedziano, że nie mogą mi podać nazwy i kontaktu, bo obowiązuje RODO. Podobno spółka nie życzyła sobie by udostępniać jej dane.
W końcu pan Krzysztof dowiedział się, że chodzi o Łódzką Spółkę Infrastrukturalną. Ulica Okulickiego jest do 2023 roku objęta gwarancją. Latem poprosiliśmy o wyjaśnienie tej sprawy w Biurze Prasowym Urzędu Miasta Łodzi.
- Doszło do nieporozumienia w ZDiT, który jest odpowiedzialny za sprawę odszkodowania za poniesioną szkodę – odpisano. - ZDiT skontaktuje się z poszkodowanym mieszkańcem w tej sprawie..
Oczywiście nikt z panem Krzysztofem nikt się nie skontaktował. Ale pomoc, z własnej inicjatywy, uzyskał w Zarządzie Inwestycji Miejskich. Przesłał dokumenty, w tym fakturę za nową oponę, zdjęcia uszkodzonej opony, dziury.
- Skontaktował się ze mną wykonawca drogi objętej remontem – wspomina pan Krzysztof. - Przesłał swoją ubezpieczeniową. Miałem tylko skontaktować się z PZU.
Pan Krzysztof wysłał dokumenty do ubezpieczyciela. Odpowiedź go zdziwiła..
Przesłana dokumentacja (brak widocznych uszkodzeń opony, brak możliwości określenia danych opony i stopnia zużycia, zdjęcia poddane modyfikacji) nie potwierdza zasadności złożonych roszczeń – przeczytał w e-mailu, który otrzymał od PZU.
Pan Krzysztof był zdumiony. Nie może wysłać obecnego zdjęcia uszkodzonej opony, bo wulkanizator ją wyrzucił.
- Myślałem, że wystarczy zdjęcie opony zrobione na miejscu zdarzenia – skarży się łodzianin. - Poprzednim razem to wystarczyło. Pan Krzysztof napisał pismo do rzecznika klienta PZU. Ten stwierdził, że bardzo chce mu pomóc..Zapewnił, że dostanie jeszcze raz pismo z wykazem dokumentów jakie ma przedstawić. Było w nim znów aktualne zdjęcie uszkodzonej opony...
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?