Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mija pół roku od rozpoczęcia przez Rosję wojny na Ukrainie. Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz o tym, czy spodziewa się nasilenia ataków

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Zatoka, Ukraina, 18 sierpnia 2022 r. Zniszczenia po rosyjskim ostrzale w miejscowości Zatoka w obwodzie odeskim
Zatoka, Ukraina, 18 sierpnia 2022 r. Zniszczenia po rosyjskim ostrzale w miejscowości Zatoka w obwodzie odeskim PAP/Alena Salomonova
W środę mija pół roku od rozpoczęcia przez Rosję wojny na Ukrainie. W rozmowie z polskatimes.pl wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz podsumował sześć miesięcy agresji i powiedział, czy spodziewa się nasilenia ataków w środę – w dzień, kiedy Ukraina świętuje Dzień Niepodległości.

Pół roku wojny na Ukrainie

W środę mija pół roku, od kiedy Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę na pełną skalę. Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz pytany przez polskatimes.pl o to, czy Ukraina wygrywa, czy przegrywa wojnę, powiedział, że „bez wątpienia jest to przedziwna wojna, bo wszyscy ci, którzy obserwowali pierwsze godziny działania Rosji na Ukrainie, zastanawiali się, jak długo Ukraina wytrzyma – czy to będą godziny, czy to będą dni”. – Proszę zwrócić uwagę na narrację obecną w mediach zachodniej Europy, chociażby w Niemczech czy we Francji – na początku dawali Ukrainie zaledwie dni, że wytrzymają, a pod naporem „wielkiej armii rosyjskiej” będą musieli ulec – mówił.

– Mija pół roku od tego, jak Ukraina bohatersko się broni. Niektórzy stratedzy, komentatorzy, różnego rodzaju byli dowódcy, mówili, że szczególnie w Europie, już nie ma miejsca na takie konflikty, z jakimi mieliśmy do czynienia chociażby w pierwszej połowie XX wieku – że współczesna wojna będzie się odbywać w przestrzeni cybernetycznej, że to będzie wojna bez wystrzałów – ci, którzy tak mówili, absolutnie się mylili – zwrócił uwagę.

Wiceszef MON podkreślił, że wojna na Ukrainie to wojna pełnoskalowa – na wyniszczenie, z wielkimi stratami ludności cywilnej. – I to jest niesamowity dramat – dodał.

Wojciech Skurkiewicz zwrócił uwagę, że Polska od samego początku pomaga Ukrainie na tyle, na ile możemy.

– Jesteśmy w trójce największych donatorów na świecie, jeżeli chodzi o pomoc wojskową – pierwsze są USA, druga – Wielka Brytania, a Polska jest trzecia. Pamiętajmy również o ludzkiej pomocy, bo nie kto inny, tylko Polacy jako pierwsi, przyjęli uciekających przed wojną cywili. 5,5 mln ludzi, którzy przekroczyli polsko-ukraińską granicę, znalazły pomoc właśnie w naszym kraju. Pokazaliśmy, jak wielkie Polacy mają serca – mówił.

Nasilenie ataków Rosji już w środę?

Wiceszef MON dopytywany, czy spodziewa się nasilenia ataków w środę, 24 sierpnia, w święto Dnia Niepodległości Ukrainy, odpowiedział, że niczego nie można wykluczyć, szczególnie po wydarzeniach z ostatniego weekendu i śmierci córki jednego z bliskich współpracowników Putina.

– Byłbym jednak wstrzemięźliwy co do możliwości ataków rakietowych na Kijów, bo dziś Ukraina w porównaniu z tą, która została zaatakowana 24 lutego, jest krajem zupełnie innym – zupełnie inaczej przygotowanym i wyposażonym w bardzo dobry sprzęt, który jest skutecznie wykorzystywany przez armię ukraińską – powiedział.

– Ale co w tym opętanym umyśle Putina drzemie, dziś trudno jest film zweryfikować. Trudno jest też mieć jakiekolwiek rozpoznanie tego. Oczywiście, proszę mieć świadomość, że nie byłoby pełnoskalowej wojny, gdyby nie Łukaszenka i jego reżim. Pamiętajmy o tym, że w kierunku Kijowa atak poszedł na terytorium Białorusi. I dziś tak samo jak Putina trzeba traktować Łukaszenkę. Obydwaj stoją w jednym szeregu jako zbrodniarze wojenni – podkreślił Wojciech Skurkiewicz.

rs

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki