Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miliony funtów od dr. Webstera, czyli jak stracić na "superokazji"

Alicja Zboińska
Cudowny interes z rzekomym kierownikiem brytyjskiego banku może źle się skończyć.
Cudowny interes z rzekomym kierownikiem brytyjskiego banku może źle się skończyć. 123FR
Do mieszkańców Łódzkiego dotarł mejl z ofertą podarowania 6 milionów funtów od kierownika brytyjskiego banku.

Już sam początek jest niezwykle "obiecujący", a nieco koślawą polszczyzną nie ma co się zniechęcać - w końcu translatory nie wszystko jeszcze potrafią. Lektura mejli od dr. Webstera Michaela może i wymaga trochę wysiłku, ale za to jakie oferuje perspektywy, a potencjalne zyski zapewne pozwolą zapomnieć o ludzkiej tragedii.

Otóż sprytny dr Webster, teoretycznie osoba całkowicie nieprzypadkowa, tylko jeden z kierowników szacownego angielskiego banku NatWest, odkrył, że na koncie jednego z zagranicznych klientów znajduje się suma 15 milionów funtów. Jednak pan Moises Saba Billionaire Masri, Żyd z Meksyku, już z nich nie skorzysta. Biedaczek zginął w katastrofie śmigłowca. Jakby nieszczęść było mało, zginęła też jego cała rodzina: żona, syn i synowa. Pilot też.

Dr Webster dalej referuje koślawą polszczyzną sprawę: "Teraz nasz bank został czeka na którykolwiek z krewnymi, aby się do roszczenia, ale nikt nie uczynił tego. Osobiście zostały nieudanych odnalezienie krewnych." I tu wreszcie pojawia się szansa na pieniądze. Co prawda całej puli zgarnąć się nie da, gdyż dr Webster rezerwuje dla siebie 9 milionów, czyli 60 procent kwoty. I tak nieźle, skoro jedyne, co trzeba zrobić, to zdradzić dr Websterowi kilka swoich danych: imię i nazwisko, numer komórki, adres, zawód, wiek, płeć i narodowość. Po co?

"Mam zabezpieczone wszystkie niezbędne dokumenty, którego mogą zostać wykorzystane do wykonania kopii zapasowej tego twierdzenia jest uczynienie. All I need to wypełnić swoje nazwiska do dokumentów i zalegalizować go w sądzie, aby udowodnić Ci za prawowitego beneficjenta" - pisze dr Webster.

Ktoś czegoś nie zrozumiał? To może teraz poprawną polszczyzną: w katastrofie śmigłowca ginie rodzina bogatego Żyda (biednych stereotyp nie przewiduje) z Meksyku, na koncie w banku zostaje 15 milionów funtów. Spadkobierców brak, przedsiębiorczy dr Webster znajduje sposób na pozyskanie tych pieniędzy i tu pojawia się teoretyczna szansa dla naiwniaków. Kilka danych osobowych i 6 milionów funtów spadku, teoretycznie może być każdego. Ładna bajka?

- To nie bajka, tylko próba wyłudzenia danych - przekonuje młodszy aspirant Grzegorz Wawryszuk z łódzkiej policji. - Być może ktoś tworzy sobie bazy danych, by je sprzedawać.
Coś musi być na rzeczy, do tego samego wniosku doszedł bowiem Piotr Dziubak, rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

- Po przekazaniu tych informacji można się spodziewać różnych niezamawianych przesyłek, ale to najłagodniejsza wersja - zaznacza Dziubak. - Może się jednak okazać, że zaciągnęliśmy kredyt, o którym nie mieliśmy pojęcia lub zostaliśmy wplątani w przestępstwo.

I trudno nie zgodzić się z Małgorzatą Kałużyńską-Jasak, rzecznik głównego inspektora ochrony danych osobowych: - Żyjemy w wolnym kraju, nie ma zakazu dysponowania swoimi danymi osobowymi, ale robimy to na własną odpowiedzialność - zaznacza pani rzecznik. - Musimy jednak wiedzieć, kto i w jakim celu je zbiera. Warto zachować ostrożność.

A jeśli mimo wszystko ktoś liczy na niebotyczne zyski, to niech przeczyta poniższą historię. Ku przestrodze.

Młody mężczyzna z Pabianic także był pewny, że trafiła mu się świetna okazja. Skontaktowała się z nim pani Mohhamed, wdowa po urzędniku ze Sri Lanki, oczywiście bajecznie bogatym. Miała drobny problem z odzyskaniem - bagatela - 20 milionów dolarów - i uznała, że właśnie może jej w tym pomóc. Oczywiście nie za darmo, tylko za 10 procent tej kwoty.

Dlaczego właśnie pabianiczanin? Do końca nie wiadomo, ale zmarły miał jeden warunek: pieniądze mają być wydane inwestorowi z zagranicy. Oczywiście, wiązało się to z drobną inwestycją: najpierw 50 tys. dolarów, ale to też było za mało. Na szczęście mężczyzna otrzymał czek aż na 250 tysięcy dolarów, poszedł z nim do banku i -nietrudno zgadnąć - wpadł. Czek był fałszywy, prawdziwe były tylko straty. W ten sposób na całym świecie wyłudzono ponad 6 miliardów dolarów!
Nadal macie ochotę na cudowny milionowy interes?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki