Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo Edukacji Narodowej chce wiedzieć, ile w Polsce jest eurosierot

Jacek Losik
Jacek Losik
Ministerstwo Edukacji Narodowej zleciło badanie sytuacji uczniów, których rodzice wyjechali pracować za granicę. W Łódzkiem również ich nie brakuje.

Badanie sytuacji dzieci, zostawianych przez jedno lub dwoje rodziców, którzy jadą do pracy za granicę zlecane jest cykliczne (wcześniej były w 2010 r. i 2013 r.). W wybranych województwach do wylosowanych szkół wysyłane są ankiety dotyczące tzw. eurosierot. Do tegorocznego badania, MEN nie wybrało jednak woj. łódzkiego. Niemniej, dyrektorzy szkół zwracają uwagę, że problem eurosieroctwa dotyka także dzieci z naszego regionu.

Na przykład w skierniewickim Gimnazjum nr 3 w ubiegłych latach było trzech uczniów, których oboje rodzice pracowali poza granicami Polski, i to dłużej niż rok. Obecnie jest to jeden uczeń, którym na co dzień zajmuje się babcia. Jego rodzice pracują w Hiszpanii.

W Radomsku eurosieroctwo odnotowano w blisko 270 rodzinach. Sprawa jest na tyle poważna, że znalazła się w Programie Rozwiązywania Problemów Społecznych, przygotowanym przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. MOPS poprosił dyrektorów szkół o wypełnienie ankiet dotyczących sytuacji rodzinnych uczniów. Dane są na bieżąco uaktualniane.

PRZECZYTAJ TEŻ: Rodzicu, przeczytaj, zanim zostawisz dziecko

W Radomsku problem dotyka blisko 270 dzieci (od przedszkola po gimnazjum). Pod opieką tylko matki pozostaje 225 dzieci, pod opieką ojca - 22. Dziadkowie mają pod opieką 20 wnuków. Starsze rodzeństwo zajmuje się jednym dzieckiem, podobnie dalsza rodzina.

Jak przestrzegają jednak dyrektorzy placówek oświatowych, nie można powiedzieć, że rozłąka z rodzicami zawsze wpływa na pogorszenie zachowania i nauki dziecka.

- Nie ma jednej gotowej odpowiedzi, jeśli chodzi o problem eurosieroctwa. Są rodziny, które bardzo dobrze sobie z tym radzą, starsze dzieci mogą sobie tę sytuację wyjaśnić... Ale są też rodziny, które odczuwają to bardzo dotkliwie - tłumaczy Wojciech Koniarski, pedagog w Zespole Szkolno-Gimnazjalnym nr 2 w Radomsku. - To nie jest naturalna sytuacja, gdy jednego z rodziców, bez względu na uwarunkowania, nie ma. Wszystko spoczywa wtedy na barkach tego, który pozostał. Tymczasem mogą kumulować się problemy wychowawcze, rozluźnia się dyscyplina, nadzór. A w okresie dojrzewania te problemy jeszcze się zwielokrotniają - dodaje pedagog.

Inaczej jest w Kutnie. Anna Stelmaszewska, dyrektor tamtejszej Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej, twierdzi, że coraz więcej problemów mają dzieci z rodzin, które wracają do ojczyzny.

- Nie mamy zgłoszeń ze szkół o kłopotach z dziećmi, których rodzice przebywają za granicą - mówi Anna Stelmaszewska.- W tym roku odnotowaliśmy jednak trzy lub cztery przypadki dzieci powracających do Kutna. Dzieci mają trudności, bo były uczone w zupełnie innym systemie edukacji, a część z nich nawet nie mówi dobrze po polsku. I to jest problem, który z pewnością będzie się nasilał - zapowiada dyrektor poradni.

wsp.: jd, td, kub

Ostatnie badania
Badania wykonuje Ośrodek Rozwoju Edukacji w Warszawie na zlecenie ministra edukacji. Wcześniej przeprowadzono dwa: w 2010 i 2013 r.

Według badania, z 2013 r. w woj. łódzkim rodzice (jedno lub oboje) 5,13 proc. uczniów wyjechali do pracy za granicę. To średni wynik w kraju. Najgorzej było w woj. pomorskim, kujawsko-pomorskim i w Wielkopolsce, najlepiej w woj. podlaskim, małopolskim i lubuskim.
I to właśnie tych sześć województw wzięło udział w tegorocznym badaniu. Opracowano dwie ankiety. Jedna z nich skierowana została do kadry pedagogicznej, druga bezpośrednio do uczniów. Raport z przeprowadzonych badań zostanie opublikowany w styczniu 2017 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki