- Biegniemy tylko rekreacyjnie. Janek bardzo chciał pobiec w Łodzi, ale nie będzie się ścigał. W swojej kategorii wiekowej nie ma już praktycznie żadnych konkurentów, dlatego ten bieg traktuje bardziej spacerowo - mówi Ryszard Goszczyński, trener Jana Morawca.
Pan Janek trenuje cały czas. Najchętniej biega na rodzinnej Retkini lub w parku na Zdrowie. Maraton Dbam o Zdrowie to jego drugi bieg w tym roku. - Janek dwa tygodnie temu pobiegł półmaraton w Sobótce. Wziął udział w tej imprezie ponieważ zaproszono go by odcisnął tam w alei swoją stopę. Janek swoje główne cele zrealizował w zeszłym roku. Został mistrzem świata weteranów. W tym roku mamy inne cele - mówi Goszczyński.
Pan Janek dba o formę przez cały rok. Jego trener zdradza, że 81-letni maratończyk ma kolejne marzenia. - Formę przygotowujemy na jesień, ale nie zdradzę jeszcze jakie mamy plany - mówi Goszczyński.
Jan Morawiec łamie wszelkie stereotypy, jest żywym przykładem na to, że bez względu na metrykę nie dość, że można spełniać swoje cele i marzenia, to również wygrywać - nawet z o wiele młodszymi od siebie.
Ma na koncie 120 maratonów. W wieku 65 lat przebiegł 100-kilometrowy supermaraton w Kaliszu. Gdyby zsumować wszystkie trasy jego biegów okazałoby się, że okrążył Ziemię czterokrotnie. W swojej długiej karierze sportowej - biega od 16 roku życia - zdobywał tytuły mistrza kraju, reprezentował Polskę na zawodach na całym świecie. Rok temu w brazylijskim Porto Alegre, na lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata Seniorów, skąd przywiózł złoty medal w maratonie z czasem 4.04. W Brazylii był najstarszym uczestnikiem. Jako jedyny weteran skończył 80 lat. Łodzianin był bezkonkurencyjny. Rok wcześniej zdobył srebrny medal na Mistrzostwach Europy Weteranów w Czechach.
Teraz pan Janek odpoczywa i biega. Bo bieg to dla niego odpoczynek. - Kiedy biegam, to medytuję i rozmyślam. To dla mnie najlepszy odpoczynek - opowiada pan Jan i dodaje, że zawsze lubił biegać sam. - Jestem jak bohater z filmu "Samotność długodystansowca".
Choć prywatnie pan Jan samotny nie jest. Ma czworo dzieci. - Najstarsza córka ma już 60 lat. Najmłodszy syn 37. Mam wnuki i prawnuki. Jestem aż tak stary - śmieje się pan Janek i dodaje, że mimo wieku kondycję ma dobrą. - Badam się regularnie. Robiłem tak przez całe życie. Co trzy miesiące lekarz robi mi EKG, mierzy ciśnienie i bada krew. W sporcie takie badania są bardzo ważne, a wielu młodych ludzi dziś o tym zapomina - mówi pan Janek.
Przed biegiem w Łodzi pan Janek cieszy się bardzo dobrą kondycją i zdrowiem. Łodzianin uważa, że to dzięki bieganiu.
Ciekawostką jest, że pan Jan przetestuje podczas biegu Aquaris – pierwszy na świecie wodoszczelny, odporny na wstrząsy i pył aparat słuchowy Siemens, stworzony specjalnie z myślą o osobach czynnie uprawiających sport.
ZOBACZ, JAK WYGLĄDAŁ ŁÓDŹ MARATON DBAM O ZDROWIE W POPRZEDNICH LATACH:
WIĘCEJ O BIEGANIU W ŁODZI NA DZIENNIKLODZKI.PL/SPORT/BIEGANIE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?