Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi Żydzi nie uszanowali stacji Radegast

Jolanta Sobczyńska
Młodzi Żydzi nie uszanowali stacji Radegast
Młodzi Żydzi nie uszanowali stacji Radegast Krzysztof Szymczak/archiwum
Młodzi obywatele Izraela najpierw oglądali stację Radegast, z której odjeżdżały transporty Żydów z łódzkiego getta, a potem pod płotem obok miejsca pamięci, załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne. Interweniowała policja. Pozostał niesmak.

Pani Anna wybrała się ze znajomymi, by obejrzeć stację Radegast. - Wysiadając z auta zobaczyliśmy, że od strony stacji nadchodzi spora grupa młodych mężczyzn - opowiada nasza Czytelniczka. - Mieli na głowach jarmułki. Mówili po hebrajsku. Wycieczka z Izraela jakich w Łodzi wiele. Ze znajomymi ruszyliśmy w stronę stacji. Nagle zobaczyłam, że młodzi panowie, zamiast wsiąść do autokarów, biegną pod płot prywatnej posesji, obok muru stacji oraz w krzaki przy parkingu i zaczynają się załatwiać - mówi zniesmaczona łodzianka. - A jakiś słusznej postury chłopak usiadł na masce naszego auta i zaczął zakładać buty. Żaden z opiekunów nie reagował. Wycieczki pilnował radiowóz policji. Nie wiem jednak, czy funkcjonariusze interweniowali.

Joanna Kącka, rzeczniczka łódzkiej policji twierdzi, że policjanci zwrócili uwagę opiekunom grupy z Izraela na niewłaściwe zachowanie młodzieży.

- To niestosowne, chociażby biorąc pod uwagę, że było to miejsce pamięci - dodaje Joanna Kącka. - Pouczyliśmy opiekunów, by zwiększyli nadzór nad młodzieżą, by uniknąć takich sytuacji.

Henryk Siemiński, dyrektor Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, które sprawuje opiekę nad stacją Radegast tylko wzdycha, gdy słyszy opowieść.

- W budynku stacji jest toaleta dla zwiedzających - mówi dyrektor Siemiński. - Widać gościom z Izraela nie chciało się poczekać w kolejce i wybrali płotek. Cóż, kwestia wychowania. Nie jest to jednak pierwszy taki incydent. Zaś sprzątanie śmieci po zwiedzających stało się już swoistą tradycją.

Gmina Wyznaniowa Żydowska w Łodzi odcina się od incydentu na stacji Radegast. - Proszę szukać biura podróży, które organizowało tę wycieczkę - usłyszeliśmy w biurze gminy. - Ta młodzież miała swoich opiekunów. My nie mamy nic wspólnego z organizacją tej wycieczki. Do nas nawet nie zawitali. Nie wiemy nawet skąd byli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki