W 2009 roku magistrat na promocję poprzez sport przeznaczył też 3 mln zł, które podzielono między 17 sekcji. Najwięcej pieniędzy trafiło na konto piłkarzy Widzewa i ŁKS oraz siatkarek Organiki Budowlanych - po 400 tys. zł. Rok później nastąpił odczuwalny dla klubów wzrost - do pułapu 5,7 mln zł. Tę kwotę dzielono na 18 klubów, a rok później już tylko na dziewięć. Widzew dostał 1,5 mln zł, choć o trzy minuty spóźnił się z wpłaceniem wadium. Przetarg wtedy ogłoszono raz jeszcze.
Później zmieniono nazewnictwo. Już nie było puli na promocję, lecz zwykłe dofinansowanie klubów. Kryzys i oszczędności pechowo dotkną Widzew. W ubiegłym roku do tortu miejskich pieniędzy zasiadało więcej podmiotów, m.in. odnoszący sukcesy ŁKS. Teraz tych klubów jest mniej, więc Widzew miał prawo liczyć na większe wpływy. Tym bardziej, że jest liderem, do tego niespodziewanym, więc Łódź jest na ustach całej futbolowej Polski. Niestety, następuje kryzysowe zmniejszenie puli...
Nie jest łatwo być kibicem Widzewa i rozumieć ekonomię. Klub wygrywa z mistrzem Polski, wicemistrzem, prowadzi w tabeli, ale przegrywa w kwestiach budowy stadionu, dofinansowania działalności. Ciekawe jeszcze, jak sąd rozpatrzy wniosek o naprawę finansów.
Współpraca Jolanta Sobczyńska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?