Mord w Bośni jest dla cywilizowanego świata wyrzutem sumienia, bo doszło do niego przy biernej postawie holenderskich żołnierzy pod flagą ONZ i stało się to stosunkowo niedawno. Obchodom rocznicy zbrodni towarzyszył pogrzeb 409 dopiero co zidentyfikowanych ciał ofiar i informacja, że do trybunału w Hadze trafił akt oskarżenia o ludobójstwo przeciwko Radovanowi Karadzicowi, przywódcy bośniackich Serbów.
To nic, że liczba ośmiu tysięcy zamordowanych w Bośni to w przypadku zbrodni wołyńskiej błąd statystyczny. One nie obciążają sumienia świata. Ukraińskich zbrodniarzy nikt nie będzie ścigał, ani rozliczał. Ci główni już nie żyją i stoją w panteonie ukraińskich bohaterów narodowych - zginęli po wojnie w walkach z Armią Radziecką.
No i ta polityka. Dyplomatyczny zwrot o "czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa", który znalazł się w sejmowej uchwale, pokazuje w jak trudnej jesteśmy sytuacji. Nie możemy narażać stosunków z Ukrainą, bo życie toczy się dalej. Nie możemy też dopuścić do potraktowania zbrodni jako zamkniętego rozdziału w historii. Zbyt długo nie wolno było o tym mówić i w Polsce, i na radzieckiej wtedy Ukrainie.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?