Rozlewające się plamy żółtawej cieczy i gryzący zapach moczu. Tak wyglądała w ostatnich dniach płyta podziemnego dworca autobusowego Łódź Fabryczna. Powodem było przerwanie rury prowadzącej z toalety.
Pasażerowie, którzy w weekend odjeżdżali autobusami z Łodzi Fabrycznej, musieli zatykać nosy.
- W sobotę wieczorem czekałem na dworcu na Flixbusa. A w tym czasie z sufitu kapała uryna. Nikt na to nie reagował - relacjonuje pan Paweł z Łodzi. - To dyskomfort dla podróżnych, ale też fatalna wizytówka naszego miasta - denerwuje się łodzianin.
Nad miejscem z którego kapała śmierdząca ciecz znajduje się dyżurka dla personelu oraz toaleta. Wczoraj na jej drzwiach znalazła się kartka od obsługi dworca. „Zalewacie państwo dworzec autobusowy. Proszę o niekorzystanie z toalety” napisał monitoring dworca.
W niedzielę zalaną cześć dworca odgrodzono taśmą. W poniedziałek rano odgrodzona część była już dużo większa. Zajmowała kilkadziesiąt metrów kwadratowych.
Teren z dworcem autobusowym, na którym znajduje się feralna toaleta należy do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi. Dlatego PKP S.A. odsyła do ZDiT-u.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Krzysztof Rutkowski śpi z rewolwerem i różańcem przy łóżku. Zobacz, jak mieszka!
- Ślub Malwiny Smarzek. Zobaczcie zdjęcia z uroczystości!
- Horoskop na czerwiec: na co musimy być gotowi?
- Centralizacja WORD - Łódź wchłonie trzy ośrodki z regionu
- Ksiądz Michał Misiak chciał mieć żonę!
- Nowe baseny na termach w Uniejowie już otwarte ZDJĘCIA
- Jest nam przykro, że miasto nie dba o swoją część kanalizacji, bo skutki nas też dotykają - słyszymy na dworcu.
Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy ZDiT przyznaje, że doszło do usterki kanalizacji. - Nastąpiło wypięcie rury, zostało to zgłoszone gwarantowi i już naprawione - zapewniał wczoraj po południu.
Rozlewająca się kanalizacja to kolejna już awaria na stosunkowo nowym dworcu Łódź Fabryczna. Dworzec został otwarty w grudniu 2016 r. Choć kosztował niemal 1,8 mld zł, regularnie są z nim problemy.
Jednym z nich jest dach złożony z 10 tys. trójkątów, który przecieka po każdym większym deszczu. Źle było m.in. w tym roku w maju, podczas gwałtownych, wiosennych burz.Choć w holu pojawiły się wiaderka i ostrzeżenia, pasażerowie biegający do pociagów skarżyli się, że jest ślisko.
Wykonawca dworca regularnie przysyła ekipę i naprawia dach, ale po kolejnym deszczu sytuacja się powtarza. Przyczyna usterki nie jest oficjalnie podana. Jedną z nich mogą być wadliwe materiały, inną zatykanie odpływów przez pył z wyburzanych obok kamienic.
Na dworcu zdarzało się też, że przez wiele tygodni nie działały windy i schody prowadzące do części dla autobusów. Tak było m.in. po wyjątkowo silnej burzy z maja ubiegłego roku, która zalała dworzec.
Problemem na dworcu był nawet... źle podpięty automat z kawą. Dwa lata temu po jego uruchomieniu następowało przeciążenie sieci elektrycznej.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?