Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moczydłowski: Prezydent powinien uwolnić Radka i pomachać sędziom palcem

Piotr Brzózka
Paweł Moczydłowski
Paweł Moczydłowski Bartłomiej Ryzy / Polskapresse
Z dr. Pawłem Moczydłowskim, socjologiem, byłym szefem służby więziennej, rozmawia Piotr Brzózka.

W internecie trwa akcja "uwolnić Radka". Chodzi o 25-letniego mężczyznę, ponoć o umyśle 5-latka, który mimo jawnej niedojrzałości został skazany na odsiadkę za drobne kradzieże. Rzecznik sądu w Koszalinie przyznaje, że Radek nie powinien trafić do więzienia, ale kodeks karny jest bezwzględny, a sąd miał związane ręce, bo biegli orzekli poczytalność.
Kodeks karny nie jest bezwzględny. Zawsze są okoliczności zewnętrzne, takie jak sytuacja rodzinna, są też przesłanki wynikające z osobowości sprawcy. Oczywiście, to nie może być wyssane z palce, sąd musi mieć podkładkę w postaci diagnozy biegłych. Pozostaje kwestia jakości biegłych. Z tego co słyszę w mediach, prawdopodobnie ten mężczyzna ma problemy z dojrzałością osobowości, jest mocno dziecinny, niedorozwinięty. Granica 18 lat, określająca dojrzałość, to jest definicja prawna. Nie oznacza to, że z dniem 18. urodzin każdy człowiek staje się dojrzały, bo są i tacy, którzy wciąż mają dziecinny ogląd świata, co sprawia, że mają problem z oceną sytuacji. Sąd może wziąć pod uwagę taką okoliczność. Może ocenić, czy kara więzienia jest adekwatna, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy zakłady karne są tak przeludnione.

Odpowiem Panu jeszcze jednym cytatem z wypowiedzi rzecznika koszalińskiego sądu: "Sąd nie miał wyjścia, bo ten człowiek jest w takim stanie psychicznym, że do wykonywania pracy się nie nadaje"...
Słyszałem wypowiedź rzecznika i mogę tylko powiedzieć, że on się nie kwalifikuje na człowieka, który powinien być sędzią. Brednie, które wyrzucił z siebie, to jest po prostu kompromitacja. To jest urzędnicze podejście do sprawy, fikanie nóżkami, żeby tylko sąd wypadł dobrze. Tymczasem zakładanie takiej gardy szkodzi percepcji wymiaru sprawiedliwości. Prawo nie jest aż tak głupie i tak mało elastyczne, żeby się znęcać nad jakimś człowiekiem.

A prawo ma dobre rozwiązanie dla mężczyzny, który jest skrajnie niedojrzały, ale jednak wielokrotnie kradnie?
To kwestia stosownych orzeczeń. Być może jego trzeba po prostu skierować na jakieś leczenie. Zresztą, takie osoby nie pojawiają się tylko w Polsce. Są na całym świecie. I są sposoby pomocy, leczenia ich. A u nas w Polsce więzienie bywa substytutem polityki społecznej, która ma liczne braki. Można tego 25-latka oczywiście odizolować, ale od tego jest polityka społeczna, żeby ludzi z defektami leczyć i jakoś nimi pokierować. Nie wydaje mi się, że przy dołożeniu większej staranności nie dałoby się tego człowieka zakwalifikować jako takiego, któremu można pomóc, jednocześnie chroniąc społeczeństwo przed szkodami, które wyrządza jego zachowanie.

Sędziowie powołują się na opinię biegłych, tak jakby decydowała ona o wszystkim. Czy w polskich sądach biegli mają dużą władzę?
W sytuacjach, w których istnieje kwestia diagnozowania osobowości, oczywiście mają dużo do powiedzenia. Choć nie powiedziałbym, że ten poziom od lat jest zachwycający. Przypomnę sprawę sprzed lat. Dziś głośno jest o stu skazanych na karę śmierci, którą zamieniono na 25 lat więzienia - wkrótce zaczynają wychodzić. Jest wśród nich dwoje ludzi, którzy - moim zdaniem, zabijając nie byli poczytalni. Tylko PRL nie chciał ich karmić, lepiej ich było skasować.

Poczytalnością często gra się na sądowych salach? Ten chłopak zostaje uznany za poczytalnego i idzie siedzieć, z drugiej strony adwokaci poważnych przestępców dążą do uznania ich klientów za niepoczytalnych...
Nie mam powodów, by się posuwać do kwestionowania uczciwości biegłych, co najwyżej do ich kwalifikacji. Gdyby ten mężczyzna nie był biedny i miał dobrego adwokata, to ten mecenas wnioskowałby o innego biegłego. Zdaję sobie sprawę, że to śmierdzi marksizmem, ale w dużej mierze jest tak, że do więzień trafiają ludzie biedni, których nie stać na adwokata i stosowną opiekę prawną. Innym łatwiej jest się wyślizgać.

Sprawa znajdzie finał na biurku Bronisława Komorowskiego. Czy prezydent powinien ułaskawić tego mężczyznę?
Zdecydowanie tak. I powinien to zrobić w takim stylu, żeby przy okazji pomachać palcem wymiarowi sprawiedliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Moczydłowski: Prezydent powinien uwolnić Radka i pomachać sędziom palcem - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki