Do naszego miasta przyjechali już pierwsi goście wydarzenia, środowisko zainteresowane modą czekało na inaugurację 14. edycji, podobnie branżowe media. A tu trach, w momencie największego napięcia w kraj (a i nie tylko w nasz kraj) poszła wiadomość, że impreza, którą Łódź lansowała jako jedną z najbardziej prestiżowych w miejskim pakiecie, ma kłopoty finansowe. I zapewne, niestety, akcja komorników będzie dłużej komentowana niż najbardziej nawet fantastyczne zdarzenia zaplanowane przez organizatorów.
O niełatwej ekonomicznej sytuacji imprezy; o tym, że współpraca między miastem a organizatorami niespecjalnie się „klei”, wiadomo było od dawna. Sam szef biura promocji łódzkiego magistratu przyznaje, że komornicy kontaktowali się z miastem nie od dziś. Obowiązywały umowy, zdaniem urzędu miasta z kasy płynęły duże pieniądze, zdaniem organizatorów za małe i zbyt późno. Jak to często bywa w takich przypadkach, nie było odważnego, który by się podjął wyprostowania i dookreślenia tej sytuacji przed wygaśnięciem porozumień. A wszystko, co nabrzmiewa, musi kiedyś pęknąć. Zgodnie zaś z prawami Murphy’ego, staje się to w chwili najgorszej z możliwych. Jak w Łodzi.
Do dość silnie pomiatanej ostatnio marki miasta, dołączyliśmy kolejny „kwas”. Jeszcze raz się przekonamy, jak trudne i drogie jest odbudowanie tego, co z lekkością ducha udaje się przewrócić. Łódzkie „jakoś to będzie” ma się w najlepsze. Czy mamy jeszcze coś, co jak śpiewał Wojciech Młynarski, moglibyśmy panowie (i panie) spieprzyć?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?