Kilka łodzianek miało dość dyktatorów mody, którzy lansują wychudzone, czasem wręcz anorektyczne modelki. Założyły więc agencję dla tzw. dużych kobiet. Najszczuplejsze z ich dziewczyn noszą rozmiar 38, a największe mogą pochwalić się biustami w rozmiarze H (tzw. ósemka) i ciuchami z metką 46.
Zobacz zdjęcia na kolejnych slajdach
Włoski „Vogue” już w 2011 roku zaprezentował apetyczne modelki
tzw. puls size w bieliźnie.
zobacz ZDJĘCIA na kolejnych slajdach
Karolina Filipkowska, współwłaścicielka agencji dla modelek tzw. plus size, przez wiele lat sama pozowała. Z powodzeniem uczestniczyła też w różnego rodzaju konkursach piękności (zdobyła m.in. tytuł Miss Polonia Województwa Łódzkiego 2008).
– Nieraz widziałam ładne dziewczyny, które miały nieco więcej ciała, ale podczas castingu do pokazu mody czy sesji zdjęciowej były bez szans w zderzeniu z masą wychudzonych piękności w rozmiarze 34 – wspomina. – Na szczęście moda ma to do siebie, że przemija, a czasy dla „wieszaków” powoli odchodzą do lamusa.
W modzie na XXL nie chodzi oczywiście o lansowanie otyłych dziewczyn w typie słynnych megapulchnych Grycanek.
zobacz ZDJĘCIA na kolejnych slajdach