Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój Londyn (1) - W Londynie jest piękna pogoda

Michał Winiarski
Michał Winiarski
Michał Winiarski Krzysztof Szymczak
Nasza podróż do Londynu rozpoczęła się bardzo pechowo, bo gdy o godz. 6 rano wyszliśmy z hotelu okazało się, że autokar, który miał nas zabrać na lotnisko się zepsuł. Śmialiśmy się, że to złe miłego początki i oby tak rzeczywiście było.

Na warszawskie lotnisko dotarliśmy więc taksówkami i na szczęście zdążyliśmy na samolot, więc nic złego się nie stało. Sam lot do stolicy Anglii był bardzo przyjemny i wygodny. No i był krótki, co dla nas ma duże znaczenie, bo długie podróże lotnicze przy naszym wzroście bywają bardzo męczące.

W Londynie na każdym kroku widać, że oto trafia się do sportowej stolicy świata. Znaki olimpijskie są wszędzie, podobnie jak bardzo pomocni wolontariusze. Chyba dopiero tutaj na miejscu każdy docenia swoje szczęście, że mógł trafić do Londynu w tym wyjątkowym czasie i walczyć o medale.

Trener dał nam pierwszy dzień na "rozruch", więc w planach nie było żadnego treningu, a po raz pierwszy będziemy ćwiczyć dopiero w środę. Chyba jeszcze nie w meczowej hali, która położona jest dość daleko od wioski olimpijskiej.

Jedno jest pewne - problemem w trakcie igrzysk będzie szybki transport, chociaż pojazdy olimpijskie na ulicach mają wydzielone specjalne pasy, po których nie mogą jeździć inne samochody. I tak jednak droga z lotniska Heathrow do wioski zajęła nam prawie trzy godziny. A nasze torby przyjechały jeszcze później. Ale to drobiazg, który nie powinien nikomu przeszkodzić.

Około godz. 13 mogliśmy zakwaterować się w wiosce, która jest prześliczna. Przypomina bardzo eleganckie, zamknięte osiedle, w którym jest wszystko, czego przez najbliższe kilkanaście dni będziemy potrzebowali. Wokół jest bardzo dużo zieleni, dzięki czemu można odnieść wrażenie, że jest tu bardzo spokojnie. Widzę już, że to będzie fajne miejsce, by odpoczywać po meczach, czy treningach.

Sportowcy w wiosce mieszkają w wysokich budynkach, w których są kilkupokojowe mieszkania. Ja trafiłem do dużego apartamentu, w którym są cztery dwuosobowe sypialnie, duży salon i dwie łazienki. Tak, jak zawsze podczas wyjazdów, czy zgrupowań reprezentacyjnych, w pokoju mieszkam z Pawłem Zagumnym. Zaraz po przyjeździe odwiedziliśmy też stołówkę, która jest olbrzymia.

W ostatnich dniach słyszałem, że istnieje obawa, iż igrzyska popsuje pogoda. Na razie jesteśmy mile zaskoczeni, bo w Londynie jest piękna pogoda, a słońce mocno grzeje. Nie wiem dokładnie, ale myślę, że jest może nawet ze trzydzieści stopni. Byłoby fajnie, jakby było tak nadal.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki