Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój Londyn (14) - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy!

Michał Winiarski
Długo nie byłem w stanie zasnąć po meczu z Australią.

I mimo, że przecież tego dnia wstaliśmy o godz. 6 rano, to i tak przewracałem się z boku na bok. A poza tym czekałem na wynik losowania par ćwierćfinałowych.

Na losowanie pojechał Oskar Kaczmarczyk, nasz statystyk i zaraz po tym, jak okazało się, że zagramy z Rosją wysłał wiadomość SMS. Trudno mi powiedzieć, czy lepiej było grać z Rosją, czy Brazylią. Nie ma to chyba znaczenia, bo obie te drużyny są bardzo mocne.

Pewnie gdybym powiedział to dziennikarzowi, to od razu by padło pytanie: "A wy jesteście mocni?" Wierzę, że tak. Wierzę, że jesteśmy zespołem z meczów z Włochami, czy Argentyńczykami, a nie tym ze spotkania z Australią. Nie ma co już do tego wracać, bo to jest jakiś koszmar, którego nie można wytłumaczyć.

Poniedziałkowe popołudnie i wieczór były dla nas fatalne. Ale we wtorek obudziłem się z nowymi siłami i w dużo lepszym humorze. Patrzę na chłopaków i widzę, że im też nastrój znacząco się poprawił. To jest najważniejsze, bo przed ćwierćfinałem, który jest absolutnie najważniejszym i najtrudniejszym meczem na igrzyskach olimpijskich, nikt nie może myśleć o tym, co się stało w poniedziałek. Nie możemy stracić własnej pewności siebie, na którą pracowaliśmy bardzo długo i jestem pewien, że nie stracimy.

Nie mogę Wam obiecać, że na pewno wygramy, bo po drugiej stronie siatki stanie bardzo dobry zespół, który też byłby zawiedziony odpadnięciem w ćwierćfinale. Ale mogę obiecać, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Że będziemy walczyć tak, jakby od tego meczu zależało nasze życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki